Chilton: Zamieszanie wokół mojej posady było bardziej złożone

Brytyjczyk zapewnia, że cała sytuacja nie odbije się negatywnie na jego relacjach z Marussią
23.08.1412:28
Nataniel Piórkowski
840wyświetlenia

Max Chilton zapewnia, że kwestia jego niespodziewanego powrotu do wyścigowego kokpitu w Grand Prix Belgii jest bardziej złożona, niż można myśleć.

W czwartek Marussia poinformowała, że na czas weekendu na Spa powierzy swój bolid Alexandrowi Rossiemu, oznajmiając że z uwagi na nieścisłości w kontrakcie, Chilton dobrowolnie zgodził się na taki ruch. W piątek rano ogłoszono jednak, że Brytyjczyk wystąpi w Grand Prix Belgii.

Chociaż media sugerowały, że w całej sytuacji mogło chodzić o nieterminowe regulowanie zobowiązań finansowych przez sponsorów Chiltona, sam kierowca sugeruje, że sprawa jest bardziej wielowymiarowa. To były szalone 24 godziny. Wiele rzeczy uległo zmianom. Pojawiało się wiele plotek, które nie są prawdziwe. Mówiły o tym, o czym ludzie od razu pomyśleli. Trzeba jednak pamiętać, że na drugim planie działo się dużo więcej.

Zapewniając, że zamieszaniu wokół jego posady nie były winne kwestie finansowe, Chilton odmówił dokładniejszych wyjaśnień. Najprościej było pomyśleć właśnie o tym. Nie chcę wchodzić w szczegóły.

Anglik zaprzeczył również, że cała sytuacja negatywnie odbije się na jego relacjach z Marussią i będzie miała wpływ na negocjacje nad przedłużeniem kontraktu. Staramy się budować tak silną ekipę jak to tylko możliwe. Jeśli wszystko pójdzie po naszej myśli, przyszłoroczny sezon powinien być fantastyczny.