Rosberg: Kolizja z Hamiltonem była zwykłym incydentem wyścigowym

"Czy powinienem był poczekać? To bardzo hipotetyczne".
24.08.1420:32
Nataniel Piórkowski
4126wyświetlenia

Nico Rosberg zapewnia, że nie ponosi winy za spowodowanie kolizji z Lewisem Hamiltonem, do której doszło na drugim okrążeniu wyścigu o Grand Prix Belgii.

Dziennikarze magazynu Autosport informują, że sędziowie FIA dyskutowali o kontrowersyjnym incydencie w trakcie wyścigu, jednak ostatecznie uznali, iż nie ma przesłanek co do tego, by kontakt mógł być spowodowany celowym działaniem. O tym samym zapewnia Rosberg.

Byłem wtedy szybszy i pojawiła się okazja, więc zjechałem na zewnętrzną, ponieważ wewnętrzna była zablokowana. Nie widziałem nic ryzykownego w podjęciu manewru wyprzedzania, więc dlaczego miałem nie spróbować? Miałem szansę w momencie gdy nie mogliśmy jeszcze korzystać z DRS. Byłem dużo szybszy, więc spróbowałem. Na wewnętrznej zakrętu nie było miejsca, więc spróbowałem po zewnętrznej. Czy powinienem był poczekać? To bardzo hipotetyczne. Kto wie, co zdarzyłoby się później? Miałem szansę i jak dla mnie nie była to ryzykowna sytuacja - powiedział.

KOMENTARZE

21
Linus
25.08.2014 09:32
@aPiS w pelni sie zgadzam. Lewis jezdzil bardzo agresywnie i zbytnio polegl na tym ze inni kierowcy wycofywali sie w odtatniej chwili, chcac uniknac kolizji. W Bajrainie w walce z Nico bylo tak wielokrotnie.
nygga
25.08.2014 05:47
a keke - nico to był zwykły incydent powyścigowy rosberg jeżeli chciał coś udowodnić to udało mu się: udowodnił, że jest nieodpowiedzialnym idiotą @Kamikadze2000 [quote="Kamikadze2000"][/quote] można wygrać walkę bez ofiar tylko do tego trzeba mieć głowę
aPiS
25.08.2014 04:33
Dołączam się do prośby Linus'a. Też chętnie dowiedziałbym się więcej na temat zasad zostawiania miejsca na wyjściu z zakrętu. Wiadomo, ze ten po wewnętrznej jest uprzywilejowany. Pytanie jak bardzo? Mnie się jedynie udało znaleźć info z 2012 „Każdy kierowca chcący wrócić na wyścigową linię jazdy, wcześniej broniący się przed rywalem poza tą linią, na wejściu w zakręt ma za zadanie zostawić wolną przestrzeń o szerokości co najmniej bolidu między sobą, a krawędzią toru". Stąd pewnie nawet sędziowie nie dopatrzyli się winy Nico. Swoją drogą widać było, że Alonso miał instynkt samozachowawczy i pomimo agresywnej obrony Kevina, Ferdek zachował bolid w całości. Lewis poszedł jak przecinak do zewnętrznej i de facto brakło dosłownie 10-15 cm by do kolizji nie doszło. Po prostu miał pecha. Ja osobiście się cieszę z postawy Nico, bo ostatnio w manewrach z Levim wyglądał słabo i potulnie. Tym razem trafiła kosa na kamień i tyle.
modlicha
25.08.2014 04:03
@mariok77 Oczywiście masz rację. Miałem na myśli Magnusena a napisałem Bottasa. Moja pomyłka, już poprawiam.
mariok77
25.08.2014 03:28
@modlicha Kara dla Bottasa, o czym ty piszesz?
Linus
25.08.2014 03:14
Ponieważ jesteś taki doświadczony z powodu jazdy w simracingu, podaj podstawę w przepisach i Twoją interpretację zdarzenia. Byłoby to lepsze niż krytykowanie tych, którzy dyskutują nie podpierając się przepisami (akurat ja przedstawiłem źródło - może błędnie, nie wiem, ale chętnie się dowiem), samemu nie przedstawiając podstawy prawnej.
modlicha
25.08.2014 02:50
@Linus Przeczytałem większość postów pod kilkoma artykułami dotyczącymi wczorajszej kolizji i powiem tylko tyle. 99% z was ogląda tą dyscyplinę a nie ma pojęcia o tym jak ataki i wyprzedzanie regulują przepisy. To o czym Linus wspomniałeś dotyczy ataku na prostej. PROSTEJ. Artykuł na F1 dziel pasję dotyczył zdarzenia z 2012 roku gdy Rosberg wypchnął Hamiltona na pobocze - powtórze - na prostej. Ten który pisał ten artykuł użył słowa "zakręt" zupełnie błędnie sam nie wiedząc co pisze. Źródło do kosza! Konsekwencją tego przepisu jest wczorajsza kara dla [s]Bottasa[/s] Magnusena. Niestety z ubolewaniem (bo go lubie) stwierdzam, że w myśl tego przepisu kara słuszna bo wypchnął Alonso przy ponad 300 km/h na trawę. Natomiast poszukaj(cie) sobie wszyscy pewniejszego źródła, które mówi o tym kto ma pierwszeństwo na wejściu w zakręt i kto ma pierwszeństwo na wyjściu i kto kiedy ma zostawiać miejsce, a kto nie musi tego robić. A tak 99% z was gada o bzdurach wg upodobań i lubienia danego kierowcy w ogóle się na tym nie znając i nie mając pojęcia. Nie widziałem ani jednej odpowiedzi, która by uzasadniła opierając się na przepisach kto wczoraj miał rację ROS czy HAM. Z reguły każdy wg upodobań mówi tak bo tak i już. I tak możecie w nieskończoność. Jeżdżę troszkę w simracingu i tam np. jest sprecyzowane, że musi się zostawiać miejsce rywalowi który się z równał przez cały zakręt aż do wyjścia albo nawet przez cała sekwencje zakrętów. I to jest jasne i prostsze do ustalenia kto zawinił. Ale tak nie jest w realu. W realu czyli m.in. w F1 przepisy niestety zupełnie inaczej precyzują sprawę zostawiania miejsca na wejściu w zakręt i na wyjściu. Ale to już sobie poszukajcie sami. :-P Podpowiem: dlaczego każdy kierowca bronił tak bardzo wewnętrznej przed wejściem w Le Combes? :-)
Linus
25.08.2014 09:57
Nie wiem czemu wszyscy wrzucają na Rosberga. Faktycznie, mógł uniknąć kolizji, ale też nie pierwszy raz Lewis nie zostawia mu miejsca w zakręcie, gdy powinien. Hamilton zawsze w takich momentach gra va bank i tym razem Rosberg postanowił nie odpuszczać, jak to robił np. w Bahrajnie. Moim zdaniem Lewis nie zostawił mu wystarczająca miejsca zamykająć przed nim zakręt. Wszyscy mówią o tym, że Nico nie był aż tak z przodu, że nie był połową bolidu obok Hamiltona, ale prawda jest taka, że nie musiał. Cytat z Whitinga, odnośnie przepisów w tej kwestii: "Według doniesień Whiting poinformował, że manewry obrony pozycji wykorzystujące pełny tor są dozwolone dopóki znaczna część bolidu kierowcy wyprzedzającego nie znajduje się obok bolidu wyprzedzanego. Jeżeli chodzi o „znaczą część”, Whiting dodał: „jeżeli jakakolwiek część przedniego skrzydła bolidu próbującego wyprzedzać znajduje się obok tylnego koła bolidu jadącego z przodu, będzie to uznane jako znaczna część.” źródło: http://f1.dziel-pasje.pl/F1_news-13935-FIA_wyjasnia_przepisy_dotyczace_wyprzedzania.html
marrcus
24.08.2014 11:22
Hamilton & Maldonado Valencia było to samo, trafiła kosa na kamień enstone, jeżeli nie rozumiesz dlaczego sedziowie nie zajęli sie tą sprawą to kiepsko z tobą
hejter
24.08.2014 09:54
Eee tam, dla mnie to burza w szklance wody. Może i Ros pojechał trochę zbyt optymistycznie, ale bądźmy szczerzy, pech, że Hamiltonowi przebiło się koło, normalnie nikt by o tym już dawno nie pamiętał.
enstone
24.08.2014 09:46
Cały czas nie rozumiem dlaczego sędziowie nawet nie zainteresowali się to sprawą. Incydent wyścigowy ?? zniszczyć komuś wyścig, uniemożliwiając Hamiltonowi zwycięstwo czy też podium i bezczelnie zgarnąć 18pkt. Ale lepiej ukarać młodego Magnussena, który dał popis świetną jazdą wywalić go poza TOP 10 bo Alonso się poskarżył...... jestem rozczarowany.
derwisz
24.08.2014 09:44
@Aeromis Nie mówię, ze jechał na aferę z zamiarem przebicia opony, ale uważam ze miał takie zdarzenie wkalkulowane w tę akcję. Co do samego "manewru przebicia tylnej opony przy pomocy końcówki skrzydła to kiedyś słyszałem opinie, ze jeżeli chce się to zrobić to szanse na sukces są dużo większe niż na porażkę którą jest zepsucie wyścigu tylko sobie. Ktps kto z braku możliwości uniknięcia zderzenia zdecyduje sie na "zaatakowanie" opony praktycznie ma bardzo duze szanse na uwieńczenie ataku powodzeniem. Ponoc w stawce bywali specjaliści od tego typu manewru. :)
LH44fan
24.08.2014 09:29
Dzisiaj padłem na podłogę jak usłyszałem konferencję prasową na podium i Rosberg powiedział, że jest przykro mu z powodu problemów Hamiltona i chciałby aby Mercedes zdobył dublet. Niezły dyplomata, dobrze wiemy jaki teraz jest zadowolony, powiększył przewagę do 29 pkt i z Monzy tak czy siak wyjedzie jako lider.
Kamikadze2000
24.08.2014 09:27
I sędziowie potraktowali to tak samo. ;) Oczywiście słusznie - w walce często milimetry dzielą od kolizji. Wieszanie psów na Rosberga jest bezsensowne. Taka bywa czasem walka... ;)
Agila
24.08.2014 09:10
z samego rozgłosu kasa spłynie wazne ze o F1 głośno
Aeromis
24.08.2014 09:07
@mariok77 Owszem, jest bardziej kolorowo ;) @derwisz Chyba troszkę przegiąłeś. Choć moim zdaniem Rosberga poniosło i specjalnie pojechał na aferę, to jednak nie oznacza że specjalnie mu przebił oponę! Przecież w takich starciach zwykle opony nie pękają i największe szanse na uszkodzenia ma ten z tyłu. @Agila Byłby szczęśliwy jakby mógł na tym ruchu coś zarobić, ale nie zarobi bo nie lubi internetu :D
Agila
24.08.2014 08:52
widzicie - jedna kolizja a jaki ruch w internetach - Berni uszczęśliwony
derwisz
24.08.2014 08:15
Rosberg niewiele ryzykował. Uda się wymusić pierwszeństwo na Lewisie: doskonale Dojdzie do kolizji która zniszczy wyścig Lewisowi : jeszcze lepiej kolizja zniszy wyścig obydwu kierowcom: też dobrze straci na kolizji tylko Rosberg: niedobrze Ostatnia z możliwości równie nieprawdopodobna jak pierwsza (Lewis ustąpi pierwszeństwa). Ktos kto za wszelka cenę dąży do końcowego sukcesu nie zawaha sie przed podjęciem takiego ryzyka jakie podjął Nico.
mariok77
24.08.2014 07:36
@Aeromis FIA raczej nie będzie zajmowała się teraz takimi sprawami, zwłaszcza że dopiero co poluzowali zasady dotyczące karania kierowców. Poza tym jest to w głównej mierze wewnętrzna sprawa Mercedesa. Takie sytuacje tylko dodają kolorytu rywalizacji i przesuwają uwagę kibiców np. od niedawno jeszcze poruszanej sprawy głośności nowych silników . Czy po dzisiejszym wyścigu ktoś na to narzekał?
Aeromis
24.08.2014 07:13
Hamilton: A Rosberg powiedział... Toto: Nie koloryzuj Rosberg: Wcale tak nie powiedziałem. Było do przewidzenia, że "ugody" nie będzie, bo każdy musi zachować twarz i w swój sposób postawić na swoim by w tym amoku każdy wybrał swoją ulubioną wersję dzięki czemu łatwiej zapomni o całej sprawie. Może jednak z tego całego zamieszania wciągnie wnioski sama FIA i zacznie łaskawie się zajmować czasem sytuacjami którymi do tej pory trzymała się z daleka, bo od kierowców i właścicieli raczej nie ma co oczekiwać za wiele.
mix125
24.08.2014 06:37
Jeśli ktoś ma aspiracje na mistrza, nie przystoi marnować takich "szans"...