Alonso: Decyzja o odejściu z Ferrari była bardzo trudna

Hiszpan nie chce jednak definitywnie wykluczać ewentualnego powrotu do Scuderii.
06.12.1416:19
Nataniel Piórkowski
2294wyświetlenia

Fernando Alonso zdradził, iż decyzja o odejściu z Ferrari i dołączeniu przed przyszłym sezonem do konkurencyjnego zespołu była dla niego bardzo trudna.

Chociaż McLaren nie potwierdził jeszcze oficjalnie swego przyszłorocznego składu kierowców, niemal pewne jest, że znajdzie się w nim dwukrotny mistrz świata. Pomimo załamania relacji Hiszpana z kierownictwem stajni z Maranello, ten zapewnia, że odejście z ekipy, której barw bronił przez ostatnich pięć lat nie było dla niego prostym krokiem.

Bardzo trudno jest zamknąć drzwi do Ferrari mając pełną świadomość tego, że w przyszłym roku nie będzie się pracowało w ich czerwonych barwach. Podjęcie tej decyzji było bardzo, bardzo trudne, ale wydaje mi się, że podobnie było rok temu w przypadku Felipe. Brakuje mi jednak wizyt na podium, świętowania z szampanem, świętowania zwycięstw w wyścigach, zdobywania tytułów. Sądzę że nowy projekt, w który się zaangażuję, przybliży mnie do tego. Być może nie w przyszłym roku, ale jestem pewny, że ponownie będę liczył się w walce- powiedział Alonso.

Kierowca z Oviedo nie wykluczył jednak, że w przyszłości powróci do stajni z Maranello. Przeszedłem z Renault do McLarena i później wróciłem do Renault. Później znalazłem się w Ferrari i kto wie? Może do nich wrócę. Wydaje się, że ludzie którzy ze mną współpracują zostawiają mi otwartą furtkę. W zasadzie jest to zupełne przeciwieństwo tego, co czytam w prasie - że jestem kimś trudnym do współpracy. W tej chwili powrót do Ferrari nie wchodzi w grę, bo oczywiście gdy mówisz komuś «do widzenia», to pięć minut później nie zmieniasz zdania stwierdzając, że jednak wrócisz.

KOMENTARZE

1
jarof1
06.12.2014 04:16
Czyżbym słyszał pobrzmiewające nutki żalu/zawodu/niepewności? Patrząc na to, jak w tej chwili McLaren traktuje Buttona może zdałeś sobie, Fernando, sprawę, że tak jak w Maranello nie będzie ci nigdzie indziej...