Podsumowanie wyścigu o Grand Prix San Marino

14.04.0200:00
Marek Roczniak
7745wyświetlenia
Michael Schumacher całkowicie zdominował tegoroczny wyścig na torze Imola i odniósł 56 zwycięstwo w karierze. W przeciwieństwie do poprzedniego wyścigu bolid F2002 okazał się tym razem całkowicie bezkonkurencyjny i dzięki temu zespół Ferrari odniósł pierwsze podwójne zwycięstwo w tym sezonie. Rubens Barrichello, który finiszował na drugiej pozycji, miał jednak w tym wyścigu nieco trudniejsze zadanie od Niemca, gdyż tuż po starcie został wyprzedzony przez Ralfa Schumachera i znalazł się na trzeciej pozycji. Dopiero podczas pierwszej rundy postojów udało mu się wyprzedzić kierowcę z zespołu Williams i od tego momentu mógł już spokojnie jechać. Co prawda podczas drugiego postoju mechanicy z zespołu Ferrari mieli problemy z założeniem jednego z tylnych kół do bolidu Brazylijczyka, jednak miał on już w tym momencie na tyle dużą przewagę nad młodszym z braci Schumacherów, iż nie miało to wpływu na ostateczny rezultat. Bardzo dobra postawa obydwu kierowców w tym wyścigu pozwoliła włoskiej stajni na objęcie prowadzenia w klasyfikacji generalnej konstruktorów.

Na trzeciej i czwartej pozycji Grand Prix San Marino 2002 ukończyli kierowcy z zespołu Williams - Ralf Schumacher i Juan Pablo Montoya. Poza udanym startem, który umożliwił Niemcowi objęcie drugiej pozycji w początkowej fazie wyścigu, obaj kierowcy nie odegrali znaczącej roli w tym wyścigu, na co w głównej mierze wpływ miała zbyt duża przewaga bolidów Ferrari. Montoya tymczasem był w tym wyścigu znacznie wolniejszy nawet od swojego partnera, co było spowodowane drobnymi zmianami w ustawieniach samochodu Kolumbijczyka tuż przed wyścigiem, które zamiast oczekiwanego efektu przyniosły wręcz odwrotny. W zasadzie na uwagę zasługuje tylko wytrzymałość bolidów Williams, która uległa znaczącej poprawie w stosunku do poprzedniego sezonu. Teraz brakuje już tylko szybkości na bardziej krętych torach.

Jenson Button trzeci raz z rzędu finiszował na punktowanej pozycji i do tego udało mu się również pokonać jednego kierowcę z zespołu McLaren - Davida Coultharda. Jak tak dalej pójdzie, to zespół Renault wkrótce awansuje na trzecią pozycję w klasyfikacji generalnej konstruktorów. Partner Buttona - Jarno Trulli pierwszy raz w tym sezonie dojechał do mety, jednak dopiero na dziewiątej pozycji, ponieważ nie był w stanie dotrzymać kroku Brytyjczykowi w dalszej części wyścigu i na dodatek trzy okrążenia przed końcem wyścigu został wyprzedzony przez kierowcę z zespołu Sauber.

Na ostatniej punktowanej pozycji wyścig ten ukończył David Coulthard. Szkot nie dość, że nie był w stanie nadążyć za kierowcami z zespołu Williams, to jeszcze został pokonany przez innego kierowcę pochodzącego z wysp brytyjskich i musiał zadowolić się tylko jednym punktem. Jakby tego było mało, drugi kierowca reprezentujący barwy zespołu McLaren w tym sezonie - Kimi Raikkonen drugi raz z rzędu nie ukończył wyścigu ze względu na problemy techniczne, a był na najlepszej drodze do zarobienia dwóch punktów. W tej sytuacji zespół może już chyba zapomnieć o drugiej pozycji w klasyfikacji generalnej konstruktorów i skupić się na utrzymaniu za sobą zespołu Renault, co biorąc pod uwagę obecną formę tej stajni nie będzie wcale takie proste.

Jacques Villeneuve był bliski zdobycia pierwszych punktów w tym sezonie, gdyż Grand Prix San Marino ukończył na siódmej pozycji. Niestety z wyścigu tego problemy techniczne wyeliminowały tylko jednego kierowcę z czołówki i w takich okolicznościach walka o punktowane pozycje była bardzo trudna, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę obecną formę zespołu British American Racing, która co prawda uległa ostatnio nieznacznej poprawie, ale do zespołów Renault i McLaren sporo jeszcze jej brakuje. Partner Kanadyjczyka - Olivier Panis tymczasem na swoim koncie nadal nie ma ani jednego ukończonego wyścigu w tym sezonie, ponieważ trzeci raz z rzędu z walki wyeliminowały go problemy techniczne. Francuz przynajmniej przejechał ponad połowę wyścigu, natomiast kierowcy z drugiego zespołu korzystającego z silników Hondy (Jordan) - Giancarlo Fisichella i Takuma Sato nie zdołali nawet przejechać 1/3 całego wyścigu.

Kierowcy z zespołu Sauber ze względu na zbyt silną konkurencję także mieli niewielką szansę na zarobek punktowy w tym wyścigu, chociaż w początkowej fazie wyścigu z łatwością dotrzymywali kroku kierowcom z zespołu Renault. Wynikało to jednak głównie z nieco odmiennej strategii postojów, a do tego Nick Heidfeld w wyniku nieporozumienia zbyt wcześnie zjechał do boksów na swój pierwszy postój i z tego powodu boksy odwiedzał w tym wyścigu aż czterokrotnie, ponieważ przy okazji przekroczył limit prędkości obowiązujący w strefie boksów - w tej sytuacji dziesiąta pozycja nie wydaje się aż tak złym rezultatem. Tymczasem partner Niemca - Felipe Massa pokazał w tym wyścigu, że potrafi powalczyć, gdyż trzy okrążenia przed końcem wyścigu po zaciętym pojedynku w brawurowy sposób wyprzedził Trullego i dzięki temu finiszował na ósmej pozycji.

Ostatnim kierowcą, który dojechał do mety pierwszego europejskiego wyścigu w tym sezonie, był Mark Webber. Australijczyk będąc jedynym reprezentantem zespołu Minardi w tym wyścigu (ponieważ Alex Yoong nie zdołał się do niego zakwalifikować) tuż po starcie został wyprzedzony przez jednego kierowcę z zespołu Jaguar, jednak dosyć szybko odzyskał utraconą pozycję. Następnie przez wiele okrążeń jechał tuż za drugim kierowcą z tego zespołu i gdyby nie wcześniejszy postój w boksach, to prawdopodobnie również i jego udałoby mu się wyprzedzić. W ostatecznym rozrachunku nie miało to jednak większego znaczenia, ponieważ ani Pedro de la Rosa, ani Eddie Irvine nie zdołali ukończyć tego wyścigu ze względu na uszkodzenia, które najprawdopodobniej powstały w wyniku częstego najeżdżania na krawężniki. Oprócz kierowców z zespołu Jaguar Grand Prix San Marino nie zdołali również ukończyć kierowcy z zespołów Arrows i Toyota.