Organizator wyścigu w Baku nie był świadomy kolizji terminów z Le Mans

"Kalendarz jest bardzo napięty i trudno stworzyć go w takiej formie, aby wszystkich zadowolić".
28.11.1507:59
Nataniel Piórkowski
860wyświetlenia


Organizator Grand Prix Europy w Baku zapewnia, że nie był świadomy tego, iż po zmianie daty przyszłorocznego wyścigu w Azerbejdżanie, będzie on kolidował z 24h du Mans.

Według opublikowanego latem prowizorycznego kalendarza Formuły 1 na sezon 2016, GP Europy miało zostać rozegrane 17 lipca. Po korekcie wprowadzonej we wrześniu, wyścig został jednak przeniesiony na 19 czerwca, powodując kolizję terminów z klasykiem na Circuit de la Sarthe.

Odnosząc się do zmiany terminu oraz pytania o to, czy doszło do niej z woli FOM lub organizatora, szef wyścigu - Arif Rahimov odrzekł: W zasadzie była to wspólna decyzja. Pojawił się problem z logistyką i musieliśmy pomyśleć o nowej dacie. Ta którą mamy teraz okazała się bardziej realistyczna. Nie wiedzieliśmy o tym, że będzie ona pokrywała się z terminem przypisanym Le Mans. Kalendarz jest bardzo napięty i trudno stworzyć go w takiej formie, aby wszystkich zadowolić - dodał.

Rahimov podkreśla jednak, że w przyszłości nie powinno już jednak dochodzić do tak kontrowersyjnych sytuacji. W kolejnych latach na pewno będziemy starali się już unikać takich kolizji. Z roku na rok termin rozgrywania wyścigu może ulegać drobnym zmianom, ale zrobimy wszystko co w naszej mocy, aby nie pokrywał się on z żadnymi wielkimi imprezami sportowymi - szczególnie motoryzacyjnymi.

Nie jest to łatwe. Nasz termin koliduje nie tylko z Le Mans, ale także mistrzostwami Europy w piłce nożnej. Jeśli w kalendarzu jest 21 wyścigów, to zawsze będzie istniało ryzyko pokrycia się dat z inną dużą imprezą sportową. Nawet gdyby nasz termin byłby inny, to z Le Mans i tak kolidowałby któryś z pozostałych wyścigów kalendarza F1 - dodał Azer cytowany przez dziennikarzy magazynu Autosport.