Michał Broniszewski powraca do Dubaju

Dla polskiego kierowcy sezon 2016 rozpoczyna się niezwykle wcześnie
09.01.1614:23
Inf. prasowa
2681wyświetlenia

Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami Michał Broniszewski rozpocznie tegoroczny sezon już w drugi weekend stycznia startem w wyścigu 24-godzinnym w Dubaju. Po latach startów samochodami Ferrari, warszawski kierowca po raz pierwszy w karierze zasiądzie w kokpicie Mercedesa z numerem 3, a jego partnerami w załodze będą dwaj renomowani Niemcy Bernd Schneider i Hubert Haupt, Holender Yelmer Buurman oraz Saudyjczyk Abdulaziz Al Faisal.

Wracam do Dubaju po 5 latach i czekam z niecierpliwością na ten start - mówi Michał Broniszewski. Będzie to mój debiut w zespole Black Falcon i w ekipie Mercedes AMG. Zespół jest wspomagany przez fabrykę i jej kierowców. Startujemy zupełnie nowym samochodem - modelem AMG GT3, który dosłownie kilka dni temu, w ostatnich dniach grudnia został przekazany zespołowi. Dlatego będzie to niezwykle ważny start dla zarówno dla Mercedesa, jak i dla zespołu.

Czeka nas wyjątkowo ciężki wyścig. Organizator chyba przesadził, dopuszczając 100 samochodów o bardzo zróżnicowanych osiągach. Myślę, że około 10 załóg ma szanse na zwycięstwo, a kolejne 10 albo więcej będzie miało porównywalne tempo. Reszta stawki będzie walczyła o miejsca w klasach. Czekają nas niezliczone manewry wyprzedzania, a właściwie dublowania słabszych samochodów. Nie będzie miejsca na najmniejszy błąd. Myślę, że w Dubaju niekoniecznie wygrają najszybsi. Wyjątkowo ważny będzie łut szczęścia, a spore znaczenie może mieć także zwykły przypadek. Trzeba znaleźć swój sposób na ten wyścig i mam nadzieję, że to nam się uda.

Już przed wyścigiem można wyczuć nieco inną atmosferę i organizację pracy, niż w zespołach, w których do tej pory jeździłem, gdzie dominują wpływy włoskie. Wszystko jest dokładnie zaplanowane, z prawdziwie niemiecką precyzją. Miejmy nadzieję, że pomoże to w osiągnięciu sukcesu. Z pewnością czeka mnie zupełnie nowa sportowa przygoda i interesujące doświadczenie.

Pięć lat temu startowałem w Dubaju samochodem Ferrari 430 w zespole AF Corse. Mieliśmy realne szanse na zwycięstwo, ale zajęliśmy ostatecznie drugie miejsce po fantastycznej walce, co pozostaje do dziś jednym z większych sukcesów w mojej karierze. Jak zwykle jednak w takiej sytuacji pozostał pewien niedosyt. Mam nadzieję, że teraz uda się poprawić ten wynik.