Ecclestone: F1 nie potrzebuje GP USA
"Nie ma znaczenia dla Formuły Jeden, jeśli nie będzie Grand Prix w USA"
23.06.0612:47
945wyświetlenia
W przeszłości Bernie Ecclestone był zawsze wielkim zwolennikiem organizowania wyścigów Formuły 1 w Stanach Zjednoczonych, do tego stopnia, że swego czasu w sezonie rozgrywane były aż dwie Grand Prix na terenie tego kraju. Wyścigi próbowano organizować na ulicach większych miast (Dallas, Detroit, Long Beach, Phoenix), a nawet na wielkim parkingu przed kasynem Caesar's Palace w Las Vegas.
Wyścigi te nie cieszyły się jednak zbyt dużą popularnością i po 1991 roku Stany Zjednoczone zniknęły z kalendarza F1 na osiem lat. W końcu Ecclestone dogadał się jednak z właścicielami toru Indianapolis i od 2000 roku na tym właśnie obiekcie (z dobudowaną w środku krętą sekcją specjalnie dla F1) co roku odbywa się Grand Prix Stanów Zjednoczonych. Teraz, gdy zbliża się moment negocjowania nowej umowy z organizatorami tego wyścigu, Ecclestone nagle dokonał zwrotu o 180 stopni i twierdzi, że wcale nie zależy mu na wyścigu w Stanach Zjednoczonych.
"Nie ma znaczenia dla Formuły Jeden, jeśli nie będzie Grand Prix w USA", powiedział Brytyjczyk w wywiadzie udzielonym The Times. "Jaki mamy pożytek z Ameryki? Zmarnowane nerwy i na tym koniec. Jeśli powiesz tam ‘good morning' i będzie już pięć po dwunastej, to czeka cię proces w sądzie. Nigdy nie zdobyliśmy tam żadnych sponsorów. Telewizja także nie wykazywała wielkiego zainteresowania - mamy więcej widzów na Malcie niż tutaj. Jeśli nadal chcą mieć u siebie rundę Mistrzostw Świata Formuły Jeden, z chęcią z nimi porozmawiam na ten temat, co zresztą zamierzam uczynić".
Wypowiedź ta ma być najwyraźniej przesłaniem dla organizatorów Grand Prix Stanów Zjednoczonych, że jeśli chcą przedłużyć kontrakt z administracją F1 na kolejne lata, to nie mają co liczyć na żadne specjalne względy. Nie będą z niej jednak zadowolone koncerny samochodowe zaangażowane w wyścigi F1, wliczając w to BMW, Mercedesa, Hondę i Toyotę. Dla nich rynek amerykański jest wręcz jednym z powodów, dla których są obecnie w F1. Sam Ecclestone w 2004 roku powiedział, że gdyby jakiś amerykański koncern zaangażował się w wyścigi F1, to byłaby to wspaniała wiadomość dla tego sportu.
Być może swoimi ostatni komentarzami szef administracji F1 chce po prostu doprowadzić do wynegocjowania większej kwoty od organizatorów tego wyścigu, przy okazji wywołując burzę w amerykańskich mediach, która spowoduje zwiększenia zainteresowania GP USA. W ten sposób upiekłby dwie pieczenie na jednym ogniu.
Źródło: GrandPrix.com, pitpass.com
KOMENTARZE