Sainz akceptuje model działania juniorskiego programu Red Bulla

Hiszpan zaznacza, że spod skrzydeł koncernu wyszło wielu utalentowanych kierowców.
19.08.1612:08
Nataniel Piórkowski
1056wyświetlenia


Carlos Sainz zaznaczył, że nie dostrzega żadnych większych wad w modelu funkcjonowania juniorskiego programu Red Bulla, określając go mianem najlepszego w historii sportów motorowych.

Chociaż Red Bull był krytykowany przez niektórych obserwatorów za decyzję o pozbawieniu Daniiła Kwiata fotela wyścigowego w swej głównej stajni, Sainz zwraca uwagę na sukcesy programu w przygotowaniu młodych kierowców do czekających na nich kolejnych wyzwań.

Sądzę, że podejście to ma swoje dobre i złe strony. W zasadzie oceniłbym je korzystnie, ponieważ dzięki temu znalazłem się tu, gdzie teraz jestem, a program Red Bulla funkcjonuje na niezmiennych zasadach od dziesięciu lat. To najbardziej udany program juniorski w historii, więc mogę widzieć tylko jego zalety. Dowodem jest wiele talentów, jakie wyszły spod jego skrzydeł. Nie mogę zbytnio narzekać na filozofię działania tego systemu - wyjaśniał syn podwójnego rajdowego mistrza świata.

Po tym, jak Max Verstappen został nagrodzony promocją do głównej stajni Red Bulla, Sainz wypracował sobie pozycję pewnego lidera Toro Rosso. Hiszpan zaznaczył, że jego pewność siebie nie uległa osłabieniu po przetasowaniach z maja. Mocne wyniki zawsze pomagają w budowaniu pewności siebie. Nie miałem jednak z tym większego problemu. Bez tego nie byłbym w stanie osiągnąć w Barcelonie takiego rezultatu, jaki ostatecznie dowiozłem do mety. Zawsze byłem pewny siebie, ale to prawda, że kilka dobrych występów z rzędu pomaga w jeszcze większym stopniu.

KOMENTARZE

7
marios76
21.08.2016 05:51
@Yurek Nie śpię, a pracowników traktuję po ludzku. Może mam mniej kasy niż wyjadacze- skur...syny, ale nikt mnie takowym nie nazwie. Bezcenne:) Człowiek to nie maszyna...
Yurek
20.08.2016 12:07
[quote="marios76"]Dla nich czlowiek jest narzędziem i tak go traktują.[/quote] Obudź się. Żyjemy w XXI wieku. Dla każdego pracodawcy pracownik jest narzędziem.
rocque
19.08.2016 11:09
Jaki by nie był ten program Red Bulla, to jednak łożą kasę na serie juniorskie dla swoich kierowców i przede wszystkim na Toro Rosso. Jeśli tylko zawodnik nie był tragiczny, to z reguły te 2-3 sezony na pojeżdżenie dostawał. Kokpit w F1 to jednak coś więcej, niż zniżka na silniki za zatrudnienie, długie oczekiwanie na fotel (Vandoorne) albo figa z makiem (jak to Ferrari nie chciało Pereza i sobie powędrował do Maka na 2013). Stwierdzenie "płacę i wymagam" wydaje się być bardzo adekwatne do określenia tego programu. Na ten moment mają jeden z najlepszych (o ile nie najlepszy) duet kierowców i ciężko sobie wyobrazić, żeby którykolwiek poprzednik spisał się równie dobrze. [quote="Metalpablo"]Michael Ammermuller Jaime Alguersuari Jean Eric Vergne Sebastian Buemi Brendon Hartley[/quote] Pierwszego kojarzę z PSC, ostatniego z WEC i w zasadzie na tym się moja znajomość kończy. Vergne potrafił w trzecim sezonie startów srogo przegrać czasówkę z Kwiatem, a potem Kwiat dostawał baty od Ricciardo (niby teraz od Sainza też, ale pewnie mu niezbyt pomógł ten "awans", dlatego przymykam oko). Szczerze mówiąc z pojedynku pozostałej dwójki (ALG-BUE) nic nie pamiętam, to sobie odpuszczę, żeby nie palnąć głupoty. Zawsze można wrócić do tego, co napisałem przed zacytowaniem i tam się znajdzie coś sensownego :)
Mr President
19.08.2016 09:50
Z drugiej strony trzeba zapytać, gdzie byliby ci kierowcy, gdyby nie byli objęci programem Red Bulla. To prawda, że wyrzucono wielu kandydatów do czołówki, ale mieli szansę pokazania się w seriach juniorskich czy nawet niektórzy w F1 i nie musieli szukać własnych sponsorów, dostali "okno wystawowe". Nie wszyscy dobrze to wykorzystali i skończyli w lepszych seriach, jednak w większości przez program przewinęli się szybcy kierowcy, którzy być może w przeciwnym przypadku nie zdołaliby uzbierać wystarczającego budżetu na pierwsze kroki w single-seaterach. Presja na juniorach jest duża, ale pomaga wydobyć z nich najlepsze osiągi.
AleQ
19.08.2016 05:31
Rysiek w zespole Scuderia Vettel też zginie. McLaren byłby idealny z Vandoorne, po odejściu Alonso :)
marios76
19.08.2016 04:21
@Metalpablo Mądre słowa. Mi sie polityka tego teamu nie podoba. Dla nich czlowiek jest narzędziem i tak go traktują. Ricciardo do Renault za rok lub Ferrari/ McLaren. Byle nie z nimi bo "zginie" u nich i nic nie znajdzie topowego...
Metalpablo
19.08.2016 03:17
Ten program jest dobry, dla tych, którzy potrafią cały czas na 100% jeździć i mają wyniki. Jeżeli komuś się podwinie łapa, będzie miał jakiś kryzys (każdy go ma) to Marko po prostu wyrzuci takiego, a to mnie osobiście bardzo irytuje. A wiele nazwisk się przewinęło przez nich, którzy mogliby jeszcze coś pokazać w F1: -Michael Ammermuller- chyba kontuzja nadgarstka wylemeniowała go z testera; -Jaime Alguersuari- trochę średniak, ale mogli jeszcze w niego inwestować; -Jean Eric Vergne- to samo co Jaime, mogliby mu dać jeszcze szanse; -Sebastian Buemi- jeździł dobrze, na tyle co bolid pozwalał, ale wyrzucili go bardziej dlatego żeby sprawdzić kogoś nowego -Brendon Hartley- ten to miał pecha; razem z Ricciardo byli wspierani i nagle z dnia na dzień dowiedział się, że go wyrzucają, a teraz jest w Porsche w WEC...