Brawn: Sezon 2017 może przynieść dominację jednego zespołu

Brytyjczyk przestrzega przed przedwczesnym spisywaniem na straty Mercedesa.
22.11.1611:28
Nataniel Piórkowski
1940wyświetlenia


Ross Brawn uważa, że ze względu na zmiany w przepisach, w sezonie 2017 może pojawić się jeden zespół, który zdominuje rywalizację na torze w takim samym stylu, jak dwa lata temu dokonał tego Mercedes.

Jak dotąd stajnia z Brackley odniosła zwycięstwa w pięćdziesięciu z pięćdziesięciu ośmiu wyścigów rozegranych w erze turbo. Pięć triumfów przypadło w udziale Red Bullowi, a trzy Ferrari.

Brawn, który na początku dekady budował podwaliny ostatnich sukcesów Srebrnych Strzał, sądzi, że wraz ze startem nowego sezonu na czoło ponownie może wybić się jeden zespół.

Realia są takie, że im dłużej utrzymuje się takie same przepisy, tym bardziej zbliżają się do siebie osiągi poszczególnych zespołów. Widzimy to obecnie. Mercedes nadal wygrywa, ale pozostałe stajnie zaczynają nabierać wiatru w żagle. Jestem pewien, że im dłużej regulacje pozostawałyby niezmienne, tym stawka byłaby bardziej wyrównana. Kiedy wchodzą w życie nowe przepisy, na czele znajduje się jeden zespół szybszy od pozostałych - zawsze starałem się, by była to moja ekipa. Później jednak jej przewaga ulega stopniowej redukcji. W przyszłym roku możemy także ujrzeć zespół, który zyska przewagę płynącą z interpretacji regulaminów i znajdzie się na czele z dużą przewagą - tłumaczył.

Chociaż wielu obserwatorów uważa, że największe korzyści ze zmian przepisów osiągnie Red Bull, Brawn zaznacza, że Mercedes może utrzymać swoją dominującą pozycję. Nie skreślajcie Mercedesa. Są cztery zespoły z jednostkami Mercedesa, a wygrywa tylko jeden z nich. Jest jeden powód: to dobra stajnia i dobry bolid. Red Bull może być jednym z głównych graczy stojących za nadchodzącą zmianą przepisów, dlatego też uważam, że w Formule 1 zawsze istnieje element polityczny.

KOMENTARZE

8
Kamikadze2000
23.11.2016 09:30
@enstone - wystarczy im tych "kupionych, tłustych lat". Pora na innych. :P
iceneon
22.11.2016 02:33
Niech sobie będzie dominacja jednego zespołu, byle w nim nie było ani niemca, ani brytola.
rno2
22.11.2016 12:54
@enstone Co za różnica? Jeden i drugi zespół to ogromne fabryki nie mające praktycznie nic wspólnego z głównym produktem swojej marki. Mercedes nie produkuje swoich bolidów na tyłach fabryki w Sztuttgarcie, a Red Bull nie składa swoich bolidów na tyłach fabryki oranżady... @damian8126 W 2012 taka ilość zwycięzców w wyścigach miała miejsce przede wszystkim ze względu na opony. Liczyło się to jak komu podpasowały opony na danym torze. Natomiast tak jak napisał @Anderis, najbardziej ściśnięta stawka była w 2009 r. (i to po rewolucji, na przekór słowom Brawna z tego artykułu).
damian8126
22.11.2016 12:11
@Anderis Najbardziej wyrównany był 2012 :) A najbardziej wyrównane kwalifikacje były w Walencji w Q2 pierwsza 13 mieściła się dokładnie w 0.291 tysięcznych. Wteedy w pierwszych 7 wyścigach był inny zwycięzca.
enstone
22.11.2016 11:51
Jeśli znów dojdzie do dominacji to wolę aby dominował Mercedes - to firma motoryzacyjna z ogromną historią, a nie gówniany puszkowany produkt dostępny na stacjach benzynowych.
Sasilton
22.11.2016 11:09
Jak dojdzie do dominacji jednego zespołu, to będzie to nadal Mercedes. RB podgoni i pewnie będą walczyć z Mercedesami. Chyba że przesadzą i znowu będą się psuć jak w 2009.
Anderis
22.11.2016 11:01
[quote]Realia są takie, że im dłużej utrzymuje się takie same przepisy, tym bardziej zbliżają się do siebie osiągi poszczególnych zespołów.[/quote] 1. Niby jest tyle gadania, że inne zespoły zmniejszają stratę do Mercedesa, ale jakoś się to nie przekłada na spadek skuteczności Merca w wygrywaniu wyścigów. Ba, jeśli wygrają w Abu Zabi, to osiągną większy % wygranych wyścigów, niż w poprzednich dwóch sezonach. 2. Najbardziej wyrównany sezon w historii F1 to 2009. W pierwszym roku po radykalnych zmianach aero zdarzały się kwalifikacje, że w Q2 ostatni kierowca miał stratę poniżej 0,8 sekundy do pierwszego (patrz Spa).
pancio93
22.11.2016 10:56
Podzielam zdanie pana Brawna. W 2014 roku też chciano wyeliminować dominację Red Bulla, i tak z deszczu pod rynnę wpadli na dominację Mercedesa chyba jeszcze większą niż za czasów dominacji Red Bulla. Mam poważne obawy co to się będzie działo zwłaszcza na początku następnego sezonu.