Hulkenberg: Kierowcy nadal będą musieli troszczyć się o stan opon
Niemiec stwierdził, iż ogumienie Pirelli całkowicie różni się od tego, z jakim spotkał się w WEC.
24.03.1706:01
1040wyświetlenia
Pomimo wprowadzenia opon cechujących się niższym niż dotychczas stopniem degradacji, kierowcy F1 nadal nie będą mogli sobie pozwolić na jazdę u granic możliwości - uważa Nico Hulkenberg.
Odpowiadając na instrukcje władz sportu, koncern Pirelli wprowadził od tego roku do użytku nową gamę bardziej trwałych opon. W poprzednich sezonach zawodnicy często narzekali, że w trakcie wyścigów nie mogą sobie pozwolić na prowadzenie zaciętych pojedynków, gdyż po kilku intensywniejszych okrążeniach ogumienie w ich bolidach nie nadawałoby się do dalszej jazdy.
Zapytany o to, czy w tym roku kierowcy będą mogli w końcu bez przeszkód naciskać do granic możliwości swych bolidów, Hulkenberg odparł:
Może, ale wciąż myślę, że nie będziemy mogli jechać z całkowitym gazem w podłodze, bo zapłaciliśmy za to bardzo wysoką cenę.
Niemiec dodał, że po kilku latach korzystania z ogumienia Pirelli musiał na nowo uczyć się zachowania opon gdy nawiązał współpracę z Porsche w WEC.
Byłem zaskoczony. Gdy zacząłem testować Porsche, pojechałem pierwszy wyścig na Spa i tak dalej, musiałem się nauczyć tego, jak pracują opony.
Początkowo nie miałem dobrego tempa, bo jechałem zbyt konserwatywnie będąc przyzwyczajonym do opon Pirelli. Jeśli pozwolisz sobie na nich na uślizgi i jeździsz zbyt agresywnie, w pewnym momencie zaczynasz tracić tempo. W samochodzie LMP1 tak nie było. Pierwszą niespodzianką dla mnie było to, że mogłeś cały czas jechać na limicie, a opony i tak by cię nie zwiodły. To była zupełnie inna gra.
KOMENTARZE