Alonso: Błąd za kierownicą nowych bolidów może słono kosztować

Dwukrotny mistrz świata pozytywnie ocenia kierunek zmian, jakie dokonały się w Formule 1
28.03.1718:22
Nataniel Piórkowski
2672wyświetlenia


Fernando Alonso przekonuje, że prowadząc nowe bolidy F1 kierowcy nie mogą już sobie pozwolić na "przerwę na kawę", a każdy błąd popełniony za kierownicą może mieć poważne konsekwencje.

Po Grand Prix Australii kierowcy Formuły 1 bardzo pozytywnie wypowiadają się o wrażeniach płynących z jazdy nowymi konstrukcjami królowej sportów motorowych. Alonso, dwukrotny mistrz świata i zagorzały krytyk poprzedniej generacji bolidów, zaznacza, że nawet najmniejszy błąd popełniony za kierownicą tegorocznych konstrukcji może mieć poważne konsekwencje dla zawodnika.

Kiedy na chwilę stracisz kontrolę nad bolidem, zwłaszcza nad jego tyłem, trudno jest ci się wybronić, bo zakręty pokonujemy z dużymi prędkościami. Masz pół sekundy na reakcję. Rok temu miałeś cztery. Przejeżdżając zakręt mogłeś sobie zrobić przerwę na kawę! - zażartował. Zdecydowanie znajdujemy się teraz w innej kategorii. To kierunek bliższy Formule 1. Jestem zadowolony z tego, że bolidy F1 są w zakrętach szybsze od aut GP2, japońskiej Super Formuły, czy wielu innych serii.

Chociaż po zmianach w przepisach rozgorzała debata na temat ograniczonych możliwości wyprzedzania, Alonso uważa, że fani sportu będą czerpać rozrywkę z tego, jakimi osiągami cechują się nowe bolidy.

Jazda daje dużo więcej radości. Prędkości w zakrętach są znowu takie, jakie powinny występować w Formule 1. Sądzę, że fani na trybunach pokochają widok tych samochodów pokonujących zakręty z tak wysokimi prędkościami. W telewizji też będzie wyglądało to dużo lepiej. Wciąż brakuje nam dźwięku F1, który był częścią DNA sportu, ale domyślam się, że już go nie doświadczymy - powiedział.

Ogólnie sądzę, że sport znajduje się w dobrej sytuacji i mamy przed sobą doskonałe lata jeśli chodzi o widowisko i emocje związane z jazdą tymi bolidami. Czytałem o tym, że być może po kilku pierwszych wyścigach dojdzie do ponownego przemyślenia długości stref DRS, więc wszyscy pracują nad realizacją tego samego celu, a więc ponownego uczynienia F1 spektakularną - podsumował.

KOMENTARZE

12
bartoszcze
29.03.2017 09:09
@marcelo92 Jak chcesz się dowiedzieć co nauka ma do powiedzenia o klimacie, zacznij od: http://naukaoklimacie.pl/ i nie grzesz więcej. Koniec offtopa, to jest wątek o bolidach :)
Andryj Kapusta
29.03.2017 09:03
Jak się widzi onboard z Maca Alonso a Mercedesa Hamiltona to jest szok. Może jakby wsiadł 1 raz do srebnej strzały to by zmienił opinię. Większość jego wypowiedzi dotyczy tego GP2 żęcha któremu do f1 brakuje tych 3 sekund. Poza tematem. Te cyferki na końcu niku to już nawet nie chce wiedzieć
marcelo92
29.03.2017 08:53
To ciekawe, bo to nauka podwaza wlasnie, a temat dotyczyl tez ekologi w formule 1, a ja podalem w watpliwosc cala te smieszna ekologie i w f1 i ogolnie w motoryzacji.
bartoszcze
29.03.2017 08:34
@marcelo92 Aha, czyli rutynowy bełkocik ignorujący naukę. Nie przeszkadzaj sobie w ignorancji i w miarę możliwości nie zaśmiecaj nią portalu poświęconego F1. PS Gdybyś chciał się czegoś dowiedzieć o rzeczywistości, zacznij od magicznego skrótu IPCC.
marcelo92
29.03.2017 08:21
Poczytaj sobie na jakie dzialania szly miliardy euro w walce o szczytny cel to pewne rzeczy zrozumiesz, albo i nie zrozumiesz. Poczytaj sobie na jakiej zasadzie dziala globalne ocieplenie na ziemi na przestrzeni milionow lat. Poczytaj sobie kto najglosniej walczy z globalnym ociepleniem, a co robi najciszej za plecami. Poszerzanie swojej wiedzy nie boli, wystarczy wylaczyc telewizje i ten belkot, ktory tam sie mowi dla mas.
bartoszcze
29.03.2017 08:08
[quote="marcelo92"]szkoda że rzeczywiście dobro planety na tym nie zyskuje[/quote] Ale masz jakieś powody twierdzić że nie zyskuje, czy tylko tak Ci się powiedziało przy wieczornej herbatce?
mcracer1993
28.03.2017 09:34
Co do zmian regulaminowych to jeszcze jest za wcześnie, żeby mówić o sukcesie czy porażce. Bo mamy za sobą tylko 1 wyścig. Natomiast owszem ja też bardzo tęsknię za silnikami V10 czy nawet V12. No ale na szczęście dobrze, że je wycofano ze względu na wytrzymałość oraz ze względów bezpieczeństwa. Co do zmian w tym roku to wcześniejsze bolidy preferowały kierowców którzy mają małe doświadczenie i szybko się wdrapią do czołówki - tak jak Verstappen czy Sainz. Teraz na szczęście wszystkie zmiany są na korzyść takich kierowców jak Hamilton, Vettel, mimo wszystko Alonso czy nawet niedoszły emeryt Massa. Taki debiutant Stroll wpuścił się w maliny, bo nie ma praktycznie żadnej kontroli nad tegorocznym bolidem bo jest strasznie trudny w prowadzeniu ze wzgl. m.in. na dużo szersze opony w tylnej ośce. Ile razy rozbił bolid podczas testów przed sezonem oraz w trakcie weekendu GP Australii? Można policzyć to na palcach już dwóch rąk. W poprzednim bolidzie szybko by się odnalazł - teraz będą z tym ogromne problemy.
michael85
28.03.2017 08:08
@ marcelo92 Toi jest sedno problemu. Oni tak oszukują ludzi i kradną miliardy. Szkoda że F1 nie brzmi jak kiedyś. Alonso bardzo mnie zmartwił tą wypowiedzią. Mam nadzieję że nowi właściciele F1 mają jednak inne pomysły niż Ecclestone.
---
28.03.2017 06:51
@marcelo92 Święta prawda. A jak komuś tak zależy na ekologii to niech się od razu przerzuca na Formułę E. Przytłaczająca większość fanów F1 pierdziawek nie chce, więc niech FIA niczego tu nie narzuca, bo to zabija sport, a i wątpliwe że dużo na tym planecie pomogą, bo dla przykładu (a jest ich wiele, wiele więcej) tylko samoloty potrzebne na przewiezienie sprzętu ekip z Europy do Australii wydają więcej zanieczyszczeń, niż wszystkie bolidy V10 w całym sezonie. A V6 to przecież też w połowie silnik spalinowy.
marcelo92
28.03.2017 06:20
już nie chce wywoływać tutaj kłótni, ale unia europejska wydała w ostatnich 20 latach 900 miliardów euro na walke z globalnym ociepleniem... i weźcie sobie przemyślcie jak w ogóle zbadać czy te pieniądze zostały dobrze wydane i czy są w ogóle jakies pozytywne skutki. Dzisiaj dbanie o ekologie to bardzo dobry interes, szkoda że rzeczywiście dobro planety na tym nie zyskuje.
MairJ23
28.03.2017 05:57
@TAFiT udało mi się przeżyć dźwięk na żywo jeszcze w Indianapolis. Musze powiedzieć ze jak tylko słyszę ten ryk w jakiś starszych filmikach na necie to tez mnie przeszywa jakaś taka rozkosz. Brakuje tego dźwięku... ale... brakowało by mi bardzo naszej planety - chyba nawet bardziej niż tego dźwięku - szczególnie ze wiedziałbym ze nie zostawiam planety takiej jakbym chciał dla moich dzieci. Wiem ze w Polsce nie kładzie się nacisku na ekologie i jest to poniekąd niezrozumiale dla mnie. Jeszcze raz powiem.... tu nie chodzi o technologie która oszczędzi paliwo w poszczególnym wyścigu ale o technologie która oszczędzi spalanie paliw kopalnych (chyba dobrze to napisałem - fossil fuels) globalnie wychodząc z F1. Zgadzam sie wiec na zmiany jakie zachodza na polu napedu i je popieram.
TAFiT
28.03.2017 05:52
Podobają mi się słowa Fernando. Cieszy mnie, że wzrósł poziom trudności w Formule 1, a szybkość bolidów wróciła na właściwy poziom. Nie przeszkadza mi, że będziemy się musieli delektować pojedyńczymi manewrami wyprzedzania w wyścigu, zamiast oglądać omijanie na prostych. DRS mógłby nawet zniknąć na kolejny sezon. Na deser smutne słowa o dźwięku, który pewnie nie wróci, a tak go dalej brakuje. Kiedy rozważam, co kilka lat przyciągało mnie przed ekran telewizora podczas piątkowych treningów i dlaczego przed startem wyścigu miałem gęsią skórkę, jest jedno (oprócz Kubicy :)) - dźwięk... Bardzo go brakuje dzisiejszej Formule 1. Można się przyzwyczaić, że jest inaczej, ale wystarczy onboard z epoki V10 czy V8, żeby głęboko zatęsknić. Jeszcze jedno - w temacie ostatniego wyścigu. Były porównania do sezonu 2000, czy 2007. Niedawno obejrzałem jeszcze raz GP Australii z 2007. Niedzielne GP było do niego bardzo podobne, brakowało jedynie tankowania.