Kolizja ze startu Grand Prix Singapuru uznana za incydent wyścigowy

Sędziowie postanowili nie nakładać kar na zaangażowanych w to zdarzenie kierowców
17.09.1718:04
Mateusz Szymkiewicz
4424wyświetlenia
Embed from Getty Images

Sędziowie uznali kolizję ze startu zmagań o Grand Prix Singapuru za incydent wyścigowy, nie nakładając kar na któregokolwiek z zaangażowanych w nią kierowców.

Tuż przed pierwszym zakrętem doszło do zderzenia między Kimim Raikkonenem a Maksem Verstappenem, w wyniku której Fin połamał zawieszenie prawego tylnego koła i utracił kontrolę nad bolidem. 36-latek w następstwie uderzył w swojego zespołowego partnera - Sebastiana Vettela, a w pierwszym zakręcie staranował Verstappena oraz będącego tuż obok Fernando Alonso.

W rozmowach z dziennikarzami Max Verstappen stwierdził, że to Sebastian Vettel ponosi odpowiedzialność za kolizję z pierwszego okrążenia. Zdaniem Holendra, zawodnik Ferrari zaczął go spychać w kierunku Raikkonena, co przy małych odległościach między bolidami musiało skończyć się kontaktem.

Sędziowie w trakcie wyścigu zapowiedzieli, że przyjrzą się incydentowi ze startu. Po wysłuchaniu opinii Raikkonena, Verstappena oraz Vettela, przedstawiciele FIA zdecydowali się jednak nie wskazywać winnego incydentu, przez co każdy z kierowców uniknął jakichkolwiek konsekwencji.

KOMENTARZE

34
bartoszcze
21.09.2017 08:26
@TAFiT Vettel - jako jadący z przodu - wybrał linię w sposób standardowy na starcie, jednocześnie zostawiając dość miejsca na torze dla Maxa. A Max zapomniał, że ma Kimiego z lewej.
TAFiT
20.09.2017 03:02
@bartoszcze Oczywiście moje zdanie jest nieprecyzyjne. Ale gdyby Verstappen nie odbił w Kimiego to Vettel skończyłby na samochodzie Holendra. Rozumiem, że Vettel mógł nie widzieć Kimiego. Ale nie zmienia to faktu, że wepchnął Maksa na Raikkonena i tyle. Maks spanikował w ostatnim momencie i dlatego skończył na nie tym Ferrari.
bartoszcze
20.09.2017 06:45
[quote="TAFiT"]Typowy manewr ze startu, tylko że zwykle nie kończy się go na samochodzie rywala.[/quote] Czyjego samochodu dotknął Vettel w swoim manewrze? Bo mogłem przegapić...
marios76
20.09.2017 05:55
@Titheon Policz w ilu wyścigach problemy stwarza Ricciardo, w ilu Vettel. Podaj średnią ;) Kiedyś Hamilton nie trzymał ciśnienia, walczył z Maldonado , Massa... niegdy tego nie pochwalalem. Są kierowcy którzy przyciągają problemy i będą na cenzurowanym , są tacy, którzy jeżdżą dłuższy czas bez stwarzania realnego zagrożenia innym. Brak kary wynikał z jakby lenistwa sędziów, bo Ferrari zostało konkretnie ukarane. Kimi i Fernando stracili bez winy i błędów, zostali "ukarani" za świetny start i umiejętności. Pamiętam też minę Maurizio , który byłchyba najbardziej zawiedziony z zainteresowanych ...
F1-fan
20.09.2017 05:43
jak zwykle VER mnie nie zawiódł :) przyciąga dwony jak magnes VER i VET bardzo słabo wystartowali za to RAI zaskoczył obu atomowym startem, VER go widział i nie odpuścił a VET go nie widział i ściął - tyle
TAFiT
19.09.2017 08:37
@Titheon Odwrócę kota ogonem. Gdyby manewr Vettela wykonał Kwiat, to zostałby ponownie zbesztany na tym forum, a jego superlicencja byłaby już zawieszona. Spodziewałem się, że sędziowie orzekną incydent wyścigowy, ponieważ głównym winowajcą wypadku był Vettel. Typowy manewr ze startu, tylko że zwykle nie kończy się go na samochodzie rywala. Oczywiście obwinianie kierowców po kolei za zachowanie w chwili zderzenia i tuż przed nie ma sensu, bo sam moment wypadku był tylko momentem i nie było tam szans na reakcję. Ale Seb wcześniej ewidentnie zjeżdżał na Maksa, a gdy skończyło się miejsce to Maks odbił w Kimiego i domino się posypało. Vettel jechał trochę jak MSC vs BAR na Węgrzech w 2010. Ale taka sama decyzja sędziów byłaby gdyby Hamilton był w miejscu Vettela, podobnie jak było w Azerbejdżanie, sędziowie nie bardzo chcą się mieszać w walkę o tytuł. Natomiast gdyby to VES czy RIC wykonali manewr Vettela to pewnie dostaliby po parę miejsc na starcie i dwa punkty karne do superlicencji. I nie powiedziałbym, że to faworyzownie kogokolwiek. Ale albo karać wszystkich winnych albo nikogo. Takie jest moje zdanie.
Titheon
19.09.2017 06:47
Wszyscy tak tną zaraz po starcie od niepamiętnych czasów... Ale teraz z Vettela robi się winnego, bo przecież jest Niemcem, którego się nie lubi ;) Gdyby to Ricciardo pojechał w ten sposób, nikt by nie miał do niego pretensji - bo to Ricciardo.
MairJ23
18.09.2017 11:20
@LeftersBuster bo mógł ;)
bartoszcze
18.09.2017 08:50
[quote="JuJu_Hound"]Mam wrażenie że Verstappen widząc co się stanie nacisnął na hamulec[/quote] Gdyby nacisnął na hamulec, to znalazłby się ZA dwójką Ferrari, a nie w kontakcie z jednym z nich.
JuJu_Hound
18.09.2017 08:24
Niektórzy mnie zadziwiają swoim poziomem zbydlęcenia.
Sasilton
18.09.2017 08:05
[quote]Mam wrażenie że Verstappen widząc co się stanie nacisnął na hamulec[/quote] Niektórzy mnie zadziwiają. Napisz od razu że jechał na ręcznym.
JuJu_Hound
18.09.2017 07:18
Dla mnie jest dwóch winnych, a może raczej mogę szczerze powiedzieć że jedynie wina nie leży po stronie Raikkonena - jechał swoją linią i nie zmienił toru jazdy. Mam wrażenie że Verstappen widząc co się stanie nacisnął na hamulec i przez to jego auto poprzez hamowanie na mokrym skręciło trochę w lewo co spowodowało kontakt z Raikkonenem i uruchomiło lawinę. Seb pojechał zdecydowanie za agresywnie. On w przeszłości już robił takie manewry - słynny wypadek z Turcji z Markiem Webberem wyglądał podobnie, czy też na Węgrzech 2015 zepchnął na starcie Lewisa i zyskał prowadzenie.
Player1
18.09.2017 05:38
Abstrahując od tego kto winien, a kto ofiara, zastanawia mnie kolejne DNF VER w kontekście kolejnego podium RIC i czy ten drugi zdołałby uniknąć tego całego zamieszania. Mówi się, że VER ma pecha i stąd tyle DNF (wiem większość to wina sprzętu), a może to po prostu (jeszcze) brak "szóstego zmysłu", czyli umiejętności: kiedy odpuścić, żeby zyskać. RIC widać opanował tę umiejętność i potrafi uniknąć startowej zawieruchy i ostatecznie zyskać.
villy
18.09.2017 01:00
Dla mnie jest winien Vettel, to on skierował bolid w stronę Verstapena, Max musiał uciekać i wpadł na Raikkonena. Więc dla mnie sprawa jest jasna. Czy nadaje się ta wina na incydent wyścigowy. Z jednej strony, to start, ale z drugiej wyeliminował 2 kierowców i być może przyczynił się do odpadnięcia Alonso. Więc jakaś kara powinna być, no ale tu się toczy walka o tytuł mistrzowski, a Hamilton odskoczył, więc bezpieczniej jest powiedzieć incydent wyścigowy, A tak w ogóle patrząc na ankietę, to serio 9 osób twierdzi, że to wina Raikkonena??
mariok77
17.09.2017 08:25
@Aeromis No fakt doszło tylko do złamania zawieszenia😉 Każdy z trójki wyeliminowanych kierowców mógł uniknąć tej kolizji. Żaden z nich nie pękł, na przestrzeni sezonu zresztą nie raz prowadzili że sobą walki i wydaje się, że powinni co nieco o sobie już wiedzieć. @kumien To że takim manewrem Vettel jest w stanie wystraszyć połowę stawki nie oznacza jeszcze, że Max ma za niego myśleć i kalkulować. Seb to jednak gorąca głowa!
marios76
17.09.2017 08:09
@kumien Ale czy ja się domagam bana dla Vettela, czy punktów karnych itp. ? To wyścigi, ale jakby się nie zachował głupio, to by głupio nie wyszło. Dał ciała, cene zapłaci wysoką...
kumien
17.09.2017 07:49
Osobom, które widzą w tym wszystkim winę Vettela (największą) to polecam oglądnąć wcześniejsze starty oraz manewry wyprzedzania. Seb zamykał wewnętrzną i nawet jakby Max był w zakręcie po wewnętrznej to opuściłby go wolniej, a Niemiec w drugim zakręcie wyszedłby na prostą. W tym wypadku winy nie ma po żadnej ze stron. Ot nieszczęśliwy zbieg zdarzeń i tyle.
robertunio
17.09.2017 07:22
Nie dziwi mnie decyzja sedziow. F1 to wielki biznes, ogladalnosc ma ogromne znaczenie i bardzo zalezy od walki o tytul - Vettel sam zminimalizowal swoje szanse swoim bezmyslnym / brawurowym manewrem i jeszcze jakby my dowalili kare na nastepny wyscig to z walka o tytul byloby slabiutko. Show must go on jest wazniejszy niz sprawiedliwosc.
Aeromis
17.09.2017 06:52
@mariok77 Żeby móc ukarać to ktoś musi złamać przepisy, a do tego nie doszło :)
marios76
17.09.2017 06:46
@mariok77 I tu masz rację- czasu nie cofniemy. Błędem sędziów było nieszukanie winnego, bo Alonso pojechał dalej... choć daleko z tyłu. Wpływ na brak decyzji był taki : Alonso jedzie, to nie musimy, Verstappen o tytuł nie walczy, wiec mu bez różnicy, a Ferrari- wszystko zostaje w rodzinie. Się nie chciało, a teraz dyskusje :/
mariok77
17.09.2017 06:40
@marios76 Z Alonso masz oczywiście rację. Miał świetny start, obrał dobrą linię, tor pasował do charakterystyki bolidu i nawet pogoda grała na jego korzyść. To mógł być naprawdę dobry występ Ferdka. W sumie to sędziowie mogli ukarać całą trójkę , a nie zostawiać tego jako RA, bo jedyną ofiarą bezmyślności marrchewkowego teamu był dzisiaj Alonso i to nie jest fair wobec niego.
Aeromis
17.09.2017 06:34
@WooQash Priorytetem powinni być kibice na torze, jestem zdania że oni powinni wiedzieć o takich sprawach zanim opuszczą tor. Od dawna mam wrażenie, że sędziowie w F1 bardziej są zainteresowani samym wyścigiem, a mniej sędziowaniem, które im tylko przeszkadza. F1 to gruba kasa, a brakuje albo chęci, albo arbitrów.
LeftersBuster
17.09.2017 06:31
@Maciek znafca Widział i kontrował w prawo, tyle, że Vettelowi się klapki na oczach założyły i zamiast zaprzestać dalszego spychania, to ciął niczym kozak w lewo.
Maciek znafca
17.09.2017 06:01
[quote="magiel666"]Drudzy Maxa bo MÓGŁ ...[/quote] widzieć czerwony bolid z lewej strony.
WooQash
17.09.2017 05:53
@Aeromis dlaczego źle, że podjęte po wyścigu? Wszyscy się wyeliminowali, więc nie było sensu się nad tym spuszczać, zwłaszcza gdyby na torze później działo się coś ważniejszego musieli by przerywać, wracać etc. Z resztą o ile pamiętam zawsze kiedy wszyscy kierowcy uczestniczący w kolizji nie jadą dalej to sędziowie na spokojnie sprawdzają to po wyścigu.
marios76
17.09.2017 05:37
Podziwiam Verstappena- ten, to się potrafi odnaleźć na torze. Vettel- gorąca glowa... on jechał o śrubki, czy walczy o tytuł? Bezsensowna obrona, słaba psychika. Jeżeli widział jakiekolwiek szanse na tytuł, to w Singapurze oślepl. Kimiego nie winie za nic- ukarali dziadka za świetny refleks i atomowy start. Najbardziej szkoda Alonso.
magiel666
17.09.2017 05:34
Jedni obwinią Kimiego bo MÓGŁ ... Drudzy Maxa bo MÓGŁ ... A jeszcze inni Seba bo MÓGŁ ... Jak sie zbierze tyle MÓGŁ na jednym fragmencie toru, to jak nic wychodzi RA.
bolekse
17.09.2017 05:21
Ogólnie może i nie można wskazać nikogo kto byłby tej kolizji winny ale na pewno można wskazać, że akurat tym razem to Kimi był najniewinniejszą ofiarą tego wypadku. I strasznie zirytowali mnie komentatorzy Elven, którzy całą winę zwalili na Kimiego i cały wyścig prawie to powtarzali. Zresztą są bardzo tendencyjni w ocenianiu kierowców niestety...
Titheon
17.09.2017 04:48
[quote="TommyYse"]Oczywiście teraz można na każdego wskazać palcem i powiedzieć co mógł zrobić inaczej aby do tego nie doszło. Ale co to zmienia? Nikt nie był winny, czasami wszystko idzie nie tak jak powinno. [/quote] Problem polega właśnie na tym, że są na tym portalu ludzie, którzy uważają, że kolizji był winien tylko jeden kierowca i tylko jeden powinien zareagować inaczej. A błędy popełniła cała trójka - tyle, że to są błędy których nie jest się w stanie oszacować, bo nie widzi się wszystkiego i nie ma czasu na analizę. Oczywiście po wyścigu każdy kibic jest mądry, ale jakby do bolidu wsadzić każdego z nich, to pewnie każdy postąpiłby w identyczny sposób jak cała ta trójka :) Bierzcie przykład z kolegi wyżej, bo dobrze pisze...
TommyYse
17.09.2017 04:42
Oczywiście teraz można na każdego wskazać palcem i powiedzieć co mógł zrobić inaczej aby do tego nie doszło. Ale co to zmienia? Nikt nie był winny, czasami wszystko idzie nie tak jak powinno. Szkoda, bo już praktycznie po sezonie, chyba że HAM też czegoś takiego doświadczy przy równoczesnych zwycięstwach VET.
Aeromis
17.09.2017 04:30
Dobra decyzja, ale źle że podjęta po wyścigu, sytuacja była klarowna od samego początku.
Sasilton
17.09.2017 04:29
Wina Kimego, bo za dobrze wystartował :D
kocpis
17.09.2017 04:21
Nie dziwie się
Titheon
17.09.2017 04:15
I prawidłowo. Splot nieszczęśliwych zdarzeń (manewrów) i tyle.