Marchionne: Prezentacja kierowców z GP USA nie była dobrym posunięciem

Szef FCA uważa jednak, że dzięki umiejętnym działaniom F1 może odnieść sukces w Ameryce.
06.12.1710:43
Nataniel Piórkowski
3423wyświetlenia
Embed from Getty Images

Sergio Marchionne przyznał, że nie podobała mu się prezentacja kierowców z GP Stanów Zjednoczonych.

Liberty Media zorganizowało w Austin oficjalną prezentację zawodników z udziałem Michaela Buffera, który przed startem wyścigu wymówił swoje klasyczne "Let's get ready to rumble". Marchionne dał jednak jasno do zrozumienia, że pokaz ten nie odpowiadał standardom Formuły 1.

To co stało się w Austin nie przypominało tego, czym powinna być impreza Formuły 1 - stwierdził. Był to test, element metody prób i błędów, ale nie sądzę, że wypadł on nad wyraz dobrze. Domyślam się, że wielu fanów w Europie było nieco zaskoczonych tym, co zobaczyli. Potrzebujemy kompromisu, który rzeczywiście zwiększy zainteresowanie sportem fanów po obu stronach Atlantyku.

Szef koncernu Fiat-Chrysler Automobiles uważa, że dzięki umiejętnym działaniom F1 jest w stanie odnieść sukces w USA. Myślę że Chase i ja zgadzamy się co do tego, że potrzebujemy większej obecności w Stanach Zjednoczonych. Uważam, że rynek ten zapewnia nowe szanse. Jeśli przeprowadzimy cały proces tak, jak należy, to możemy uczynić z Formuły 1 znaczący sport na amerykańskim rynku. Musimy być jednak ostrożni, aby nie zniszczyć DNA Formuły 1 poprzez pragnienie uatrakcyjnienia jej dla tamtejszej publiczności.

KOMENTARZE

23
christoff.w
13.12.2017 06:21
DNA F1 już zostało zniszczone zmianą silników, płatnymi kierowcami itd.itp
Tkaczens
07.12.2017 04:16
@jpslotus72 Dołączam się do grona osób, które od dawna cenią sobie i z chęcią czytają Twoje posty :) ten serwis wiele stracił z Twoim "odejściem" ale mam nadzieję, że teraz powoli zacznie na powrót zyskiwać ;)
jpslotus72
07.12.2017 12:47
@MairJ23 @Yurek @RY2N Witam "starych" kompanów! ;) "Stary kompan się pojawił" - powiedział akordeonista Ambroziak do Nikodema Dyzmy... A Dyzma jak to Dyzma, sami wiecie - ignorant, którego przez omyłkę brano za "tęgą głowę"... Obawiam się, że mogę być już tylko Nikodemem Dyzmą tego portalu. ;) Wiem o F1 tyle, że trzeba o niej trochę wiedzieć, by się na jej temat wypowiadać (brzmi jak tania gra słów, ale w sumie to elementarna prawda). A ja? Niestety, z różnych względów nie jestem już w tym temacie tak na bieżąco jak to dawniej bywało. Z F1 jest trochę jak z matematyką w szkole - opuścisz kilka ważnych lekcji, pominiesz kilka wzorów i będziesz się już stale gubił w materiale... Na dobrą sprawę powinienem w zimowej przerwie jeszcze raz powtórzyć miniony sezon (z całym materiałem techniczno-sportowym), żeby zdać do następnej edycji mistrzostw i znowu zabierać głos przy tablicy... Przepraszam za trochę prywaty (off topic) w tym miejscu - to taka karteczka z usprawiedliwieniem po długiej nieobecności w klasie... ;)
RY2N
07.12.2017 06:41
@jpslotus72 tych, którym brakuje Twojej obecności na forum jest więcej niż myślisz... a co do samego artykułu to oczywiście zgadzam się z opinią, że to było żenujące. Natomiast różnię się w ocenie Marchionne bo bez niego ten koncern by po prostu upadł. On przyszedł, wziął ich wziął twardą ręką za tył..k, pokasował modele i marki źle się sprzedające, zabrał siedzibę z kraju strajkujących nierobów, przeniósł ją do Europy i okazało się że można jednak przynosić zyski czyli coś co np. od 20 lat nie udało się Oplowi.
fenrir
06.12.2017 10:36
W sumie nie wiem o co tyle krzyku. Owszem prezentacja była nieco śmieszna i delikatnie mówiąc wiejska, ale jednocześnie bardzo amerykańska. Jeżeli taka forma prezentacji ma być wyłącznie przy okazji jednego gp w roku to myślę, że nawet najbardziej zagorzali przeciwnicy dadzą radę i jakoś to wytrzymają. Przy okazji jeśli kilka milionów więcej amerykanów pojawi się przed telewizorami to co w tym złego?
Yurek
06.12.2017 10:20
@jpslotus72 - a ja się teraz zalogowałem tylko po to, żebyś wiedział, że naprawdę sporo osób bardzo Ciebie tutaj ceni łącznie z niżej podpisanym, a jak ktoś nazwie to kółkiem wzajemnej adoracji, to mam to gdzieś. Akkim jeszcze mógłby się czasem pokazać. Zawsze szanowałem ludzi, którzy mogą nawet mieć odmienne zdanie od mojego, ale nie będą przez to wyzywać od pedałów, tylko wymienią opinie w kulturalnej atmosferze.
Gszegosz
06.12.2017 09:43
A ja uważam że przyznanie bonusu historycznego dla Ferrari nie było dobrym posunięciem.
MairJ23
06.12.2017 09:32
@jpslotus72 hej hej hej :) witamy :) @jpslotus72 mam nadzieje ze wpadniesz tu od czasu do czasu bo brakowalo mi spojnych i wymagajacych wypowiedzi kogos z wiedza i odpowiednim jezykiem do rozmowy :) - Witamy
J.P.S.
06.12.2017 08:31
Marchionne... Mam wrażenie, że ten gość jest głównym problemem Ferrari. Pan "ja wiem wszystko lepiej, ja się wtrącę, ja się wypowiem". Mam nadzieję, że już niedługo.
jpslotus72
06.12.2017 06:21
@iceneon @gpjano Dzięki za pamięć! ;) Szczerze mówiąc jakiś tydzień temu miałem już zamiar zlikwidować mój tutejszy, leżący odłogiem profil... Ale panu Marchionne udało się mnie skutecznie sprowokować za pomocą "American Way of Show"... ;) Nie chciałbym być w pozycji "kokieta", którego proszą - "Panie, napisz pan coś dla swoich czytelników" :) - ale kto wie, może się jeszcze tutaj częściowo reaktywuję... @marvin Ja rozumiem, że USA to planeta bawiąca się sportem inaczej - ale ten show w Austin był już (jak na mój gust) zbyt infantylnie patetyczny... F1 nałożono tam gruby makijaż a la Barbie... Można to było zrobić z zachowaniem tamtejszych trendów, ale delikatniej, z gustem. A Pani Formuła z tą "tapetą" pojechała tam - moim skromnym zdaniem - po bandzie... Teksańska masakra wizją pompatyczną. Nad Wisłą powiedziano by "wiocha" - nad Colorado mówią "country".
Saruto
06.12.2017 04:56
Wreszcie coś się działo a ten dziad narzeka :/
zobq
06.12.2017 04:52
Niesamowity jest ten kontrast między niby najnowocześniejszym sportem na świecie, a tym jak przestarzałe i sztywne jest podejście do samej realizacji.
szajse
06.12.2017 04:28
Nie wytrzymałem i musiałem na youtube zobaczyć o co tyle krzyku. I nie kumam o co ludziom chodzi. To są Stany, tam musi być jakieś show. Spróbowano barwnie przybliżyć widowni w 2-3 zdaniach sylwetki i twarze kierowców aby mogła się z kimś utożsamić, komuś pokibicować i może zainteresować się ($$$) f1 trochę dłużej niż 2-3 dni w roku. To się miało głównie podobać publice na torze i zapewne większości się spodobało. Przecież gdyby nie ta prezentacja to kibice zasnęliby przed startem i o zgrozo nie wybudzili się na sam wyścig. Ja fanem takich cyrków nie jestem, gadek szamtek ekspertów ne słucham: włączam tv minutę przed gp i mam czystą głowę. Ale jak to się ludziom podoba to trzeba tak robić nie zważając na narzekania tego i owego. „To co stało się w Austin nie przypominało tego, czym powinna być impreza Formuły 1” - jeśli mówi tylko o prezentacji to jest śmieszny. W pełni zadowolony byłby zapewne gdyby wszyscy kierowcy byli wwożeni na prostą startową w różnych modelach ferrari, fiata i chryslera trzymając w rękach włoskie flagi.
SirKamil
06.12.2017 03:40
Wojenki podjazdowej (jeszcze, na ciężkie starcia przyjdzie czas) międzym LM a aktualnym oligopolem ciąg dalszy:)
gpjano
06.12.2017 02:56
@jpslotus72 Ja również BARDZO za Tobą tęsknię, jak @iceneon a może nawet bardziej :-) Lubię czytać Twoje komentarze i z ogromną radością zobaczyłem Twój wpis. Prosimy o więcej...
slipstream
06.12.2017 02:08
Ale te jojczenia o prezentację dla Amerykanów na torze trochę mi pachną Ecclestonem i jego pomysłem na wyścigi bez kibiców, bo tylko TV i kibice z Rolexami w lożach VIP. Tak, wiem że sprzed TV dla kogoś mogło to wyglądać słabo, ale pragnę przypomnieć że F1 to wyścigi nie tylko dla telewidzów, ale i dla ludzi na torze. A tak się składa że obyczaj na tego typu imprezie za oceanem jest inny, i ten 'powściągliwy' europejski na sam tor typowego Amerykanina nie zachęci jak mu się nie poda w jego stylu.
marvin
06.12.2017 01:27
@jpslotus72 Zgadzam się z Tobą, zauważ jednak, że Amerykanie mają inny pogląd na to, jak powinna wyglądać szeroko pojęta "rozrywka". Milion powtórek tej samej akcji, 45 minut zapowiedzi i 45 sekund właściwej akcji, wielkie fajerweki, wielkie show. Wszystko ma być duże, może poza tzw. contentem. To ma się przede wszystkim dobrze sprzedać, pięknie wyglądać. Dla nas (jak i zapewne dla Sergio) jest to puste, niepotrzebne i nieprzystające "powadze" wydarzenia, Amerykanie mają inną optykę. Tak się niestety składa, że są oni też właścicielami Formuły 1...
piro
06.12.2017 12:50
Niestety ludzie tak mają że nie lubią zmian. Osobiście uważam że prezentacja zrobiona bardzo ciekawie i tak w ich stylu. Przez takich zgredów F1 nie nadąża za zmianami trendów ponieważ wszystko co nowe jest automatycznie oznaczona jako "złe".
iceneon
06.12.2017 12:37
@jpslotus72 Brakowało tu Twoich komentarzy, które zawsze bardzo lubiłem czytać. Choć na chwilę miło Cię (Twój komentarz) znowu widzieć.
WrobelGP
06.12.2017 11:42
Naprawdę jeszcze to rozpamiętują? Owszem, trochę ta prezentacja nie pasowała do wizerunku F1 jako takiej 'wysublimowanej' dyscypliny, ale był to według mnie fajny i nieszkodliwy sposób na dotarcie do przeciętnego amerykańskiego widza i zbudowanie napięcia przed jednym z - jak by nie było - decydujących wyścigów w kontekście walki o tytuł mistrzowski. Z drugiej strony, najlepiej będzie, jeśli za rok wymyślą coś nowego. Szczególnie, jeśli walka o mistrzostwo rozstrzygnie się przed wyscigiem.
jpslotus72
06.12.2017 11:01
Dawno, bardzo dawno nie odzywałem się w tym miejscu - chociaż wciąż tu (po cichu) zaglądam... W temacie - tegoroczna prezentacja kierowców w Austin była najbardziej żenującym widowiskiem jakie w moim 53-letnim życiu widziałem w związku F1. Z zażenowania chciałem się zapaść pod ziemię - i mam wrażenie, że przynajmniej niektórzy z kierowców mieli ochotę zrobić to samo. Przypominało mi to infantylne, patetyczno-kiczowate trailery do gier i filmów akcji, skierowane do średnio rozgarniętych 12-latków. Wizerunek F1 coraz bardziej przypomina mi drogę, jaką greckie zapasy klasyczne doszły do kształtu amerykańskiego wrestlingu. I dlatego też "bardzo dawno nie odzywałem się w tym miejscu"... Parafrazując Bogusia Lindę - "nie chce mi się o tym gadać".
Sar trek
06.12.2017 10:50
Mi się podoba to, że poszczególne rundy obecnie nieco bardziej się różnią i zaczęły nabierać takiego regionalnego klimatu. Michael Buffer na GP USA, Takuma Sato ze swoim sygnetem z Indy przeprowadzający wywiad na GP Japonii, samba na GP Brazylii, (Putin na GP Rosji :D) myślę, że taka prezentacja na GP USA była w porządku, było to coś nowego i nie wydaje mi się, by w jakiś sposób obniżało standardy Formuly 1.
rno2
06.12.2017 09:58
Narzekania ciąg dalszy. Oczywiście, że takie prezentacje przed każdym wyścigiem wypadłyby źle, ale akurat w przypadku GP USA pasuje to idealnie, tak jak np. dźwięki Samby po podium w GP Brazylii i pare innych smaczków, które organizatorzy przygotowali podczas wyścigów. Ferrari nadal mentalnie chce pozostać w początkach XXI wieku - dominować, dostawać ekstra kasę za nic, posiadać więcej praw od innych zespołów, ustalać przepisy sportu według własnego uznania i traktować kibiców jako zło konieczne.