McLaren przedstawił bolid MCL33 w pomarańczowych barwach
Zespół rozpoczyna współpracę z Renault i liczy na powrót do czołówki.
23.02.1808:01
7264wyświetlenia
McLaren zaprezentował w piątek swój tegoroczny bolid - MCL33.
Po trzech latach rozczarowującej współpracy z Hondą team z Woking podjął decyzję o nawiązaniu partnerstwa silnikowego z Renault. Dzięki zmianie dostawcy jednostek napędowych władzom zespołu udało się przekonać do przedłużenia kontraktu dwukrotnego mistrza świata - Fernando Alonso, który w tym sezonie ponownie będzie partnerował Stoffelowi Vandoorne'owi.
Zimą uwaga mediów koncentrowała się także na malowaniu bolidu. Pierwsze sugestie o możliwym powrocie do koloru papaya orange pojawiły się po występie Alonso w Indy 500 za kierownicą pomarańczowej konstrukcji Dallary wystawionej przez ekipę Andretti Autosport. Dyrektor wykonawczy McLarena - Zak Brown sugerował później w rozmowach z mediami, że zespół rozważa zmianę schematu kolorystycznego, jednak jego ostateczny kształt będzie zależał od opinii sponsorów.
Od kilku tygodni brytyjska ekipa publikowała w sieci materiały sugerujące ponowne zastosowanie w tym roku tradycyjnych barw. W czwartek do internetu wyciekły zdjęcia obrazujące pomarańczowy bolid McLarena w trakcie przeładunku na lotnisku. W piątek wprowadzenie nowych barw zostało potwierdzone wraz z prezentacją MCL33, jaka odbyła się przed shakednowne'em na Circuito de Navarra.
Cel na nowy sezon: marsz w górę stawki
Szefostwo McLarena niejednokrotnie potwierdzało, że musiało podjąć trudną decyzję o rozstaniu z Hondą, aby ochronić wizerunek zespołu i zachęcić do współpracy nowych sponsorów.
Zespół celuje w dokonanie znacznych postępów w klasyfikacji konstruktorów także z uwagi na idące za tym zwiększenie nagrody finansowej wypłacanej przez właściciela praw komercyjnych.
Powinniśmy być zespołem, który dokona największego przeskoku w stawce. Nie możemy się już doczekać nadchodzącego sezonu- powiedział dyrektor techniczny McLarena, Peter Prodromou, prognozując formę zespołu w trakcie nowej kampanii.
Trzy ostatnie lata były dla nas bardzo trudne, bo tak naprawdę nie mieliśmy zespołu, który mógłby służyć nam za punkt odniesienia. To bardzo pozytywne, że teraz możemy oceniać nasze postępy dla tle dwóch najwyższej klasy teamów [Renault i Red Bulla].
Brown dodał, że ma pełne zaufanie do działań podejmowanych przez Renault, które pracowało nad poprawą niezawodności swych silników.
Nie ma żadnego dzwonka alarmowego. Renault jest bardzo zadowolone z tego, co osiągnęło pod względem mocy i niezawodności. Uważają, że uporali się z problemami technicznymi. Wiem, że toczy się debata na temat tego, który silnik jest pierwszy, który drugi, a który trzeci. Sądzę, że w rzeczywistości wszyscy trzej producenci są całkiem blisko siebie. Jesteśmy podekscytowani i czujemy, że Renault chciało wejść z nami we współpracę i zapewni nam taką samą specyfikację jednostki, z jakiej będą korzystać fabryczna ekipa i Red Bull.
^galeria,825
KOMENTARZE