Turcja ma problemy z zapłaceniem grzywny
Organizatorzy GP Turcji twierdzą, że nie są w stanie zapłacić grzywny w wysokości $5 mln
29.09.0609:52
1097wyświetlenia

Organizatorzy wyścigu o Grand Prix Turcji twierdzą, że nie są w stanie zapłacić grzywny w wysokości 5 milionów dolarów, jaką nałożyła na nich FIA za próbę wykorzystania ceremonii na podium do celów politycznych.
Na znalezienie takiej sumy Turcja ma zaledwie 30 dni, co jak twierdzi menedżer toru Istanbul Park, Baran Asena, jest zdecydowanie zbyt krótkim czasem. W wywiadzie udzielonym autosport.com Asena powiedział, że zeszłoroczny wyścig przyniósł 5 milionów dolarów strat, tak więc sytuacja finansowa toru nie jest zbyt ciekawa.
"Trudno będzie znaleźć taką sumę. Z pewnością nie dysponujemy taką kwotą w chwili obecnej. Mamy bardzo mało czasu na zapłacenie, 30 dni. Wydaje się to wręcz niewykonalne. Musimy liczyć na wyrozumiałość, to jedyny sposób. Gdyby grzywna wynosiła milion dolarów, co nadal byłoby dużą karą, bylibyśmy w stanie ją zapłacić. Uratować nas może więcej czasu na spłatę lub zmniejszenie grzywny".
Jeśli FIA nie ugnie się, a Turcja nie zapłaci grzywny w wyznaczonym czasie, wyścig na torze Istanbul Park może zostać usunięty z przyszłorocznego kalendarza F1. Asena ma jednak nadzieję, że do tego nie dojdzie i jest wręcz pewny, że przyszłoroczny wyścig odbędzie się zgodnie z planem. "Znajdziemy jakiś sposób, z pomocą FIA i może innych ciał".
Jak widać grzywna nałożona na organizatorów Grand Prix Turcji okazała się bardziej dotkliwa niż można było przypuszczać, choć nadal słyszy się głosy, że jak na popełnione przewinienie Turcja i tak została potraktowana łagodnie.
Źródło: Autosport.com
KOMENTARZE