Williams popiera zatrudnienie Hamiltona w McLarenie

Frank Williams nie wahałby się, gdyby był na miejscu Rona Dennisa
04.10.0613:06
Maciej Czapiński
967wyświetlenia

Frank Williams powiedział, że nie zastanawiałby się dwa razy, gdyby miał okazję wprowadzenia Brytyjczyka Lewisa Hamiltona do Formuły 1 w przyszłym sezonie, będąc na miejscu Rona Dennisa.

"Nie chcę być aż tak zarozumiały, aby mówić Ronowi Dennisowi jak ma wykonywać swoją pracę." - napisał w środę Frank w Daily Telegraph. "Wszystko co mogę powiedzieć odnośnie prawdopodobnego zatrudnienia Hamiltona w Mclarenie to to, że nie miałem żadnych wątpliwości umieszczając Nico (Rosberga) w naszym samochodzie w tym roku prosto po GP2. Żadnych".

"Gdybym był Ronem, nie wahałbym się umieścić go w samochodzie. Jeździł znakomicie w tym roku, to super talent." - dodał Williams opisując 21-letniego zwycięzcę tegorocznej serii GP2. "Jest także inna korzyść, na którą zwykle nie zwraca się uwagi. Młodzi kierowcy zmniejszają koszty. Ich wartość wzrośnie w ciągu kilku lat, to oczywiste, ale to daje nam troszkę większą elastyczność".

McLaren zatrudnił mistrza świata Fernando Alonso z Renault na sezon 2007, ale nie podał jak dotąd nazwiska drugiego kierowcy. Większość ludzi widzi w tym miejscu Hamiltona, a jego rywalami do tej posady są 35-letni Hiszpan Pedro de la Rosa oraz Brytyjczyk Gary Paffett.

Źródło: Autosport.com

KOMENTARZE

6
senninha94
05.10.2006 07:40
Ja wiem tylko, że dawniej Ron otwarcie mówił o priorytecie tytułu konstruktorów i nie widział nic złego w walce pomiędzy jego kierowcami, jeśli tylko nie uszkodzą bolidu (patrz Senna i Prost).. może coś się od tego czasu zmieniło, a może to Alonso się stawia. Wszak on stwierdził parę miesięcy temu, że potrzebny mu był w tym roku ktoś taki jak Massa dla Schumachera, wtedy by miał łatwiej zdobyć tytuł...
deZZember
04.10.2006 02:41
W McLarenie JPM nie pomagał Kimiemu, ale za bardzo też Fisico nie pomagał Ferdkowi w Renault ;) To tylko gdybanie, ale mam wrażenie, że jeśli Fisichella byłby w stanie pomagać tak, jak onegdaj Rebens Schumiemu, to Kimi bez wsparcia Juana nawet nie zagroziłby Hiszpanowi. Dlatego McLaren nie wypadł tak źle w zeszłym sezonie. Tak sądzę, nie wiem czy słusznie...
Armado
04.10.2006 02:24
Moze i latwiej, ale rok temu McLaren nie wypadl zle. A nie wierze ze Montoya byl tylko skromnym pomocnikiem i pacholkiem dla Kimiego. Byloby jeszcze lepiej, tylko ze te fatalne awarie i troche pecha spapraly cala sprawe.
Linus
04.10.2006 01:44
Ale tak jak deZZember dobrze zauważył, łątwiej jest zdobyć tytuł MŚ, gdy dwóch zawodników z jednego zespołu, nie odbiera sobie punktów.
sadektom
04.10.2006 01:22
deZZember Twoj tok jest prawidlowy jezeli team ma taktyke mistrz-pomocnik. Tutaj liczy sie 1 kierowca co nie zawsze musi sie podobac pomocnikowi. Ale mozliwe ze mysla o taktyce mistrz-mistrz wtedy Hamilton nie jest traktowany jako pomoc a rownorzedny partner walczacy o tytul.
deZZember
04.10.2006 12:52
Może i Hamilton byłby długoterminową inwestycją dla McLarena, może to nawet byłby przyszły mistrz, ale nie będzie pomocny dla Alonso w przyszłym sezonie. A jak wiemy z doświadczenia ostatnimi czasy MŚ Kierowców najpewniej (i najłatwiej) zdobywa się przy współpracy z partnerem z zespołu. McLarenowi w przyszłym sezonie potrzebny raczej taki odpowiednik Barrichello w Ferrari lub nawet Coultharda za czasów Miki czy Massy obencie (i w 2007) w Ferrari... Frank zatrudnił Nico i zatrudniłby z chęcią Hamiltona, ale on nie ma w drugim samochodzie mistrza (w sensie kogoś, kto umie i ma możliwości zdobyć MŚ). On będzie miał Wurza, który mistrzem nie będzie, ale za to może bardzo pomóc drugiemu kierowcy (??Rosberg??) nawet zdobyć takie Mistrzostwo. Dlatego to jest sytuacja odwrotna: Williams na sezon 2007 ma pomocnika (Alex) i szuka potencjalnego mistrza (może nawet myśli, że to będzie Rosberg), a Dennis ma mistrza (Fernando) i szuka pomocnika. Hamilton jest z pewnością bardziej zadatkiem na mistrza niż na pomocnika :)