Kubica: Walka z Russellem była dobrym doświadczeniem

Z kolei Brytyjczyk potwierdził, że uszkodził skrzydło podczas pierwszej walki z partnerem.
23.06.1918:45
Mateusz Szymkiewicz
4178wyświetlenia
Embed from Getty Images

Robert Kubica wypowiedział się w pozytywnym tonie po wyścigu o Grand Prix Francji, chwaląc szczególnie pojedynek z George'em Russellem.

34-latek ukończył zmagania na Paul Ricard na przedostatniej, osiemnastej pozycji. Reprezentant Williamsa po raz pierwszy w tym sezonie finiszował przed zespołowym partnerem, który musiał jednak zrealizować nadprogramowy pit stop po uszkodzeniu przedniego skrzydła.

Opony działały lepiej niż się spodziewałem, więc jazda była mniej bolesna - stwierdził Robert Kubica. Moje pierwsze okrążenie było dobre, podjąłem kilka właściwych decyzji bez zbyt dużego ryzyka. Reszta wyścigu była w porządku, choć w pewnych momentach zmagałem się z ogumieniem na tylnej osi. Udało mi się jednak utrzymać nad nim kontrolę, więc było ok. Walka z George'em była dobrym doświadczeniem, kiedy bolid staje się szybszy. Mam nadzieję, że opłaci się to w przyszłości.

Moja pierwsza próba wyprzedzenia Roberta była po zewnętrznej, pojechałem szeroko i uderzyłem w znak - powiedział George Russell. Myśleliśmy, że nie będzie to problemem, ale zdaliśmy sobie sprawę, iż uszkodzenia są coraz większe. Ze względów bezpieczeństwa zdecydowaliśmy się na zmianę. Tempo wyglądało na mocne, ale spodziewaliśmy się takiego dnia. Musimy być cierpliwi, należy wyciągać wnioski, a także trzeba mieć nadzieję, że za kilka wyścigów zaczniemy walkę. Nie jesteśmy ani usatysfakcjonowani, ani rozczarowani.

Tak jak przez cały sezon próbowaliśmy zmaksymalizować potencjał naszego pakietu - dodał Dave Robson, główny inżynier wyścigowy Williamsa. Staraliśmy się zrealizować zaplanowaną strategię jednego postoju. Później próbowaliśmy poradzić sobie z tłokiem na torze, by nie wpłynąć na wyścig czołówki oraz nie ponieść zbyt dużych strat. Mieliśmy problemy z bolidem George'a, u którego na początku wyścigu pojawiły się uszkodzenia. Uderzył on w znak w dziesiątym zakręcie. Sytuacja pogorszyła się do tego stopnia, że konieczny był drugi pit stop i wymiana skrzydła. Nasze pit stopy także były dobre, co pokazuje, że kontynuujemy pracę, nawet jeżeli nasze tempo nie pozwala na rywalizację z resztą stawki.