Perez: Magnussen złamał dżentelmeńską umowę
To jednak Meksykanin został ukarany reprymendą za niebezpieczną jazdę w FP2.
20.09.1917:51
1562wyświetlenia

Sergio Perez został ukarany reprymendą za incydent z udziałem Kevina Magnussena.
W trakcie drugiego treningu w Singapurze obaj kierowcy przygotowywali się do rozpoczęcia szybkich okrążeń.
Meksykanin chciał zostawić sobie wolną przestrzeń, aby uniknąć jazdy w bezpośrednim towarzystwie Valtteriego Bottasa. Zniecierpliwiony Magnussen zdecydował się wykorzystać wolną przestrzeń na wyjeździe z 21. zakrętu. Wtedy to Perez zjechał ze środka w prawą stronę, spychając tym samym reprezentanta Haasa na betonową ścianę.
Obaj kierowcy narzekali na swoje zachowanie, a po treningu zostali wezwani na spotkanie z zespołem sędziów sportowych. Po zakończeniu obrad oficjele FIA podjęli decyzję o nałożeniu na kierowcę Racing Point kary reprymendy. W uzasadnieniu napisano, iż Perez jechał zbyt wolno, w sposób nieodpowiedzialny, który mógłby zostać uznany za potencjalnie niebezpieczny dla innych kierowców.
Perez tłumaczył jednak:
Generalnie nie ma w tej sprawie jasnego przepisu, ale funkcjonuje dżentelmeńskie porozumienie. Wszyscy zostawiają sobie miejsce przed szybkim kółkiem. Wydaje mi się, że miałem przed sobą Mercedesa i nie spodziewałem się, że tuż obok mnie będzie znajdował się Magnussen.
Zapytany o to, czy omówi sprawę z Duńczykiem, kierowca z Guadalajary odpowiedział:
Tak, oczywiście. Trzeba to wyjaśnić. Niektórzy kierowcy trzymają się dżentelmeńskiego porozumienia, inni nie. Trzeba coś z tym zrobić. Wprowadzić przepis lub coś innego. Obecnie nie funkcjonuje to zbyt dobrze.