Leclerc: Pokazałem na co mnie stać w rywalizacji z Vettelem

Po zamieszaniu z Soczi Ferrari nie omawiało jeszcze strategii na start wyścigu w Meksyku.
24.10.1921:12
Nataniel Piórkowski
866wyświetlenia
Embed from Getty Images

Charles Leclerc sądzi, że wyraźnie pokazał Ferrari swoje możliwości w walce z zespołowym kolegą - Sebastianem Vettelem.

Na początku sezonu Scuderia wyraźnie nakreśliła role dla swych kierowców - Vettel był stawiany jako lider zespołu i kandydat do walki o mistrzowską koronę, podczas gdy Leclerc miał powoli zdobywać doświadczenie, by w przyszłości stać się nową gwiazdą Formuły 1.

Sezon pokazał jednak, że Monakijczyk nie chce zadowolić się nawet przejściowym statusem kierowcy numer dwa. Obecnie 22-latek prowadzi w pojedynku z pięciokrotnym mistrzem świata. Wygrał dwa wyścigi i zajmuje trzecie miejsce w tabeli kierowców, z przewagą 11 punktów nad znacznie bardziej doświadczonym Niemcem.

Zapytany o to, czy jego starania przyniosły oczekiwany sukces, Leclerc odparł: To pytanie lepiej zadać Matii [Binotto - szefowi Ferrari]. To on wie, czy coś się zmieniło, czy nie. Osobiście jestem zadowolony z moich występów. Głównym celem na ten sezon była poprawa. Podjąłem wyzwanie. Podszedłem do niego jak do wielkiej szansy, mając obok siebie Sebastiana, mogąc się od niego uczyć.

Sądzę, że osiągnąłem większość swoich celów. Jestem zadowolony z tego, jak rozwinąłem się przez ten rok. Z pewnością wciąż muszę dużo się nauczyć, ale cieszę się z pierwszego sezonu [w Ferrari].

Leclerc dał jasno do zrozumienia, że to do zespołu będzie należała decyzja o ewentualnej zmianie priorytetów przed przyszłym sezonem. To nie ja podejmuję decyzję. Jedno jest pewne - w tym sezonie pracowałem bardzo dobrze i dokonałem znaczących postępów.

Całkowicie rozumiem sytuację. Powiedziałem wam o tym już na początku sezonu. W niektórych wyścigach byłem bardzo szybki. Pokazałem na co mnie stać. Teraz zostawiam tę kwestię Matii i całemu szefostwu zespołu. Wszystko w ich rękach.

Po próbie zaaranżowania startu w Grand Prix Rosji, która doprowadziła do nowych napięć pomiędzy Vettelem i Leclerkiem, Ferrari nie omówiło jeszcze strategii na niedzielny wyścig w Meksyku.

Przede wszystkim potrzebujemy dobrej pozycji w kwalifikacjach - obaj. Później zobaczymy. Nie rozmawialiśmy jeszcze na ten temat. Zrobimy to, o co poprosi nas zespół. Spełnimy ich życzenia. Mamy tu bardzo długi dojazd do pierwszego zakrętu. W Soczi także była długa prosta! Nie wiem, czy pole position jest tu najlepszą pozycją startową, ale na pewno damy z siebie wszystko, aby o nie powalczyć. Potem zobaczymy.