Wolff: Wiele wskazuje na to, że wyścig w Chinach dojdzie do skutku
48-latek potwierdził, że ekipa Mercedesa przygotowuje się na podróż do Szanghaju.
11.02.2011:20
798wyświetlenia
Embed from Getty Images
Toto Wolff przyznał, że wiele sygnałów wskazuje na to, iż kwietniowe Grand Prix Chin dojdzie do skutku.
Wyścig Formuły 1 w Szanghaju stoi pod znakiem zapytania ze względu na epidemię koronawirusa. Marcowe zmagania w Sanya odwołała już Formuła E, natomiast F1 zamierza wstrzymać się z ostateczną decyzją jeszcze kilka tygodni.
Zdaniem 48-latka, jeżeli faktycznie zostaną podjęte działania wobec Grand Prix Chin, to prędzej wyścig zostanie zawieszony, aniżeli odwołany.
Toto Wolff przyznał, że wiele sygnałów wskazuje na to, iż kwietniowe Grand Prix Chin dojdzie do skutku.
Wyścig Formuły 1 w Szanghaju stoi pod znakiem zapytania ze względu na epidemię koronawirusa. Marcowe zmagania w Sanya odwołała już Formuła E, natomiast F1 zamierza wstrzymać się z ostateczną decyzją jeszcze kilka tygodni.
Formuła E odwołała wyścig, który powinien odbyć się cztery tygodnie przed Grand Prix. Mam jednak wielką nadzieję, że będziemy w stanie pojechać do Chin- powiedział Toto Wolff, szef Mercedesa.
Wybieram się do chińskiej ambasady, aby wykonać skan biometryczny. W tej chwili wszystko wskazuje na to, że jedziemy do Chin. Byłoby szkoda, gdyby wyścig nie doszedł do skutku, ponieważ trybuny w ubiegłym roku były pełne. Chiny stały się bardzo ważnym rynkiem i planujemy kilka świetnych aktywności w Szanghaju w dniach poprzedzających wyścig. Zdrowie jest jednak najważniejsze i mam nadzieję, że sytuacja szybko znajdzie się pod kontrolą.
Zdaniem 48-latka, jeżeli faktycznie zostaną podjęte działania wobec Grand Prix Chin, to prędzej wyścig zostanie zawieszony, aniżeli odwołany.
Jak zawsze jesteśmy przygotowani. Nie oznacza to, że uważamy, iż nie należy podejmować ryzyka. Mimo to odpuszczenie wizyty w Chinach przez cały rok byłoby wielką szkodą dla wszystkich zaangażowanych.