Luizzi i Hopkins wymienili się pojazdami w Walencji

Tonio Liuzzi po raz pierwszy poczuł smak jazdy na motocyklu wyścigowym klasy MotoGP
02.11.0615:48
MDK
822wyświetlenia

Vitantonio Liuzzi po raz pierwszy poczuł smak jazdy na motocyklu wyścigowym klasy MotoGP, kiedy zamienił się miejscami z Amerykaninem Johnem Hopkinsem na torze w Walencji. Włoski kierowca zespołu Toro Rosso wyruszył na tor na motocyklu Rizla Suzuki, podczas gdy Hopkins prowadził bolid F1 należący do Liuzziego. Wydarzenie miało miejsce po zakończeniu sezonu MotoGP na hiszpańskim torze Ricardo Tormo. Liuzzi był uszczęśliwiony zamianą pojazdów.

"To był orgazm. To było naprawdę wspaniałe." - powiedział Liuzzi. "Zawsze kochałem motocykle, ale po dzisiejszym dniu kocham je jeszcze bardziej, bo ludzie którzy na nich jeżdżą są niewiarygodni i nie są istotami ludzkimi. Motocykl jest jak szalony koń i naprawdę trudno jest utrzymać przednie koło na asfalcie. Próbowałem, ale nie jechałem na 'maxa', bo czułem na sobie wzrok Franza i Gerharda (szefowie zespołu Toro Rosso: Tost i Berger), którzy przedtem mówili mi abym był ostrożny, bo za dwa tygodnie czekają mnie testy".

"Myślę, że w czasie jazdy powinno się podjąć większe ryzyko niż to, które ja byłem gotowy podjąć dzisiaj. Sposób w jaki wykonujesz okrążenie jest zupełnie inny podczas jazdy na dwóch kołach niż na czterech, a najważniejsze to mieć jaja żeby trzymać otwartą przepustnicę. To był fantastyczny skok adrenaliny. Najbardziej zdumiewającą rzeczą w tych motocyklach jest przyczepność, jako że możesz natychmiast pochylać się. Niewiarygodne. Uwielbiałbym ściganie się na tych motocyklach".


John Hopkins i Vitantonio Liuzzi - foto © 2006 Red Bull & GEPA

Hopkins był również wstrząśnięty nowym doświadczeniem. Amerykanin okrążył tor w Walencji z czasem 1:19.80, około 5 sekund wolniej od najlepszych kierowców F1. "Czekałem na dzisiejszy dzień od tygodni." - powiedział Hopkins. "Od momentu w którym uzgodniliśmy wszystko nie mogłem się doczekać, a dzisiaj spełniły się moje marzenia. Na początku było to nieco przytłaczające, patrząc na te wszystkie przyciski na kierownicy, ale jak tylko zrozumiałem, że najważniejszą rzeczą jest utrzymanie ciepła w oponach podczas hamowania, wszystko stało się łatwiejsze. Łatwo jest powiedzieć możesz to zrobić, ale gdy nadchodzi ta chwila, to jest to spore wyzwanie i kilka razy mnie okręciło. Później zacząłem opóźniać hamowanie i na moim ostatnim okrążeniu zacząłem czuć jak auto porusza się pode mną. Starałem się ze wszystkich sił, ale bez bycia zbyt nieostrożnym".

Źródło: Autosport.com

KOMENTARZE

3
doyen
03.11.2006 09:10
Jaki czas wykręcił Liuzzi?
buran
02.11.2006 07:11
hehe
Adriannn
02.11.2006 04:27
"To był orgazm" -- Umieszcze to w swojej podręcznej kamasutrze,jak zaliczyć orgazm :D