Seidl: Plan powrotu F1 do ścigania musi zyskać powszechną akceptację

Szef McLarena sugeruje, aby ostrożnie podchodzić do kwestii reaktywacji mistrzostw.
17.04.2013:38
Nataniel Piórkowski
368wyświetlenia
Embed from Getty Images

Szef McLarena - Andreas Seidl uważa, że wszelkie plany powrotu Formuły 1 do rywalizacji na torach muszą wcześniej zyskać powszechną akceptację ze strony odpowiednich instytucji i kibiców.

Liberty Media uważa, że jeśli sezon będzie mógł ruszyć w lipcu, w tegorocznym kalendarzu znajdzie się miejsce dla 18 lub 19 wyścigów.

Seidl przekonuje jednak, że obecnie nadrzędnym celem powinno być zapewnienie bezpieczeństwa. Niemiec uważa także, że absolutny priorytet w dostępie do środków ochrony osobistej muszą mieć te osoby, które aktualnie najbardziej ich potrzebują.

Najważniejsza jest ochrona naszych ludzi. Nie możemy pojawić się na torze, gdy nie mamy stuprocentowej pewności, że nasi ludzie są bezpieczni.

Później wszystko zależy od wytycznych przedstawionych przez krajowe organy. Mam tu na myśli wytyczne dotyczące podróży, codziennego życia. Musimy zobaczyć, czy w ogóle będziemy mogli podróżować - opuścić nasze ojczyste kraje a później do nich wrócić.

Musimy po prostu poczekać na decyzje poszczególnych państw. To od nich będzie uzależnione to, kiedy wrócimy do ścigania. Wtedy trzeba będzie zobaczyć, co postanowią promotorzy. Szczególnie w sytuacji, gdy wiele wyścigów zmieni swoje pierwotne terminy. Promotorzy muszą się na to zgodzić. Te plany muszą mieć komercyjny sens zarówno dla promotorów, jak i całej F1.

Ważne jest także zyskanie publicznej akceptacji dla reaktywacji tego typu imprez. Myślę, że jeśli mamy wrócić do rywalizacji, to tylko mając pewność, że dysponujemy wyposażeniem ochronnym, określoną liczbą testów. Wcześniej musimy jednak mieć gwarancję, że środki te są dostępne dla ludzi, którzy naprawdę ich potrzebują. Nie ma żadnego sensu, byśmy marnowali te testy, te materiały, tylko po to, aby szybciej wrócić do ścigania.