Norris wprawił zespół w niepokój przekraczając limity toru

Brytyjczyk otrzymał ostrzeżenie, jednak zdołał uniknąć kary czasowej.
25.05.2117:38
Łukasz Tarnacki
1309wyświetlenia
Embed from Getty Images

Lando Norris twierdzi, że wprawił swój zespół w duży niepokój przekraczając limity toru dwukrotnie w ciągu pierwszych siedmiu okrążeń wyścigu.

Podczas weekendu w Monaco ​​FIA ​​w pełni egzekwowała limity w szykanie za tunelem. Kierowcy otrzymywali ostrzeżenie w postaci czarno-białej flagi po dwukrotnym ścięciu zakrętu, a trzecie wykroczenie skutkować miało karą czasową.

Norris dwa razy nie zmieścił się w szykanie, co sprawiło, że przez większość wyścigu był on o włos od otrzymania kary czasowej. Dwukrotnie zblokowałem koła i już na siódmym okrążeniu wykorzystałem mój limit błędów na ten wyścig. Z pewnością wprawiło to mojego inżyniera Willa w duży niepokój.

Reszta zespołu pewnie też była poddenerwowana, szczególnie, że był to dopiero sam początek wyścigu. Wiedziałem, że czeka mnie jeszcze ponad 70 okrążeń. Gdybym popełnił błąd dostałbym 5 sekund kary, a Perez wylądowałby przede mną.

Oprócz pilnowania limitów toru, Norris musiał także zadbać o nowy komplet twardych opon, które otrzymał na drugą część rywalizacji w Monaco. Samochód prowadził się dosyć ciężko. Na twardej mieszance łatwiej jest zblokować koła, a gdy usłyszałem, że Sergio ma dużo świeższe ogumienie zacząłem się martwić. Zdołałem jednak utrzymać koncentrację i unikałem barier. Wiedziałem, że jeśli będę miał dobrą trakcję na prostej startowej oraz w tunelu, to Perez nie zdoła mnie wyprzedzić.

Presja ze strony Red Bulla oraz groźba kary czasowej sprawiły, że Norris poprosił zespół o zaprzestanie komunikacji radiowej. Powiedziałem Willowi, żeby był cicho. Czasem trzeba całkowicie skupić się na jeździe. Chcesz po prostu jechać swój wyścig, czuć się pewnie, nie popełniać błędów i nie myśleć o innych rzeczach, to wszystko - kończy Brytyjczyk.