Szwarcman zwycięża w pierwszym sprincie F2 w Baku
Junior Ferrari nie miał sobie równych podczas otwarcia weekendu w Azerbejdżanie.
05.06.2110:52
853wyświetlenia
Embed from Getty Images
Robert Szwarcman odniósł zasłużone zwycięstwo w pierwszym sprincie Formuły 2 w Baku. Rosjanin prowadził od startu do mety i wpadł na metę z ponad pięciosekundową przewagą nad drugim Danem Ticktumem. Podium uzupełnił lider klasyfikacji, Guanyu Zhou.
Szwarcman przystąpił do pierwszego wyścigu z pole position i nie miał problemu z obroną swojej pozycji tuż po starcie. Dobrze ruszyli także startujący z kolejnych pól Daruvala i Zhou. Jedyną zmianą w czołówce był awans Marcusa Armstronga na czwarte miejsce po tym, jak ten poradził sobie z Ralphem Boschungiem.
Szybko jednak doszło do pierwszej neutralizacji w wyniku incydentów, do jakich doszło w dalszej części stawki. Na dojeździe do drugiego zakrętu Felipe Drugovich zahaczył przednim skrzydłem o tył bolidu Oscara Piastriego, który z kolei zaliczył kontakt z Liamem Lawsonem, spychając tego ostatniego na bandę. Piastri i Lawson byli zmuszeni wycofać się z dalszej rywalizacji.
W pierwszym zakręcie doszło również do incydentu z udziałem Jacka Aitkena, który, nie mając dokąd uciec, uderzył lewym tylnym kołem o bandę po wewnętrznej. Brytyjczyk obrócił swój bolid i nie był już w stanie wrócić do wyścigu. W całym tym zamieszaniu z rywalizacji wycofał się również jego zespołowy kolega z HWA, Alessio Deledda.
Samochód bezpieczeństwa opuścił tor po pięciu okrążeniach. Szwarcman zaliczył doskonały restart, uciekając od razu na ponad 1,5 sekundy od drugiego Daruvali. Bardzo blisko za Hindusem podróżowali z kolei Zhou, Armstrong, Boschung i Ticktum. Szwarcman nie zamierzał odpuszczać i na kolejnym kółku jego przewaga nad juniorem Red Bulla wynosiła już ponad dwie sekundy.
Do pracy zabrał się tymczasem dobrze dysponowany tego dnia Dan Ticktum. Brytyjczyk podkręcił tempo i na początku siódmego okrążenia uporał się z Boschungiem i był piąty. Na kolejnym kółku Ticktum przeprowadził bardzo podobny manewr na czwartym Amrstrongu i zyskał jeszcze jedną pozycję. W międzyczasie Theo Pourchaire z powodzeniem zaatakował Juriego Vipsa w trzecim zakręcie i odzyskał tym samym stracone na pierwszym okrążeniu na rzecz Estończyka siódme miejsce.
Na dziewiątym kółku zaczął słabnąć Daruvala, co wykorzystał Zhou. Junior Alpine wyprzedził Hindusa w pierwszym zakręcie i był drugi. Nie był to koniec kłopotów Daruvali, który momentalnie znalazł się pod presją ze strony szarżującego Ticktuma. Brytyjczyk ostatecznie wyprzedził zespołowego kolegę na jedenastym okrążeniu. Nie zamierzał on jednak na tym poprzestawać - na kolejnym kółku był już drugi po tym, jak uporał się z Zhou.
Choć Ticktum prezentował mocne tempo i był w stanie co jakiś czas odbierać Szwarcmanowi najlepsze okrążenie, to Rosjanin zdawał się być poza jego zasięgiem. Kierowca Premy nadal kontrolował przebieg wyścigu i na półmetku miał przewagę niemal czterech i pół sekundy nad Brytyjczykiem. Zhou był trzeci, a za czwartym Daruvalą utworzył się pociąg aż siedmiu kierowców, którzy podróżowali w niespełna sekundowych odstępach. Nie obserwowaliśmy mimo tego żadnych manewrów wyprzedzania.
Druga połowa wyścigu miała dość spokojny przebieg. Sielanka została tylko na chwilę przerwana żółtą flagą, kiedy to Guilherme Samaia wypadł z toru w trzecim zakręcie. Brazylijczyk zdołał jednak wrócić do rywalizacji, tracąc w międzyczasie tylko jedno miejsce na rzecz Roya Nissany'ego.
Nieco emocji w samej końcówce swoją jazdą zapewnił Theo Pourchaire. Francuz najpierw uporał się z szóstym Ralphem Boschungiem, by na przedostatnim kółku przeprowadzić udany atak na Marcusa Armstronga i awansować na piąte miejsce. Nowozelandczyk zaliczył dość nieudany finisz zawodów, bowiem chwilę później dał się wyprzedzić również Boschungowi. Pourchaire natomiast był w stanie jeszcze podkręcić tempo na tyle, że odebrał Szwarcmanowi dwa punkty za najszybsze okrążenie.
Niezagrożony Szwarcman ostatecznie dowiózł zwycięstwo do mety, mijając jej linię z przewagą 5,1 sekundy nad drugim Ticktumem. Najniższy stopień podium wywalczył Zhou, za którym punktowaną ósemkę uzupełnili Daruvala, Pourchaire, Boschung, Armstrong i Vips. Tuż za punktowaną strefą dojechali Beckmann i Viscaal i to Holender przystąpi do drugiego wyścigu z pole position.
Dla Roberta Szwarcmana dzisiejsze zwycięstwo jest również jego pierwszą wizytą na podium w sezonie 2021, dzięki czemu awansuje na piąte miejsce w klasyfikacji generalnej. Na pozycji lidera umacnia się Zhou, a na drugie miejsce, dzięki pechowi Piastriego, awansuje Theo Pourchaire. Na kolejnych pozycjach plasują się Ticktum i wspomniany Szwarcman, którzy wyprzedzili Liama Lawsona.
Robert Szwarcman odniósł zasłużone zwycięstwo w pierwszym sprincie Formuły 2 w Baku. Rosjanin prowadził od startu do mety i wpadł na metę z ponad pięciosekundową przewagą nad drugim Danem Ticktumem. Podium uzupełnił lider klasyfikacji, Guanyu Zhou.
Szwarcman przystąpił do pierwszego wyścigu z pole position i nie miał problemu z obroną swojej pozycji tuż po starcie. Dobrze ruszyli także startujący z kolejnych pól Daruvala i Zhou. Jedyną zmianą w czołówce był awans Marcusa Armstronga na czwarte miejsce po tym, jak ten poradził sobie z Ralphem Boschungiem.
Szybko jednak doszło do pierwszej neutralizacji w wyniku incydentów, do jakich doszło w dalszej części stawki. Na dojeździe do drugiego zakrętu Felipe Drugovich zahaczył przednim skrzydłem o tył bolidu Oscara Piastriego, który z kolei zaliczył kontakt z Liamem Lawsonem, spychając tego ostatniego na bandę. Piastri i Lawson byli zmuszeni wycofać się z dalszej rywalizacji.
W pierwszym zakręcie doszło również do incydentu z udziałem Jacka Aitkena, który, nie mając dokąd uciec, uderzył lewym tylnym kołem o bandę po wewnętrznej. Brytyjczyk obrócił swój bolid i nie był już w stanie wrócić do wyścigu. W całym tym zamieszaniu z rywalizacji wycofał się również jego zespołowy kolega z HWA, Alessio Deledda.
Samochód bezpieczeństwa opuścił tor po pięciu okrążeniach. Szwarcman zaliczył doskonały restart, uciekając od razu na ponad 1,5 sekundy od drugiego Daruvali. Bardzo blisko za Hindusem podróżowali z kolei Zhou, Armstrong, Boschung i Ticktum. Szwarcman nie zamierzał odpuszczać i na kolejnym kółku jego przewaga nad juniorem Red Bulla wynosiła już ponad dwie sekundy.
Do pracy zabrał się tymczasem dobrze dysponowany tego dnia Dan Ticktum. Brytyjczyk podkręcił tempo i na początku siódmego okrążenia uporał się z Boschungiem i był piąty. Na kolejnym kółku Ticktum przeprowadził bardzo podobny manewr na czwartym Amrstrongu i zyskał jeszcze jedną pozycję. W międzyczasie Theo Pourchaire z powodzeniem zaatakował Juriego Vipsa w trzecim zakręcie i odzyskał tym samym stracone na pierwszym okrążeniu na rzecz Estończyka siódme miejsce.
Na dziewiątym kółku zaczął słabnąć Daruvala, co wykorzystał Zhou. Junior Alpine wyprzedził Hindusa w pierwszym zakręcie i był drugi. Nie był to koniec kłopotów Daruvali, który momentalnie znalazł się pod presją ze strony szarżującego Ticktuma. Brytyjczyk ostatecznie wyprzedził zespołowego kolegę na jedenastym okrążeniu. Nie zamierzał on jednak na tym poprzestawać - na kolejnym kółku był już drugi po tym, jak uporał się z Zhou.
Choć Ticktum prezentował mocne tempo i był w stanie co jakiś czas odbierać Szwarcmanowi najlepsze okrążenie, to Rosjanin zdawał się być poza jego zasięgiem. Kierowca Premy nadal kontrolował przebieg wyścigu i na półmetku miał przewagę niemal czterech i pół sekundy nad Brytyjczykiem. Zhou był trzeci, a za czwartym Daruvalą utworzył się pociąg aż siedmiu kierowców, którzy podróżowali w niespełna sekundowych odstępach. Nie obserwowaliśmy mimo tego żadnych manewrów wyprzedzania.
Druga połowa wyścigu miała dość spokojny przebieg. Sielanka została tylko na chwilę przerwana żółtą flagą, kiedy to Guilherme Samaia wypadł z toru w trzecim zakręcie. Brazylijczyk zdołał jednak wrócić do rywalizacji, tracąc w międzyczasie tylko jedno miejsce na rzecz Roya Nissany'ego.
Nieco emocji w samej końcówce swoją jazdą zapewnił Theo Pourchaire. Francuz najpierw uporał się z szóstym Ralphem Boschungiem, by na przedostatnim kółku przeprowadzić udany atak na Marcusa Armstronga i awansować na piąte miejsce. Nowozelandczyk zaliczył dość nieudany finisz zawodów, bowiem chwilę później dał się wyprzedzić również Boschungowi. Pourchaire natomiast był w stanie jeszcze podkręcić tempo na tyle, że odebrał Szwarcmanowi dwa punkty za najszybsze okrążenie.
Niezagrożony Szwarcman ostatecznie dowiózł zwycięstwo do mety, mijając jej linię z przewagą 5,1 sekundy nad drugim Ticktumem. Najniższy stopień podium wywalczył Zhou, za którym punktowaną ósemkę uzupełnili Daruvala, Pourchaire, Boschung, Armstrong i Vips. Tuż za punktowaną strefą dojechali Beckmann i Viscaal i to Holender przystąpi do drugiego wyścigu z pole position.
Dla Roberta Szwarcmana dzisiejsze zwycięstwo jest również jego pierwszą wizytą na podium w sezonie 2021, dzięki czemu awansuje na piąte miejsce w klasyfikacji generalnej. Na pozycji lidera umacnia się Zhou, a na drugie miejsce, dzięki pechowi Piastriego, awansuje Theo Pourchaire. Na kolejnych pozycjach plasują się Ticktum i wspomniany Szwarcman, którzy wyprzedzili Liama Lawsona.