Hamilton: W sobotę Red Bulle na pewno podkręcą tempo
Brytyjczyk przyznaje, iż nie zamierza już wprowadzać zbyt wielu zmian, aby nie popsuć ustawień.
02.07.2117:19
543wyświetlenia
Embed from Getty Images
Lewis Hamilton zasugerował, że sobotnie tempo Red Bulla przypomina mu formę Mercedesa z czasów, gdy dysponował on specjalnym trybem kwalifikacyjnym.
Od połowy poprzedniego sezonu FIA zakazała stosowania tak zwanych "party modes" dzięki którym zespoły miały możliwość znacznego podkręcania osiągów jednostek napędowych. Obecnie tryb pracy silnika musi być taki sam zarówno w czasówce jak i w trakcie wyścigu.
Pomimo zakończenia popołudniowych zajęć na pierwszej pozycji, Hamilton stwierdził:
Przed drugim weekendem na Red Bull Ringu Hamilton zdecydował się odwiedzić symulator Mercedesa, aby spróbować znaleźć odpowiedź na pytanie o ostatnią zwyżkę formy austriackiej ekipy. Brytyjczyk przyznał jednak:
Lewis Hamilton zasugerował, że sobotnie tempo Red Bulla przypomina mu formę Mercedesa z czasów, gdy dysponował on specjalnym trybem kwalifikacyjnym.
Od połowy poprzedniego sezonu FIA zakazała stosowania tak zwanych "party modes" dzięki którym zespoły miały możliwość znacznego podkręcania osiągów jednostek napędowych. Obecnie tryb pracy silnika musi być taki sam zarówno w czasówce jak i w trakcie wyścigu.
Pomimo zakończenia popołudniowych zajęć na pierwszej pozycji, Hamilton stwierdził:
Red Bulle na pewno mają coś w zanadrzu. Wiem o tym już od pewnego czasu, ale myślę, że dokonaliśmy pewnych małych postępów w tym zakresie.
Sądzę, że wciąż mają jedną lub dwie dziesiąte przewagi. Oczywiście możemy dokonywać progresu, ale jak dotąd był on niewystarczający, aby zredukować przewagę rzędu dwóch dziesiątych sekundy.
Na pojedynczym okrążeniu to wiele zmienia, więc spodziewam się, że jutro podkręcą nieco osiągi. Ogólnie rzecz mówiąc mają teraz do dyspozycji tryb kwalifikacyjny, którym w przeszłości dysponowaliśmy my. Zapytałem o to naszych chłopaków, bo nie wiem, skąd są w stanie go wyczarować. To bardzo imponujące. Musimy teraz ciężko pracować, aby móc w jakiś sposób się do nich zbliżyć.
Przed drugim weekendem na Red Bull Ringu Hamilton zdecydował się odwiedzić symulator Mercedesa, aby spróbować znaleźć odpowiedź na pytanie o ostatnią zwyżkę formy austriackiej ekipy. Brytyjczyk przyznał jednak:
To, czego dowiedziałem się w symulatorze było naszą bazą na start tego weekendu. Nie była ona zbyt dobra, więc musieliśmy wprowadzić kilka zmian.
Pod koniec próbowaliśmy jeszcze sprawdzić kilka rzeczy, ale nie mieliśmy wystarczająco dużo czasu. Ogólnie sądzę, że ten piątek był dla nas całkiem pozytywny.
W FP1 miałem trochę kłopotów, bo jak już wspomniałem, testowałem inny wariant ustawień bolidu. Nie byłem z niego zadowolony. Zdecydowaliśmy się wrócić do konfiguracji podobnej do tej z poprzedniego weekendu. Dodaliśmy do tego kilka drobnych poprawek i było już dużo lepiej. Jestem zadowolony z tego, w jakim miejscu jesteśmy z naszym bolidem.
Zapewne nie będę już wprowadzał zbyt wielu modyfikacji - jeśli coś działa, to tego nie naprawiaj. Za każdym razem, gdy próbujesz coś poprawić, sytuacja tylko się pogorsza. Jeśli już, to zdecyduję się tylko na kosmetyczne zmiany.