Ferrari i Red Bull domagają się zmian w przepisach o limitach wydatków

Regulacje nie przewidują wyjątków związanych z uszkodzeniem bolidów podczas rywalizacji.
05.08.2112:45
Mateusz Szymkiewicz
1260wyświetlenia
Embed from Getty Images

Szefowie Ferrari oraz Red Bulla są zgodni, że przepisy o limitach wydatków wymagają zmian przed kolejnymi sezonami.

Na starcie wyścigu o Grand Prix Węgier z dalszej rywalizacji zostali wyeliminowani między innymi Sergio Perez oraz Charles Leclerc. Jak potwierdzono, silniki z ich bolidów nie będą już nadawały się do użytku w dalszej części sezonu. Z kolei Max Verstappen dojechał do mety z poważnymi uszkodzeniami podłogi i aerodynamiki.

Zdaniem Christiana Hornera, aktualne przepisy o ograniczeniu wydatków są niesprawiedliwe dla zespołów, które muszą pokrywać koszty napraw niewynikające z błędów ich kierowców.

On nigdy nie przestanie mówić o tym, jak incydenty wpływają na sytuację finansową jego zespołu. Nie możemy iść tą drogą. Na koniec dnia limity budżetowe są częścią gry, a sytuacja jest taka sama dla wszystkich - powiedział Andreas Seidl z McLarena, odnosząc się do słów Christiana Hornera.

Z opinią szefa Red Bulla zgadza się jednak Mattia Binotto, którego zdaniem aktualne regulacje wymagają zmian. Czy powinniśmy zgodzić się na wyjątki? Nie jestem przekonany, ponieważ byłoby to trudne do weryfikacji. Mimo to należy rozważyć pomysł, by za uszkodzenia płacił zespół kierowcy, który doprowadził do incydentu. Wtedy niektórzy mogliby obrać nieco bardziej odpowiedzialną postawę - powiedział szef Ferrari.