Masi: GP Miami zdecydowanie nie będzie wyścigiem na parkingu
Australijczyk jest pod wrażeniem postępów prac wykonywanych przy Hard Rock Stadium.
30.10.2115:23
709wyświetlenia
Embed from Getty Images
Dyrektor wyścigów F1, Michael Masi, przekonuje, że zaplanowane na przyszły rok debiutujące w kalendarzu Grand Prix Miami nie będzie zwykłym
Po tym, jak porzucono plany budowy toru w dzielnicy portowej Miami, obiekt przygotowywany jest obecnie na terenie okalającym Hard Rock Stadium, będący własnością promotorów kolejnej amerykańskiej eliminacji.
Masi, który był niedawno obecny na domowym obiekcie zespołu Miami Dolphins by ocenić postępy prac, uważa, że trasa w niczym nie będzie przypominać nielubianego toru Caesars Palace w Las Vegas, który był częścią kalendarza mistrzostw świata F1 w latach 1980-1981.
Masi nie ukrywa, że imponuje mu sposób, w jaki promotorzy przygotowują tor, godząc to z regularną organizacją imprez na stadionie.
Szef McLarena, Zak Brown uważa z kolei, że Miami będzie
Dyrektor wyścigów F1, Michael Masi, przekonuje, że zaplanowane na przyszły rok debiutujące w kalendarzu Grand Prix Miami nie będzie zwykłym
ściganiem się po parkingu.
Po tym, jak porzucono plany budowy toru w dzielnicy portowej Miami, obiekt przygotowywany jest obecnie na terenie okalającym Hard Rock Stadium, będący własnością promotorów kolejnej amerykańskiej eliminacji.
Masi, który był niedawno obecny na domowym obiekcie zespołu Miami Dolphins by ocenić postępy prac, uważa, że trasa w niczym nie będzie przypominać nielubianego toru Caesars Palace w Las Vegas, który był częścią kalendarza mistrzostw świata F1 w latach 1980-1981.
To pełnoprawny tor- przyznał Australijczyk w rozmowie z Autosportem zapytany o wrażenia z wizyty.
Daleko temu będzie do jazdy po parkingu, biorąc pod uwagę poziom pracy, jaka jest tam wykonywana w wielu różnych obszarach. Obiekt rozwija się bardzo dobrze i będzie to coś wyjątkowego.
Masi nie ukrywa, że imponuje mu sposób, w jaki promotorzy przygotowują tor, godząc to z regularną organizacją imprez na stadionie.
Świetnie wszystko ze sobą zgrywają. Nie zazdroszczę im tego, że muszą pogodzić rozgrywki NFL z całą tą pracą, jaką wykonują.
W zeszłym tygodniu trwały tam poważne prace, a potem musieli wszystko przywrócić do takiego stanu, by mógł odbyć się mecz Dolphins. Po weekendzie zaczęli od nowa. Miami ma się naprawdę dobrze.
Szef McLarena, Zak Brown uważa z kolei, że Miami będzie
najgorętszą impreząw przyszłym sezonie. Amerykanin twierdzi także, iż F1 może pozwolić sobie na trzeci wyścig w Stanach Zjednoczonych.
Rynek zdecydowanie zniósłby trzeci wyścig- powiedział Brown.
Złożenie tych wszystkich imprez jest skomplikowane, ale moja lista życzeń wygląda następująco - świetny byłby Nowy Jork, a także Las Vegas. W sumie każdy z wielkich rynków, więc mam nadzieję, że pojawi się trzeci wyścig.
Myślę, że wyścig w Austin jeszcze nie został zabezpieczony. Chciałbym jednak to zobaczyć, a myślę, że do tego dojdzie. Co do Miami, to będzie chyba najgorętsza impreza w F1 w przyszłym roku- dodał szef stajni z Woking.