Marko: Verstappen stracił ponad 50 punktów nie ze swojej winy

Według 78-latka Holender potrzebuje jeszcze dwóch zwycięstw, by zabezpieczyć tytuł.
30.10.2116:15
Maciej Wróbel
1342wyświetlenia
Embed from Getty Images

Zdaniem Helmuta Marko, przewaga Maxa Verstappena w klasyfikacji kierowców mogła być znacznie bardziej okazała, jednak Holender stracił ponad 50 punktów nie ze swojej winy.

Na pięć wyścigów przed końcem tegorocznych zmagań w F1, Max Verstappen pozostaje liderem klasyfikacji z przewagą dwunastu oczek nad drugim Lewisem Hamiltonem. Po drodze kierowca Red Bulla stracił jednak szansę na wygraną w Azerbejdżanie czy też wypadł na pierwszym okrążeniu wyścigu o GP Wielkiej Brytanii podczas walki z Hamiltonem.

Verstappen został również pozbawiony szans na dobry wynik na Węgrzech, gdzie był jedną z ofiar karambolu w pierwszym zakręcie. Nie licząc Baku, powyższe incydenty były wodą na młyn dla Hamiltona, który na Silverstone odniósł zwycięstwo mimo 10-sekundowej kary za spowodowanie kolizji z Holendrem, a na Węgrzech finiszował drugi.

Przed ostatnimi trzema wyścigami, naprawdę obawialiśmy się, że możemy zostać znacznie w tyle - powiedział Helmut Marko w rozmowie z Autosportem. Zdobyliśmy jednak w tych wyścigach więcej punktów niż Hamilton dzięki temu, że w Turcji był on dopiero piąty, a Max zajął szczęśliwie drugie miejsce w Soczi, głównie dzięki temu, że spadł deszcz.

Co jednak jest niezwykłe to to, że nie ze swojej winy straciliśmy Baku, Silverstone i Węgry. Jeśli dobrze policzymy punkty, jakie tam straciliśmy, to wychodzi ich ponad 50. W rezultacie jesteśmy obecnie tylko 12 punktów z przodu. Przetrwaliśmy jednak te niepowodzenia i byliśmy w stanie nadążyć za wzrostem formy Mercedesa.

Doradca Red Bulla sądzi, że Verstappen potrzebuje teraz przynajmniej dwóch zwycięstw w ostatnich pięciu wyścigach, by przypieczętować zdobycie pierwszego w karierze tytułu mistrza świata. Patrząc na pozostałe wyścigi, myślę, że musimy wygrać przynajmniej dwa razy, by być - powiedzmy - w miarę bezpiecznymi i pewnymi siebie przed ostatnią rundą - stwierdził Austriak.

Duża wysokość nad poziomem morza w Brazylii i Meksyku powinna nam znacznie bardziej odpowiadać. W tym sezonie wydarzyło się jednak bardzo dużo. Tak zwane tory Mercedesa wcale do końca się nimi nie okazywały, podobnie było w przypadku torów Red Bulla. Zapytany o to, jak ocenia szanse swojego kierowcy na tytuł, Marko odparł: Jeśli wygramy następne dwa Grand Prix, to 60 do 40 dla Maxa.

78-latek dodaje, że o różnicach pomiędzy Red Bullem i Mercedesem obecnie decydują najmniejsze drobiazgi, ale jednocześnie uważa, że to Max Verstappen i Lewis Hamilton robią największą różnicę.

To wszystko jest tak zbalansowane, że forma dnia, nawierzchnia, czy nawet temperatury są niesamowicie istotne. Wygląda na to, że Mercedes znacznie szybciej jest w stanie znaleźć odpowiednie ustawienia samochodu. Nasz bolid jest bardziej złożony i zwykle zajmuje nam to więcej czasu, ale jest tylko dwóch kierowców, którzy wyciągają z nich maksimum możliwości. To Hamilton w Mercedesie i Max u nas.

Kierowcy numer dwa - Perez dzięki Bogu jest na fali wznoszącej, ale Bottas także - wykonał znakomitą robotę w Turcji i całkiem przyzwoitą w Austin. Koniec końców to tamci dwaj wyjątkowi kierowcy kontynuują swój pojedynek, nieważne czy szybszy jest samochód Mercedesa, czy Red Bulla.

Zasadniczo, to kierowca robi różnicę. A ci kierowcy są tak mocni, że Verstappen jest w stanie na twardszych oponach pokonać szybszego Mercedesa - zakończył Marko.