Vettel staje w obronie Masiego

Czterokrotny mistrz świata domaga się jednak wprowadzenia klarownych przepisów.
10.02.2217:19
Nataniel Piórkowski
1661wyświetlenia
Embed from Getty Images

Sebastian Vettel stanął w obronie Michaela Masiego po krytyce, jaka spadła na niego po ubiegłorocznym Grand Prix Abu Zabi.

Dyrektor wyścigu zezwolił na kontynuowanie rywalizacji na jedno okrążenie przed metą, nakazując wcześniej odzyskanie straconego okrążenia tylko pięciu kierowcom, którzy znajdowali się pomiędzy pretendentami do mistrzowskiej korony. Dało do Maxowi Verstappenowi idealną okazję do zaatakowania Lewisa Hamiltona, odebrania mu prowadzenia i tym samym zgarnięcia tytułu.

Przyszłość Masiego na stanowisku dyrektora wyścigów z ramienia FIA jest niepewna. Mercedes otwarcie wyraził niezadowolenie z tego, w jaki sposób Australijczyk zarządzał końcowym etapem zmagań na torze Yas Marina. W sprawie trwa specjalne dochodzenie organu zarządzającego.

Podczas spotkania z dziennikarzami po prezentacji bolidu AMR22, Vettel dał jasno do zrozumienia, iż jego zdaniem Formuła 1 musi zagwarantować, że sport zawsze będzie miał priorytet nad widowiskiem.

Nie jestem człowiekiem z przeszłości, więc nie widzę sensu, aby patrzeć wstecz. Myślę jednak, że najważniejsze jest to, aby skupić się na sporcie, a nie na widowisku. W ubiegłym roku finał zapowiadał się wspaniale. Mieliśmy jeden finałowy wyścig i mógł być tylko jeden zwycięzca.

W idealnym scenariuszu dobrze byłoby mieć dwóch zwycięzców, ale ani ten ani inny sport nie są zaprojektowane w taki sposób. Brałem udział w tym wyścigu i oczywiście zastanawiałem się, dlaczego nie dostaliśmy pozwolenia na wyprzedzenie samochodu bezpieczeństwa nieco wcześniej, tak aby ściganie mogło zostać wznowione. Myślę, że miało to związek z protokołem i zasadami.

Moim zdaniem najważniejsze jest to, aby iść naprzód. Chciałbym, aby było jasne, co ma dziać się w tego typu sytuacjach, tak byśmy już nigdy nie musieli zadawać sobie żadnych pytań.

Vettel ma nadzieję, że Masi pozostanie zaangażowany w sport. Jest mi szkoda Michaela. Ścierają się dwa interesy - jednym jest sport, drugim widowisko. Jeśli o mnie chodzi, to niespecjalnie interesuje mnie show. Jestem sportowcem i patrzę na F1 jak na konkurencyjną dyscyplinę.

Oczywiście są takie momenty, gdy niełatwo jest znajdować się w roli sędziego, ale myślę, że Michael wykonał świetną pracę - szczególnie zastępując Charliego po jego nagłej śmierci. Był bardzo skoncentrowany i zdeterminowany, aby wykonać dobrą robotę.

Nie wiem, jaka będzie jego przyszłość, ale mam nadzieję, że zostanie w pobliżu, ponieważ generalnie wykonywał, bardzo, bardzo dobrą pracę. Ostatniemu wyścigowi towarzyszy wiele kontrowersji, ale nie powinno ich być. Jeśli spojrzymy na szerszy obraz, to Michael radził sobie naprawdę dobrze.