Kravitz: Ferrari nie skręciło silników w bolidach Haasa

W padoku pojawiły się pierwsze spekulacje po słabym występie ekipy w GP Australii.
11.04.2210:59
Mateusz Szymkiewicz
2636wyświetlenia
Embed from Getty Images

Ted Kravitz ze Sky Sports F1 zdementował spekulacje, jakoby Ferrari mogło ograniczyć moc w jednostkach napędowych wykorzystywanych przez Haasa.

Stajnia z Kannapolis ma za sobą mocne otwarcie sezonu, kompletując dwanaście punktów na torach w Bahrajnie oraz Arabii Saudyjskiej. Mimo to w Melbourne bolid VF-22 wyraźnie był pozbawiony tempa i Schumacher przekroczył linię mety na trzynastym miejscu, natomiast Magnussen był tuż za nim jako czternasty.

Słabsza postawa Haasa wywołała spekulacje, jakoby Ferrari mogło skręcić silniki w bolidach amerykańskiej ekipy, chcąc uniknąć kolejnych podejrzeń o stosowanie nielegalnych rozwiązań. Zdaniem reportera Sky Sports F1 - Teda Kravitza, ta teoria jest pozbawiona jakiegokolwiek sensu.

Gdzie podziało się tempo Haasa? To otwarte pytanie, które zadaje sobie wiele osób w padoku. Zdobywali punkty z Magnussenem, a w Melbourne zajęli dopiero trzynaste i czternaste miejsce. To bardzo dziwne. Pojawiły się już sugestie, że być może Ferrari uznało, iż Haas spisuje się zbyt dobrze i postanowili zainterweniować.

To kompletna bzdura. Ferrari nigdy nie poprosi Haasa, by skręcił silniki w swoich bolidach. Mimo to taka plotka już wypłynęła i niektóre osoby będą chciały się tego trzymać. Moim zdaniem prawda jest taka, że ich podstawowe ustawienia były niewłaściwe i nie potrafili już na to zareagować. Jeżeli cały piątek pracowałeś na źle zestrojonym samochodzie, to trudno o nagły przeskok do konkurencyjnej formy - powiedział Kravitz.

Szef Haasa - Gunther Steiner, przyznał, że Kevin Magnussen bez drugiej neutralizacji był w stanie podjąć walkę o punkty w Grand Prix Australii. Nie poszło tak jak planowaliśmy. Samochód bezpieczeństwa potrafi wyjechać w niewłaściwym momencie i czasem na tym korzystasz, a czasem już nie. Nasz bolid był mocny, a kierowcy robili dobrą pracę. Przy lepszych kwalifikacjach punkty były w zasięgu. Jesteśmy w stanie regularnie o nie walczyć, ale za nami po prostu trudny weekend. Spróbujemy od nowa na Imoli.