Verstappen: 'Kartingowa' szykana w Miami nie pasuje do bolidów F1

Kręta sekcja toru na Florydzie przypadła jednak do gustu Charlesowi Leclercowi.
12.05.2217:24
Maciej Wróbel
1160wyświetlenia
Embed from Getty Images

Max Verstappen liczy na to, że szykana w zakrętach 14-15 toru w Miami zostanie przebudowana przed przyszłoroczną edycją wyścigu, jako że nie pasuje ona do bolidów Formuły 1.

W ostatni weekend tor Miami International Autodrome oficjalnie zadebiutował jako arena Grand Prix Formuły 1. Złożony z wielu rodzajów zakrętów obiekt nie zapewnił zbyt zaciętego ścigania, co było wywołane w dużej mierze bardzo niską przyczepnością poza linią wyścigową. Najwięcej kontrowersji wywołała jednak bardzo ciasna i wyboista szykana 14-15 znajdująca się w sekcji pod autostradą.

Max Verstappen, który był w trzecim treningu był bliski rozbicia samochodu we wspomnianej szykanie, ma nadzieję, że przed drugą edycją Grand Prix Miami na torze zostaną wprowadzone poprawki. Myślę, że możemy poprawić pewne obszary na tym torze - stwierdził Holender. Szykana 14-15 jest bardzo zdradliwa. Gdybyśmy ścigali się gokartami, byłaby całkiem przyjemna, ale na tę chwilę nie pasuje ona do bolidów F1.

Pamiętam, że na czterech okrążeniach, jakie pokonałem w piątek, prawie straciłem przytomność, ponieważ uderzałem w pierwszy krawężnik, a moja głowa odbijała się od lewa do prawa co najmniej pięć, sześć razy. To nic przyjemnego. Tak się dzieje, gdy zaatakujesz go tylko odrobinę za mocno. Jest długi, szeroki, sztywny i ciężki i po prostu, szczerze mówiąc, nie nadaje się do tego [do F1].

Być może po prostu wystarczy zmienić nieco układ krawężników, by przypominały bardziej ciągłą rampę, dzięki czemu przyjemniej by się ją pokonywało. Być może dzięki temu będzie lepiej. Jest tam tak wolno, że moim zdaniem lepiej nasze bolidy będą wyglądać, jeśli będą pokonywać tę sekcję bardziej płynnie.

Trzeci na mecie niedzielnego wyścigu Carlos Sainz przyznał, że atakowanie krawężników we wspomnianej szykanie wymaga nieco szczęścia. Hiszpan zgadza się, że szykana jest potrzebna ze względu na niewielką przestrzeń za kolejnym zakrętem, ale dodaje przy tym, że kierowcy już teraz dyskutują na temat tego, jak poprawić feralne zakręty 14-15.

Z tą generacją samochodów, które są ciężkie i szerokie, za każdym razem jak dojeżdżasz do tych dwóch wierzchołków, to czujesz, że potrzebujesz nieco szczęścia, by je pokonać - powiedział kierowca Ferrari. Czasem weźmiesz je pod innym, nietypowym kątem i samochód bardzo podskakuje. Czasem się udaje przejechać normalnie i zyskujesz jedną czy dwie dziesiąte.

Ten zakręt jest trochę nienaturalny. Jest potrzebny, gdyż nie ma tam zbyt wiele miejsca i musisz jechać dość wolno na dojeździe do 16., ponieważ nie ma tam pobocza. Potrzebujemy czegoś wolnego i ciasnego. Chodzi po prostu o naturę tych dwóch zakrętów i sposób ich połączenia, co nie jest problemem.

To nowy tor i zawsze się przez to przechodzi. Już teraz jesteśmy w kontakcie z FOM, z Rossem Brawnem i jego ludźmi, by rozwiązać tę kwestię i razem złożyć lepszy tor - dodał Sainz.

Zupełnie inne podejście do kontrowersyjnej szykany ma zespołowy partner Sainza, Charles Leclerc, który przyznał, że cieszyło go wyzwanie, z jakim wiązało się jej pokonywanie. Chyba jestem jedynym kierowcą w stawce, który polubił tę szykanę. Spodobała mi się - powiedział Monakijczyk. Z drugiej jednak strony, zgadzam się, że dla urozmaicenia akcji na torze możemy zrobić coś lepszego, ponieważ jazda za kimś nie jest w tej sekcji zbyt łatwa.

Problemem jest także widoczność, gdy masz kogoś przed sobą, ponieważ musisz być bardzo precyzyjny przy pokonywaniu tych krawężników. Przez to jest jeszcze trudniej, ale pomimo tego i tak mi się to podobało - dodał 24-latek.