Schumacher: Wypadek z Monako jest dla mnie bardzo dziwny

Magnussen ujawnił z kolei, że wycofał się z powodu problemu z silnikiem.
29.05.2221:16
Maciej Wróbel
1981wyświetlenia
Embed from Getty Images

Mick Schumacher określił swój wypadek z niedzielnego Grand Prix Monako jako bardzo dziwny

Na 26. okrążeniu wyścigu o Grand Prix Monako kierowca Haasa stracił panowanie nad swoim bolidem na wyjściu z czternastego zakrętu, po czym z impetem uderzył w bariery tecpro znajdujące sięna końcu sekcji basenowej. Bolid Niemca w wyniku uderzenia rozerwał się na pół, jednak samemu kierowcy nic się nie stało, o czym bardzo szybko poinformował zespół.

Bezpośrednio po wypadku podjęto decyzję o wprowadzeniu wirtualnej neutralizacji, po której nastąpił wyjazd samochodu bezpieczeństwa. Po kilku minutach ostatecznie wywieszono czerwoną flagę, aby można było dokonać napraw uszkodzonych barier. Sam kierowca został zabrany do centrum medycznego, z którego szybko jednak został wypisany.

Podczas rozmowy z mediami Schumacher potwierdził, że nic mu się nie stało i przyznał, że był bardzo zdziwiony sposobem, w jaki stracił kontrolę nad bolidem. To było bardzo dziwne - powiedział 23-latek. Z tego co widziałem na nagraniu, pojechałem o jakieś dziesięć centymetrów za szeroko. Być może zahaczyłem przednim kołem o jakąś mokrą plamę, co przełożyło się na uślizg tylnego koła.

Wtedy właściwie zakręciło tyłem, próbowałem to skorygować i wtedy poszedł w lewo. To było bardzo niefortunne i wkurzające.

Wypadek Schumachera oznaczał w praktyce koniec wyścigu dla Haasa, który kilka okrążeń wcześniej był zmuszony wycofać samochód Kevina Magnussena. Duńczyk uważa, że miał wystarczająco dobre tempo, by powalczyć o punkty i wyjaśnił, że powodem odpadnięcia z wyścigu był pewnego rodzaju problem z jednostką napędową.

Do tego momentu szło dobrze, byliśmy na jedenastym miejscu, znacznie szybsi od Bottasa - powiedział Magnussen. Nie mogłem doczekać się pit stopu. Dopiero co poinformowałem zespół, że chcę zjeżdżać po slicki. Kilku gości za nami było już po zmianie opon na przejściowe, podczas gdy my ciągle byliśmy na deszczowych i chcieliśmy od razu przejść na slicki. To była duża szansa.

Jestem naprawdę rozczarowany, zarówno ze względu na mnie, jak i na zespół, ponieważ stracili oni dobrą okazję na zdobycie punktów i odkucie się za rozczarowujący wczorajszy dzień. Samochód był świetny, miałem w tych warunkach naprawdę dobre tempo. Tak więc przechodzimy do następnego - dodał kierowca Haasa.