Magnussen: Nie rozumiem dlaczego kazano mi zjechać na naprawę

Duńczyk mając po starcie oberwane przednie skrzydło otrzymał czarno-pomarańczową flagę.
20.06.2208:59
Mateusz Szymkiewicz
2032wyświetlenia
Embed from Getty Images

Kevin Magnussen przyznał, że nie rozumie decyzji sędziów, którzy nakazali mu zjazd na naprawę samochodu w Grand Prix Kanady.

Duńczyk tuż po starcie zaliczył drobny kontakt z Lewisem Hamiltonem, po którym prawy płat przedniego skrzydła uległ oberwaniu. Reprezentant Haasa kontynuował jazdę, otrzymując zapewnienia od inżyniera, iż nie ma to żadnego wpływu na jego osiągi na torze.

Sędziowie jednak podjęli decyzję o pokazaniu Magnussenowi czarno-pomarańczowej flagi, która nakazuje zjazd do mechaników na naprawy samochodu. Tym samym Duńczyk spadł z piątego miejsca na sam koniec stawki, ostatecznie finiszując jako siedemnasty.

To nie była decyzja zespołu, FIA uznała, iż musimy zjechać na pit stop - powiedział po wyścigu Kevin Magnussen. To normalne, że jesteś w stanie dojechać do mety z pewnymi uszkodzeniami samochodu. Czasem nie da się utrzymać wszystkiego w jednym kawałku. Zrozumiałbym decyzję sędziów, gdyby całe skrzydło trzymało się na jednym fragmencie. Tymczasem uszkodzenia były minimalne.

Szef Haasa - Gunther Steiner, przyznał, że jest rozczarowany zerowym dorobkiem w Kanadzie po starcie z trzeciej linii. Wyścig Kevina dobiegł końca po nakazie wymiany skrzydła. Mick z kolei toczył mocne pojedynki, jednakże jego jednostka uległa awarii i to było na tyle. Kiedy lądujesz na samym końcu stawki trudno o odbudowę pozycji na torze, więc jesteśmy gdzie jesteśmy - dodał Włoch.