Leclerc: Wolny pit stop sporo nas kosztował

Monakijczyk uważa, że piąta pozycja była maksimum co mógł osiągnąć.
20.06.2208:07
Łukasz Godula
1252wyświetlenia

Charles Leclerc przyznał, że wolny pit stop mocno zaszkodził jego walce o piąte miejsce w Grand Prix Kanady.

Kierowca Ferrari przebijał się przez stawkę po starcie z dziewiętnastego miejsca z powodu kary nałożonej za wymianę elementów jednostki napędowej. Początkowo poczynił spory progres, zanim utknął za Estebanem Oconem.

Leclerc mocno wydłużył swój pierwszy przejazd na twardych oponach, co oznaczało słabsze tempo w końcówce stintu za Oconem. Dodatkowo wolny postój, kosztujący trzy sekundy więcej zepchnął go za pociąg czterech samochodów prowadzony przez Lance'a Strolla.

Problem przy zmianie opon oznaczał utknięcie Leclerca przez kilka okrążeń za wolniejszymi rywalami. Później kierowca Ferrari zyskał na neutralizacji spowodowanej kraksą Yuki Tsunody, gdyż pozwoliło mu to na dogonienie samochodów Alpine i wyprzedzenie ich. Koniec końców Leclerc musiał się zadowolić piątą lokatą. W rezultacie Leclerc był poirytowany brakiem dalszych postępów z powodu utknięcia za rywalami i wolny postój.

W pierwszej połowie wyścigów nie było problemu z trakcją. Po prostu wszyscy jechali z DRSem, więc nic nie mogłem zrobić - przyznał Leclerc. Później miałem spore problemy z trakcją, jednak działo się tak dlatego, że Esteban miał świeże opony i mógł lepiej wyjść z dziesiątego zakrętu. Miał znacznie lepszą przyczepność ode mnie, więc miałem problem, by za nim jechać, to było frustrujące.

Później mieliśmy problem z postojem, co utrudniło nam życie, ponieważ znowu utknąłem za czterema samochodami w pociągu DRS i musiałem być nieco bardziej agresywny. Biorąc to wszystko pod uwagę, piąta lokata była naszym maksimum.

Leclerc uważa, że bez tych kłopotów mógłby zagrozić Mercedesom. Lewis Hamilton finiszował na podium tuż przed swoim rywalem, Georgem Russellem.

Było zdecydowanie inaczej bez tych kłopotów - stwierdził. Jedynie w środkowej fazie wyścigu nie mogliśmy nic zrobić lepiej, po prostu w takiej sytuacji się znaleźliśmy. Oczywiście późniejszy pit stop sporo nas dziś kosztował.

Kierowca Ferrari traci po GP Kanady 49 punktów do Maxa Verstappena, podczas gdy Sergio Perez przedziela tę parę, mając trzy punkty więcej od Leclerca po tym jak musiał się wycofać z wyścigu. Jednakże Monakijczyk pozostaje pewny, że może powalczyć z Red Bullem w nadchodzących wyścigach.

To mnie motywuje ponieważ wiem, że samochód jest szybki - powiedział Leclerc na temat straty w mistrzostwach. Nie martwię się, jestem mocno zmotywowany, by w końcu mieć czysty weekend i pokazać, że jesteśmy mocni. Miejmy nadzieję, że uda się to na Silverstone. Widzieliśmy, że Red Bull też miał dziś kilka problemów. Niezawodność będzie kluczowa. To co musimy robić to zdobywać punkty gdy przytrafi nam się trudny weekend, a to dzisiaj zrobiliśmy.