Perez: Gasly zasłużył na karę za ignorowanie niebieskich flag

Kierowca Red Bulla gratuluje jednocześnie Ferrari i Leclercowi dobrze rozegranego wyścigu.
20.11.2219:33
Maciej Wróbel
1485wyświetlenia
Embed from Getty Images

Zdaniem Sergio Pereza, Pierre Gasly powinien zostać ukarany za zignorowanie niebieskich flag w momencie gdy kierowca Red Bulla przymierzał się do dublowania Francuza podczas swojej pogoni za Charlesem Leclerkiem.

Pretendenci do tytułu wicemistrzowskiego - Perez i Leclerc - przystąpili do dzisiejszego Grand Prix Abu Zabi z taką samą liczbą punktów. Początkowo ten pierwszy zajmował dość komfortowe drugie miejsce za plecami Maksa Verstappena, lecz w przeciwieństwie do jadącego na jeden pit stop Leclerca, Red Bull zdecydował się na taktykę dwóch postojów w przypadku Pereza.

Inżynier wyścigowy Meksykanina, Hugh Bird, zapewniał swojego kierowcę o tym, że - mając na uwadze znaczną przewagę tempa - ten zdoła dogonić Leclerca na ostatnich metrach wyścigu. Perez nie zdołał ostatecznie nawiązać bezpośredniej walki z kierowcą Ferrari, mijając linię mety zaledwie 1,3 sekundy za rywalem.

Po wyścigu kierowca Red Bulla nie ukrywał niezadowolenia z zastosowanej taktyki oraz problemów przy dublowaniu, odnosząc się w tym drugim przypadku do sytuacji, w której napotkał na swojej drodze walczących o pozycję Pierre'a Gasly'ego, Alexandra Albona i Guanyu Zhou.

Z pewnością trochę straciłem - stwierdził Perez. Pewnie sekundę albo i więcej. Wyraźnie było widać niebieskie flagi, ale on [Gasly] akurat walczył i bardzo ciężko wówczas jest oddać pozycję.

Wydawało mi się, że zamierza podjąć próbę ataku, ale gdy dojechałem, to uznałem, że 'otwiera mi drzwi', więc spróbowałem go ominąć. Na szczęście w ostatniej chwili zahamowałem, bo inaczej mogłoby dojść do kontaktu.

W normalnych warunkach zapewne Pierre dostałby karę, ale to ostatni wyścig i po prostu cieszę się, że mogę wracać do domu i o niczym już nie dyskutować. Tak to czasem wygląda.

Perez pogratulował także Charlesowi Leclercowi, który w dzisiejszym wyścigu wywalczył drugie miejsce i zarazem został wicemistrzem świata w sezonie 2022. Tak czasem ten sport działa - czasami wygrywasz, czasami przegrywasz. Myślę że dzisiaj Ferrari i Charles zaliczyli fantastyczny wyścig.

Świetnie zarządzali oponami i byli znacznie mocniejsi od nas. Szczególnie było tak na pierwszym stincie. Pod jego koniec po prostu umarłem, co znacznie utrudniło nam wyścig pod kątem strategicznym.

To był drugi stint, kiedy jechałem za Maksem. Max jechał na jeden pit stop, a ja na dwa i wtedy okazało się, że nie będę w stanie zmaksymalizować osiągów na tym stincie i nie mogłem naciskać tak mocno, jak powinienem.

Na pewnym etapie dyskutowaliśmy na temat strategii jednego postoju, ale ostatecznie uznaliśmy, że degradacja będzie znacznie wyższa, niż powinna. Po prostu nie dało się naciskać na drugim stincie tak, jak tego byśmy chcieli. Prawdopodobnie straciliśmy na tym jakieś dwie sekundy - zakończył Perez.