Zhou niepewny organizacji GP Chin w planowanym terminie
W Państwie Środka cały czas obowiązują covidowe restrykcje, w tym kwarantanna.
21.11.2211:55
1213wyświetlenia
Guanyu Zhou potwierdził, iż obawia się, że zaplanowane na kwiecień Grand Prix Chin nie dojdzie do skutku ze względu na restrykcje spowodowane Covid-19.
Formuła 1 po raz ostatni zawitała do Szanghaju w 2019 roku. W związku z pandemią oraz przyjętą w Chinach rygorystyczną polityką zero-Covid, organizowanie dużych międzynarodowych wydarzeń w Państwie Środka stało się praktycznie niemożliwe.
GP Chin powróciło do kalendarza z wyścigiem zaplanowanym na 16 kwietnia 2023 roku. Dyrektor generalny F1 - Stefano Domenicali, zakomunikował jednak, że nie jest pewien, czy scenariusz ten ulegnie materializacji z uwagi na wyzwania logistyczne.
Zhou, który oczekuje na możliwość debiutu przed domową publicznością, przyznaje:
Przede wszystkim jestem niezmiernie podekscytowany - jeśli oczywiście wyścig dojdzie do skutku. Jest już jakiś krok naprzód - Szanghaj znalazł się w kalendarzu na przyszły rok. Pozostaje mi tylko mieć nadzieję, że uda nam się tam zawitać.
Wiadomo, że towarzyszą mi pewne wątpliwości. Wiem, że będzie to trudne. Wiedziałem to od chwili, gdy ujrzałem kalendarz i kwietniowy termin. Spodziewałem się, że będzie to raczej druga połowa sezonu. Widząc wiosnę pomyślałem sobie, że czeka nas wielki pośpiech, aby wszystko zorganizować. W Chinach cały czas obowiązują restrykcje i wymagana jest kwarantanna. To może mocno skomplikować nasze plany.
Chińczyk podkreśla jednak, że z jego informacji promotor imprezy czyni starania, aby Szanghaj był jednym z przystanków przyszłorocznego tourné F1.
Nie jestem stroną w komunikacji pomiędzy torem a F1. Wiem jednak, że przynajmniej Szanghaj jest bardzo chętny i naprawdę działa na rzecz tego, aby Grand Prix Chin się odbyło.
Czy dojdzie do tego w kwietniu? A może w dalszej części sezonu? Nie umiem tego powiedzieć. Mam wyłącznie nadzieję, że wyścig się odbędzie.