Tsunoda ukarany przesunięciem na starcie o trzy pozycje

Kierowcy Astona Martina uniknęli podobnej kary. Sainz z reprymendą.
27.08.2309:46
Maciej Wróbel
416wyświetlenia
Embed from Getty Images

Stewardzi potwierdzili nałożenie kary przesunięcia o trzy pola na starcie dla Yukiego Tsunody za spowalnianie Lewisa Hamiltona podczas drugiej części sobotnich kwalifikacji do Grand Prix Holandii.

Sędziowie uznali, że kierowca AlphaTauri nie zrobił podczas swojego okrążenia wyjazdowego wystarczająco dużo, aby ułatwić przejazd Hamiltonowi w zakręcie numer 13. Brytyjczyk pokonywał wówczas swoje okrążenie pomiarowe.

W rezultacie kierowca Mercedesa uzyskał jedynie 13. czas i nie zdołał awansować do finałowej części czasówki. Do Q3 nie awansował także Tsunoda, który uplasował się jedną pozycję za Hamiltonem.

Teraz potwierdzono, iż Japończyk za swoje przewinienie otrzymał od sędziów karę przesunięcia o trzy pola startowe i tym samym przystąpi do niedzielnego wyścigu z 17. pola. Po jednej pozycji zyskują w ten sposób Nico Hulkenberg, Guanyu Zhou oraz Esteban Ocon.

Tsunoda znajdował się na suchej linii na wyjściu z zakrętu numer 13 i przygotowywał się do szybkiego kółka i nie jechał pełną prędkością, przez co przyblokował on Hamiltona. Tsunoda tłumaczył, że został wyprzedzony przez inny samochód i zdecydował się jechać wolno, by zrobić sobie miejsce.

W opinii sędziów, Tsunoda miał jednak możliwość zjechania z linii i uznano, że jego blokowanie było niepotrzebne - brzmi komunikat sędziów.

Sędziowie potwierdzili także, iż kary za podobne przewinienia uniknęli Fernando Alonso i Lance Stroll, którzy na etapie Q1 także spowalniali Hamiltona. Carlos Sainz otrzymał natomiast pierwszą w sezonie reprymendę, a Ferrari zostało ukarane grzywną w wysokości 5000 euro za niebezpieczny wyjazd z boksów Hiszpana.

Powracający z alei serwisowej Sainz zaliczył kontakt z Oscarem Piastrim, w wyniku czego kierowca McLarena musiał salwować się ucieczką na pobocze. Zdaniem stewardów, którzy odbyli rozmowę z obydwoma zawodnikami, Sainz natychmiast wjechał na linię wyścigową i tym samym uznając jego manewr za potencjalnie niebezpieczny.

FIA podkreśliła, że tylko manewr Piastriego pozwolił na uniknięcie kolizji. Sędziowie przesłuchali również komunikaty radiowe Sainza i Valtteriego Bottasa, który jechał bezpośrednio przed Hiszpanem. Fin miał otrzymać od zespołu ostrzeżenie o zbliżającym się Piastrim, podczas gdy Sainz już nie, w wyniku czego na stajnię z Maranello nałożono grzywnę.

Porównując obie rozmowy, Sainz został ostrzeżony, aby nie przekraczać białej linii na wyjściu z pit lane, ale nie został poinformowany o Piastrim do momentu, w którym obaj kierowcy zrównali się ze sobą - czytamy w komunikacie sędziowskim.

Sainz wyjaśnił, że na krótko widział bolid Piastriego, gdy ten pokonywał pierwszy zakręt i dostrzegł, że pokonuje on wolne okrążenie. Od tego momentu nie widział Piastriego przez względny kąt ustawienia obu samochodów.

Sainz wyjaśnił również, że starał się wjechać na suchą linię tak szybko, jak było to możliwe.