Marko: Zwyżka formy Ferrari była chwilowa

Austriak sugeruje, że Scuderia spróbowała wycisnąć na Monzy swój maksymalny potencjał.
11.09.2311:09
Nataniel Piórkowski
1083wyświetlenia
Embed from Getty Images

Helmut Marko podziela podejrzenia Fernando Alonso, sugerując, że zwyżkę formy Ferrari należy traktować wyłącznie jako chwilowe przebudzenie, związane z domowym wyścigiem.

Przed włoską publicznością Carlos Sainz wywalczył pierwsze pole startowe a w wyścigu dojechał do mety na trzeciej pozycji, tuż przed kolegą z zespołu - Charlesem Leclerkiem.

Monza to tor Ferrari. Przez lata instalowali tam nowe silniki lub robili inne, wyjątkowe rzeczy. Pamiętajmy jednak, że mistrzostwa składają się z 22 eliminacji - powiedział kierowca Astona Martina, Fernando Alonso.

W podobnym tonie dyspozycję Scuderii z GP Włoch skomentował na antenie Servus TV konsultant do spraw sportów motorowych Red Bulla - Helmut Marko.

Wiedzieliśmy, że Ferrari włoży na Monzę wszystko, co tylko może. Doszli do maksimum swojego potencjału i wycisnęli najwyższą moc, jaką byli w stanie. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że w końcowym rozrachunku ich silnik ucierpi z tego powodu.

W przeciwieństwie do nich, my mamy bolid uniwersalny. Owszem, byliśmy świadomi tego, że rywalizacja będzie bardzo zacięta, ale nie traciliśmy nerwów.

Muszę jednak powiedzieć, że byliśmy nieco zaskoczeni tym, że na początku wyścigu nie dotrzymywaliśmy kroku Ferrari. Max [Verstappen] musiał zmienić styl jazdy, strategię i po prostu uzbroić się w cierpliwość. Jeszcze cztery czy pięć lat temu nie byłby tak opanowany.

Austriak odniósł się także w ostatnim czasie do słów szefa Mercedesa - Toto Wolffa, który stwierdził, że rekord dziesięciu zwycięstw z rzędu ustanowiony przez Verstappena, ma znaczenie wyłącznie dla statystyk na Wikipedii.

Marko w swoim stylu zakomunikował, że Red Bull nie zamierza komentować opinii rywala, tak długo, jak ten nie prezentuje na torze odpowiednio konkurencyjnej dyspozycji.

To właśnie odróżnia nas od innych. Koncentrujemy się na własnym teamie i próbujemy wejść na jak najwyższy poziom. Nie zamierzamy wdawać się w dyskusje z Mercedesem, bo aktualnie nie są oni dla nas poważnym konkurentem. Myślimy o sobie, robimy co w naszej mocy i nie tworzymy tak niepotrzebnych historii, jak ta.