Spyker rozpoczął proces arbitrażowy

Jego rozstrzygnięcie może jednak zabrać bardzo dużo czasu..
23.03.0711:59
Marek Roczniak
1176wyświetlenia

Zgodnie z zapowiedzią z zeszłego tygodnia Spyker rozpoczął proces arbitrażowy w sprawie legalności tegorocznych bolidów Super Aguri i Toro Rosso. Nie wykluczone, że w całą sprawę jest również zaangażowany główny zespół Red Bull, który tak jak Toro Rosso korzysta z bolidu zbudowanego przez zewnętrzną firmę o nazwie Red Bull Technologies.

Serwis pitpass.com opierając się na informacjach uzyskanych od źródła blisko związanego z FIA twierdzi jednak, że od rozpoczęcia procesu do zapadnięcia werdyktu mogą upłynąć wieki, gdyż będzie on się posuwał raz naprzód raz w tył, zwłaszcza jeśli Międzynarodowa Izba Handlowa w Lozannie, która ma się zająć całą sprawą orzeknie, iż FIA musi przeprowadzić szczegółową kontrolę techniczną.

Nadal jednak możliwe będzie zawarcie ugody pozasądowej pomiędzy stronami konfliktu i prędzej właśnie takiego rozwiązania należy się spodziewać według pitpass.com. Przypomnijmy, że to właśnie ten serwis zapowiadał w zeszłym tygodniu, iż podczas GP Australii nie dojdzie do żadnego skandalu i wyścig odbędzie się bez żadnych zakłóceń. Tymczasem wielu dziennikarzy utrzymywało, że po kwalifikacjach w Melbourne może rozpętać się istne piekło, co jednak nie miało miejsca.

Co ciekawe, zespół Williams pomimo tego, że początkowo głośno wypowiadał się na temat nielegalności bolidów Toro Rosso i Super Aguri, w Australii nie zabrał już głosu w tej sprawie i prawdopodobnie nie ma nic wspólnego z zapoczątkowanym przez Spykera procesem arbitrażowym. Może jednak w każdej chwili dołączyć do holenderskiej stajni. Pojawiły się też żarty, że po stronie Spykera powinna stanąć Honda, skoro w Australii miała spore trudności z pokonaniem swojego "satelitarnego" zespołu Super Aguri.

Źródło: Pitpass.com

KOMENTARZE

7
Olo
24.03.2007 10:21
Sprawa jest przecież oczywista: CHODZI O KASę. Każdy team dostaje działkę pieniędzy od Berniego w zależności od ilości zdobytych punktów i miejsca w końcowej klasyfikacji zespołów. Jeśli więc wyrok w procesie będzie korzystny dla SPYKER'a, czyli STR i SA nie będą brane pod uwagę w klasyfikacji konstruktorów, SPYKER ma zapewnione 9te miejsce i więcej kasy. Proste. I nie dziwię się Kolles'owi, w końcu włożyli sporo pieniędzy i trudu w skonstruowanie bolidu (może i najwolniejszego w stawce ale jednak ICH WłASNEGO BOLIDU), podczas gdy STR i SA bolidy dostały się "w spadku". Z drugiej strony myślę że mający wejść w życie od 2008r przepis o możliwości kupowania bolidów wniesie ten plus że nie powinno być wtedy w stawce tak jawnych outsiderów jak przez lata było MINARDI a w zeszłym roku SA, wlokących się z 3 sekundową stratą (na okrążeniu) za peletonem. Nadal nie będą mieli szans na zwycięstwa, ale na punkty już tak. A Williams póki co siedzi ciho, bo pewnie uważa że tak czy siak będzie wyżej niż STR i SA. Niech no jednak poczują ich oddech na plecach... ;-)
rafaello85
24.03.2007 08:34
Całkowicie popieram Spykera! Dziwi mnie tylko, żę zespół musi wkroczyć na drogę sądową, bo tym powinno się zająć FIA! Gdzie jest FIA????
michal
23.03.2007 05:09
dla mnie jest to śmiechu warte
jędruś
23.03.2007 05:00
Spyker dba o przepisy. Nic w tym dziwnego że chce koło siebie mieć rozgłos jeśli nie może go uzyskać na torze... Williams skupia się na jezdzie i doskonaleniu bolidu niż na kłutniach z Super Aguri i Toro Rosso. Nie radił bym im zaczynać wojnę z Red Bull bo to ,dla nich może się żle skończyć.....
marrcus
23.03.2007 01:45
Spyker bardziej pilnuje przepisów niź sędziowie. Toro Rosso mogą już zostawić bo trudno żeby mieli jeszcze wolniejszy bolid.
sadektom
23.03.2007 12:56
Pewnie na padoku wszyscy sie z nich (Honda) nabijaja ;)
SQUZ
23.03.2007 11:29
lol z ta honda to juz przegiecie:D:D:D