Tsunoda: Bezpośrednia promocja Lawsona do Red Bulla będzie dziwna

Japończyk wierzy, że przy nagłych rozstrzygnięciach otrzyma szansę od seniorskiego zespołu.
18.07.2420:13
Mateusz Szymkiewicz
1017wyświetlenia
Embed from Getty Images

Yuki Tsunoda uważa, że potencjalna promocja Liama Lawsona do Red Bulla w trakcie sezonu 2024 będzie dziwna.

Stajnia z Milton Keynes ma rozważać rozwiązanie kontraktu z Sergio Perezem w trakcie letniej przerwy, mimo niedawnego przedłużenia do 2026 roku. Szefostwo Red Bulla miało stracić cierpliwość do Meksykanina, który w europejskiej części sezonu sięgnął po zaledwie piętnaście punktów, pozwalając konkurencji na dynamiczne odrabianie strat w klasyfikacji konstruktorów.

Wśród potencjalnych następców Pereza padają nazwiska obecnych kierowców RB - Yukiego Tsunody oraz Daniela Ricciardo. Mimo to równie wysokie szanse zdaje się mieć trzeci zawodnik zespołów Red Bulla - Liam Lawson, który sprawdzał w ubiegłym tygodniu bolid RB20 na torze Silverstone.

Zdaniem Tsunody, potencjalna promocja Lawsona do Red Bulla w trakcie sezonu 2024 będzie dziwna. Japończyk podkreśla przy tym, że seniorski zespół rozważając roszadę powinien w pierwszej kolejności docenić jego postawę w RB na przestrzeni lat.

Jeżeli wybiorą Liama, będzie to dla mnie dziwne. Liam wykonuje naprawdę dobrą robotę w symulatorze, ale wydaje mi się, że zrobiłem nieco więcej niż to. Zobaczymy jak sytuacja się potoczy. Wiedzą jak zarządzać kierowcami - powiedział Japończyk na Hungaroringu.

Tsunoda zapytany, czy uważa, że zasłużył na szansę w Red Bull Racing, odpowiedział: Tak, oczywiście. W innym wypadku nie ogłosiliby już mojej nowej umowy na tak wczesnym etapie sezonu. W porównaniu do poprzednich trzech lat, czuję się już gotowy na to, by konkurować z wyżej notowanymi zespołami oraz kierowcami, wliczając w to Maksa. Ostatecznie jednak decyzja nie będzie zależała ode mnie i nie jest pod moją kontrolą. Koncentruję się na tym co do mnie należy oraz na najbliższych dwóch wyścigach.

24-latek potwierdził, że ma za sobą pojedyncze dyskusje z szefostwem Red Bulla. Kierowca podkreśla przy tym jednak, iż głównie dotyczyły one sytuacji RB w mistrzostwach, które musi zacząć oglądać się na Haasa. To były zwykłe wymiany zdań w pomieszczeniu gościnnym. Checo został już potwierdzony kilka wyścigów temu i jako kierowca spisywał się naprawdę dobrze. Nie mieli żadnych powodów do zmiany. Koniec końców ich decyzja była dla niego dobra, ponieważ pozwolili mu uniknąć presji. Jeżeli chodzi o mnie, koncentruję się na tym co do mnie należy. Nie odbyliśmy żadnej poważnej dyskusji. W mistrzostwach Haas jest coraz bliżej nas i musimy skupić się na sobie. Zobaczymy jak się wszystko ułoży.