Leclerc: Przyjście Hamiltona do Ferrari to świetna wiadomość

Monakijczyk oczekuję wyrównanej rywalizacji z nowym partnerem
20.08.2408:49
Jakub Ziółkowski
2222wyświetlenia
Embed from Getty Images

Charles Leclerc uważa, że dołączenie kierowcy kalibru Lewisa Hamiltona do Ferrari jest bardzo dobrą wiadomością.

Ferrari zakontraktowało Hamiltona jeszcze przed rozpoczęciem sezonu 2024, a szef zespołu, Frederic Vasseur, skorzystał z klauzuli w umowie wieloletniego kierowcy Mercedesa, aby przyciągnąć go do Maranello.

Hamilton zastąpi Carlosa Sainza i będzie czwartym zespołowym kolegą Leclerca w F1, po takich kierowcach jak Marcus Ericsson i Sebastian Vettel. Monakijczyk cieszy się z tego nowego wyzwania, które traktuje jako okazję do nauki od najbardziej utytułowanego kierowcy w historii F1, jak powiedział w ekskluzywnym wywiadzie dla Autosportu.

Po pochwaleniu obecnego zespołowego kolegi Sainza, którego nazwał niesamowitym kierowcą, Leclerc stwierdził:

Kiedy do zespołu dołącza siedmiokrotny mistrz świata, to zawsze dobra wiadomość.. Po pierwsze, to bardzo interesujące i motywujące dla mnie. Interesujące, ponieważ będę mógł uczyć się od jednego z najlepszych kierowców w historii Formuły 1. A po drugie, motywujące, ponieważ będę robić wszystko, aby pokazać, na co mnie stać w porównaniu do Lewisa w tym samym samochodzie. Więc z tych dwóch powodów nie mogę się tego doczekać przyszłego sezonu - powiedział Monakijczyk.

Leclerc podpisał przedłużenie kontraktu tydzień przed tym, jak Hamilton oficjalnie ogłosił swoje sensacyjne przejście do Ferrari - wiadomość ta nie była dla niego jednak zaskoczeniem, więc świadomie zobowiązał się do dalszej współpracy ze Scuderią.

Wiedziałem, że to jest możliwe i że prawdopodobnie tak się stanie, ponieważ obie strony chciały to zrealizować - wyjaśnił Leclerc. Nie pytałem o wiele więcej szczegółów, także dlatego, że nie mam prawa znać wszystkiego i nie chcę wszystkiego wiedzieć, ale wszyscy zawsze byli wobec mnie bardzo szczerzy. Jeśli już, to jeszcze bardziej mnie to uspokoiło, ponieważ kiedy do zespołu przychodzi taki kierowca jak Lewis Hamilton, to oczywiście jest to silny sygnał do pracy. Myślę, że to może być pozytywna rzecz z naszej strony i może przyciągnąć do zespołu niezwykle utalentowane osoby. Więc postrzegałem to jako coś pozytywnego.

Dobre podejście Monakijczyka jest łatwe do zrozumienia, gdyż jego reputacja może sporo zyskać na partnerstwie z Hamilton. Przegranie z siedmiokrotnym mistrzem świata nie przyniosłoby kierowcy z Monte Carlo wstydu. W przypadku, w którym Leclerc okaże się lepszy od Hamiltona, zdecydowanie urozmaici to jego już bogate CV. Mimo tego Leclerc nie do końca zgadza się z taką interpretacją sytuacji.

Jako kierowca będę to przeżywał tak samo źle, czy jestem dwie dziesiąte za Lewisem, czy za kimkolwiek innym - wyjaśnił. Czuję zawsze ból, kiedy jestem za swoim zespołowym kolegą. Chcesz być pierwszy, niezależnie od sytuacji, w jakiej się znajdujesz. Nie cierpiałem tego, gdy przegrywałem z Sebastianem, mimo że to był mój pierwszy rok z Ferrari i wiedziałem, że ma o wiele więcej doświadczenia. Niezależnie od sytuacji, w której się znajdujesz, nienawidzisz, gdy jesteś pokonywany - zakończył sześciokrotny zwycięzca Grand Prix.