Binotto: Interesowało mnie wyłącznie dołączenie do projektu Audi
Włoch przyznaje, że pierwsze sukcesy producenta będą możliwe po 2030 roku.
07.09.2411:45
1377wyświetlenia
Embed from Getty Images
Mattia Binotto ujawnił, że przebywając poza Formułą 1 po zwolnieniu z Ferrari był wyłącznie zainteresowany pracą przy projekcie Audi.
Włoch spędził prawie trzydzieści lat w na różnych szczeblach Scuderii, by od 2019 roku stanąć na jej czele. Binotto był odpowiedzialny za gruntowną przebudowę zespołu po śmierci Sergio Marchionne oraz zwolnieniu Maurizio Arrivabene.
Mimo zachęcającego startu sezonu 2022, w którym Ferrari dysponowało najlepszym samochodem po zmianie przepisów, finalnie pogoń za Maksem Verstappenem i Red Bullem zakończyła się wielkim fiaskiem. Posadą za chaotyczną kampanię zapłacił Binotto, który wrócił do padoku Formuły 1 dopiero w sierpniu tego roku, stając na czele przygotowań do debiutu Audi.
Jak przyznał Włoch w rozmowie z F1.com, przebywając poza torami Grand Prix liczył na telefon od koncernu z Ingolstadt, uważając, że tylko on jest w stanie zapewnić mu odpowiednie wyzwanie.
Binotto przyznał, że na starcie projektu Audi kluczowe będzie zaszczepienie mentalności zwycięzców wśród pracowników w Hinwil oraz Neuburgu.
Lider projektu Audi dodaje jednak, że pierwsze sukcesy producenta w Formule 1 będą realne najwcześniej po 2030 roku.
Mattia Binotto ujawnił, że przebywając poza Formułą 1 po zwolnieniu z Ferrari był wyłącznie zainteresowany pracą przy projekcie Audi.
Włoch spędził prawie trzydzieści lat w na różnych szczeblach Scuderii, by od 2019 roku stanąć na jej czele. Binotto był odpowiedzialny za gruntowną przebudowę zespołu po śmierci Sergio Marchionne oraz zwolnieniu Maurizio Arrivabene.
Mimo zachęcającego startu sezonu 2022, w którym Ferrari dysponowało najlepszym samochodem po zmianie przepisów, finalnie pogoń za Maksem Verstappenem i Red Bullem zakończyła się wielkim fiaskiem. Posadą za chaotyczną kampanię zapłacił Binotto, który wrócił do padoku Formuły 1 dopiero w sierpniu tego roku, stając na czele przygotowań do debiutu Audi.
Jak przyznał Włoch w rozmowie z F1.com, przebywając poza torami Grand Prix liczył na telefon od koncernu z Ingolstadt, uważając, że tylko on jest w stanie zapewnić mu odpowiednie wyzwanie.
Ostatnie osiemnaście miesięcy było dla mnie trudne, zwłaszcza pierwsze dni, tygodnie i miesiące. Byłem przyzwyczajony do pracy na 120 procent, wiedziałem o której mam wstać i do której godziny będę w biurze. Praca stała się moim życiem i niełatwo mi było od tego odejść.
Po odejściu z Ferrari uznałem, że zaakceptuję jedynie prawdziwe wyzwanie. Szczerze mówiąc Audi było jedynym zespołem, na który liczyłem, że będę mógł do niego dołączyć. Interesowało mnie wyzwanie oraz ich ambicje, ponieważ Audi po raz pierwszy pojawia się w Formule 1. Mam szczęście, że otrzymałem od nich telefon. Wszystko odbyło się nagle. Miałem zaledwie kilka dni na decyzję. Koniec końców była ona łatwa. Zagwarantowano mi decyzyjność przy całym projekcie, a to najbardziej mnie interesowało. Jestem wdzięczy za ofertę oraz szansę. Wiem jednak jak wiele jest do zrobienia.
Binotto przyznał, że na starcie projektu Audi kluczowe będzie zaszczepienie mentalności zwycięzców wśród pracowników w Hinwil oraz Neuburgu.
Coś z czym musimy się zmierzyć, to połączenie mentalności Saubera z nowym podejściem Audi. Musimy nawiązać relację między Hinwil a Neuburgiem. Musimy stać się wyjątkową rodziną oraz zespołem, należy zaszczepić odpowiednie nastawienie i kulturę, nazwałbym to mentalnością zwycięzców. Można to zrozumieć dopiero wtedy, kiedy już tego doświadczyłeś. Nie można czuć satysfakcji. Jedno zwycięstwo nie może być wystarczające, trzeba ciągle mierzyć wyżej.
Pod tym aspektem mamy wiele do zrobienia. Nie mam na myśli samego samochodu, tylko ludzi, kulturę, nastawienie, organizację, proces oraz infrastrukturę. Kultura być może jest najważniejsza i musimy nad nią pracować. Musimy dojść do momentu, w którym będziemy mieć mentalność zwycięzców. Jestem szczęśliwy mając taką szansę. Czuję ogromną energię i mam wrażenie, że cały zespół ma podobne wrażenia.
Lider projektu Audi dodaje jednak, że pierwsze sukcesy producenta w Formule 1 będą realne najwcześniej po 2030 roku.
Można po prostu powiedzieć, że od dzisiaj potrzebujemy siedmiu sezonów, czyli mówimy o 2031 roku. Należy jednak mieć na uwadze, że punktem wyjścia powinien być konkurencyjny zespół. Pod tym względem jesteśmy krok do tyłu. Z kolei sama jednostka powstaje od zera. Wiemy jak wielkie czeka nas wyzwanie. Czuję mnóstwo wsparcia, a to jest najważniejsze. Mamy również duże zaufanie. Teraz nasza kolej udowodnić na co nas stać- zakończył Binotto.