Piastri "zignorował" inżyniera przed wyprzedzeniem Leclerca

Kierowca McLarena uważa dzisiejszy wyścig za jeden z najlepszych w swojej karierze.
15.09.2419:45
Maciej Wróbel
2066wyświetlenia
Embed from Getty Images

Oscar Piastri przyznaje, że jego - jak się później okazało - zwycięski manewr na Charlesie Leclercu był efektem zignorowania jednego z poleceń jego inżyniera wyścigowego.

Wkrótce po zakończeniu rundy postojów w boksach, na 20. okrążeniu wyścigu w Baku, Oscar Piastri popisał się odważnym manewrem wyprzedzania w pierwszym zakręcie, mijając Charlesa Leclerca po wewnętrznej. Kierowca McLarena nie był później w stanie zbytnio odjechać Monakijczykowi, lecz finalnie zdołał dowieźć drugie w karierze zwycięstwo do mety.

Jak się okazało, Australijczyk wykonał manewr, pomimo polecenia jego inżyniera wyścigowego, Toma Stallarda, który zalecił mu łagodniejsze traktowanie ogumienia. Dostrzegłem pół szansy po pit stopie i wiedziałem, że muszę spróbować to zrobić - powiedział Piastri.

To wygrało mi wyścig. Trochę mi głupio z powodu mojego inżyniera, ponieważ próbowałem to zrobić podczas pierwszego stintu i wtedy ugotowałem swoje opony. Inżynier powiedział mi wtedy, abym «nie robił tego znowu».

Zupełnie to zignorowałem i na następnym okrążeniu wyprzedziłem [Leclerca] po wewnętrznej...

Poczułem wtedy, że próba utrzymania się za plecami Charlesa i wyczekiwanie, aż zacznie męczyć się z powodu degradacji, nie ma szans powodzenia. Uznałem, że po prostu próbujemy zabezpieczyć drugą pozycję.

Gdybym wtedy nie spróbował, to pewnie nie byłoby drugiej szansy. Słowa uznania dla Charlesa, który zachował się bardzo fair. Wydaje mi się, że pomyślał, że nie zmieszczę się w zakręcie, ale byłem miło zaskoczony tym, że mi się to udało.

Ryzyko było duże, manewr był odważny, ale tego właśnie potrzebowałem, aby wygrać ten wyścig.

Kierowca McLarena później nie zdołał odjechać rywalom, a jego przewaga nad drugim Leclerkiem przez większość dystansu oscylowała w granicach jednej sekundy. Dopiero na ostatnich okrążeniach Piastriemu udało się zostawić kierowcę Ferrari w tyle.

Próba zniesienia tej presji tak długo w tym wyścigu, była naprawdę trudna - powiedział Australijczyk.

Zdobycie prowadzenia było - powiedzmy - wykonaniem jakichś 40% zadania, ale wiedziałem, że utrzymanie go będzie pozostałymi 60%. Wiedziałem, że zużyłem opony dość mocno, by znaleźć się na czele i wiedziałem, jaki wpływ miało to na mój pierwszy stint. Miałem po prostu nadzieję, że czyste powietrze pozwoli mi utrzymać się z przodu.

Trochę pewnie mi to pomogło, ale oczywiście tracisz mnóstwo czasu z DRS-em, więc próba utrzymania za mną Charlesa była niezwykle stresująca. Nie mogłem popełnić najmniejszego błędu. Kilka popełniłem, ale na torze takim jak ten w Baku niemożliwym jest pokonanie dystansu wyścigu na pełnych obrotach bez ani jednego błędu.

Miałem po prostu szczęście, że nie były one na tyle duże, by kosztowały one wygraną. Myślę, że był to jeden z najlepszych wyścigów w moim wykonaniu - zakończył zawodnik z Melbourne.