Verstappen skrytykował ostatnie kary FIA za "głupoty"
Trzykrotny mistrz świata zagroził nawet przedwczesnym opuszczeniem F1.
22.09.2420:12
2358wyświetlenia
Embed from Getty Images
Max Verstappen skrytykował kary FIA za
Max Verstappen po czwartkowej konferencji prasowej, na której użył niecenzuralnego określenia, gdy krytykował dyspozycję swojego samochodu w Azerbejdżanie, otrzymał od FIA karę - wraz z sekretarzem generalnym federacji będzie zobligowany do wykonania nieustalonej jeszcze pracy w interesie publicznym.
Wszystko to miało miejsce tuż po tym, jak Mohammed bin Sulayem wezwał kierowców w jednym z wywiadów do tego, aby ograniczyć używanie przekleństw, ponieważ - między innymi - dzięki obecnej technologii wiele wypowiedzi można usłyszeć na żywo. Prezydent FIA podkreślił przy tym, iż nie chce, aby kierowcy F1 wysławiali się
Po otrzymaniu kary Verstappen w osobliwy sposób "zbojkotował" wszystkie późniejsze, oficjalne konferencje prasowe FIA, udzielając jedynie zdawkowych, nierzadko składających się z jednego wyrazu, odpowiedzi.
Verstappen po wyścigu zorganizował konferencję prasową w motorhome Red Bulla, która odbyła się bez nadzoru FIA. Tam Holender był znacznie bardziej rozmowny i szczególnie zaskoczył odpowiedzią na pytanie dziennikarza Autosportu, który zapytał Verstappena o to, czy ten zamierza przemyśleć swoją przyszłość w sporcie po ostatniej karze od federacji.
Dopytywany o to, czy uważa, że organ zarządzający F1 zdaje sobie sprawę, iż ryzykuje utratę wielokrotnego mistrza świata, odpowiedział:
Holender zasugerował również, że tego typu kary od FIA pozbawiają go autentyczności.
Kierowca Red Bulla skrytykował także ostatnią karę finansową dla Carlosa Sainza, który po wypadku w sobotniej czasówce przekroczył tor pieszo, aby dostać się do alei serwisowej.
Verstappen podkreślił, że nadal będzie organizował własne konferencje prasowe, zapewniając przy tym, że będzie szukał sposobu na zakończenie konfliktu z władzami, o ile dojdzie do konstruktywnej dyskusji z szefami F1 i FIA.
Max Verstappen skrytykował kary FIA za
głupoty, grożąc nawet odejściem ze Formuły 1.
Max Verstappen po czwartkowej konferencji prasowej, na której użył niecenzuralnego określenia, gdy krytykował dyspozycję swojego samochodu w Azerbejdżanie, otrzymał od FIA karę - wraz z sekretarzem generalnym federacji będzie zobligowany do wykonania nieustalonej jeszcze pracy w interesie publicznym.
Wszystko to miało miejsce tuż po tym, jak Mohammed bin Sulayem wezwał kierowców w jednym z wywiadów do tego, aby ograniczyć używanie przekleństw, ponieważ - między innymi - dzięki obecnej technologii wiele wypowiedzi można usłyszeć na żywo. Prezydent FIA podkreślił przy tym, iż nie chce, aby kierowcy F1 wysławiali się
jak raperzy.
Po otrzymaniu kary Verstappen w osobliwy sposób "zbojkotował" wszystkie późniejsze, oficjalne konferencje prasowe FIA, udzielając jedynie zdawkowych, nierzadko składających się z jednego wyrazu, odpowiedzi.
Verstappen po wyścigu zorganizował konferencję prasową w motorhome Red Bulla, która odbyła się bez nadzoru FIA. Tam Holender był znacznie bardziej rozmowny i szczególnie zaskoczył odpowiedzią na pytanie dziennikarza Autosportu, który zapytał Verstappena o to, czy ten zamierza przemyśleć swoją przyszłość w sporcie po ostatniej karze od federacji.
Z pewnością, tak. Mam na myśli to, że tego typu sprawy zdecydowanie wpłyną na moją decyzję odnośnie przyszłości- powiedział 26-latek.
Kiedy nie możesz być sobą, to musisz użerać się z tego typu głupotami. Jestem na takim etapie swojej kariery, że nie chcę tego robić cały czas. To naprawdę męczące.
Oczywiście, świetnie jest odnosić sukcesy i wygrywać wyścigi, ale kiedy już to osiągniesz - zdobywasz tytuły i tak dalej - to chcesz też po prostu miło spędzać czas. Każdy daje tu z siebie wszystko. Każdy, nawet ci na końcu stawki. Ale jeśli musisz walczyć z takimi głupotami, to dla mnie na pewno nie jest to sposób, w jaki powinniśmy kontynuować działanie w tym sporcie. To na pewno.
Dopytywany o to, czy uważa, że organ zarządzający F1 zdaje sobie sprawę, iż ryzykuje utratę wielokrotnego mistrza świata, odpowiedział:
Nie wiem, na ile poważnie to potraktują, ale dla mnie, oczywiście, w pewnym momencie, kiedy jest tego za dużo, to jest za dużo.
Zobaczymy. Formuła 1 będzie istniała dalej beze mnie. To nie problem, tak samo nie jest to problemem dla mnie. Tak to wygląda.
Holender zasugerował również, że tego typu kary od FIA pozbawiają go autentyczności.
Tak, to na pewno. Jeśli nie możesz być w pełni sobą, to może lepiej wcale się nie wypowiadać na koniec dnia. Tego jednak nikt nie chce. Wtedy stajesz się robotem, a nie jest to sposób na dobre podejście do tego sportu.
Kierowca Red Bulla skrytykował także ostatnią karę finansową dla Carlosa Sainza, który po wypadku w sobotniej czasówce przekroczył tor pieszo, aby dostać się do alei serwisowej.
To wszystko staje się zbyt miękkie, naprawdę. I szczerze mówiąc, to naprawdę głupie, z czym musimy się mierzyć.
Carlos dostał grzywnę za przekroczenie toru. O co by nie chodziło - była czerwona flaga, a samochody wracają do alei serwisowej. Moim zdaniem jest bezpiecznie, a on wiedział, co robi. Nie jesteśmy głupi. I znowu - takie błahostki. Gdy tylko zobaczyłem, że sędziowie to odnotowali, to pomyślałem sobie: «Mój Boże, co my tu robimy?» Dla mnie to po prostu straszne głupoty.
Verstappen podkreślił, że nadal będzie organizował własne konferencje prasowe, zapewniając przy tym, że będzie szukał sposobu na zakończenie konfliktu z władzami, o ile dojdzie do konstruktywnej dyskusji z szefami F1 i FIA.