Verstappen i Perez pewni legalności praktyk Red Bulla przy RB20

Zespół potwierdził, iż oskarżenia o regulację prześwitu są skierowane przeciwko niemu.
18.10.2409:54
Mateusz Szymkiewicz
1026wyświetlenia
Embed from Getty Images

Max Verstappen oraz Sergio Perez są przekonani, że Red Bull nie stosował zakazanych praktyk przy obsłudze bolidu RB20 podczas obowiązywania zasad parku zamkniętego.

Po Grand Prix Singapuru do FIA wpłynęła informacja, iż jeden z zespołów stosuje BIB zlokalizowany pod kokpitem do regulacji prześwitu samochodu między kwalifikacjami a wyścigiem. Praktyka ta jest niedozwolona po ostatniej sobotniej sesji w związku z regulacjami parc ferme.

Według sugestii, mechanicy podczas inspekcji samochodów mogli regulować BIB do zmiany prześwitu podłogi, co z kolei wpływałoby korzystnie na osiągi. Do oskarżeń odniósł się Red Bull, który potwierdził, iż ma za sobą rozmowę z przedstawicielami Federacji i uzyskał stosowne porozumienie w kwestii stosowania tego typu praktyk.

Przedstawiciel Red Bulla odnosząc się do czwartkowych informacji, odparł: To prawda, istnieje taki system, lecz nie mamy do niego dostępu [w parku zamkniętym], kiedy samochód jest złożony i gotowy do jazdy. W naszej korespondencji z FIA ta część była wielokrotnie omawiana i wspólnie uzgodniliśmy plan na przyszłość.

Kierowcy Red Bulla - Max Verstappen oraz Sergio Perez, są przekonani, że praktyki stosowane przez zespół w kontekście rzekomej regulacji prześwitu, nie były sprzeczne z regulaminem.

Mówimy o elemencie, który pochodzi z ujednoliconej puli, prawda? - stwierdził Verstappen. Każdy ma w to wgląd. Dla nas to po prostu było łatwe narzędzie, kiedy samochód był rozmontowany. Konieczne było optymalne dostosowanie go, kiedy bolid był już kompletny. Później nie można już było tego dotykać. Pod tym kątem nic się dla nas nie zmienia. Pierwszy raz dowiadując się o tej sprawie myślałem o innych zespołach, ponieważ uważałem, że to one mogły się tego dopuścić. Koniec końców dotyczy to nas, ale nawet nie omawialiśmy tego na odprawie.

Nie zrobiliśmy nic złego - dodał Sergio Perez. Tak naprawdę nawet nigdy o tym nie rozmawialiśmy. To jest niemożliwe do wykonania. W ubiegłym roku podczas sprintu na tym torze byliśmy na całkowitej granicy z prześwitem. Obawialiśmy się czegoś, co ostatecznie spotkało Mercedesa i Ferrari [dyskwalifikacja z wyścigu za zbyt niski prześwit]. Równie dobrze to mogło przytrafić się nam. Wiem, że coś takiego istniało [BIB], ale nie było dostępne do regulacji.

Meksykanin dodał, że ostatecznie to FIA decyduje o tym, co jest legalne a co nie, odnosząc się do pasywnego DRS McLarena, który przykuł uwagę konkurencji podczas weekendu w Baku. Moim zdaniem to do nich należy wyznaczenie granicy, co jest zgodne z przepisami, a co już nie. FIA kontroluje ten sport i wszystkie decyzje są podejmowane przez jej reprezentantów.