Mieszane opinie kierowców nt. rezygnacji z dodatkowego punktu
Carlos Sainz proponuje, aby bonusowy punkt trafiał do rąk zdobywcy pole position.
19.10.2412:02
561wyświetlenia
Embed from Getty Images
Kierowcy F1 nie są jednomyślni w sprawie ostatniej decyzji Światowej Rady Sportów Motorowych o rezygnacji z bonusowego punktu za najszybsze okrążenie wyścigu.
Dodatkowy punkt za najszybsze okrążenie wyścigu w F1 został wprowadzony przed sezonem 2019, a jego pojawienie się zaowocowało nowymi zagrywkami taktycznymi. W ostatnim czasie zasada ta znalazła się jednak w centrum uwagi z powodu manewru zespołu RB z Grand Prix Singapuru - nieliczący się wówczas w walce o punkty Daniel Ricciardo odebrał wtedy najszybsze okrążenie dominującemu na torze Lando Norrisowi.
Światowa Rada Sportów Motorowych ogłosiła w czwartek kilka zmian w regulaminie F1 przed sezonem 2025, a rezygnacja z punktu za najszybsze okrążenie była jedną z nich. Zadowolenia z takiej decyzji nie ukrywa Carlos Sainz.
Z opinią Sainza zgadza się George Russell.
W innym tonie wypowiedział się natomiast Sergio Perez z Red Bulla. Zdaniem Meksykanina, możliwość zdobycia dodatkowego punktu nakładała dodatkową presję na kierowców i zespoły.
Carlos Sainz dodał tymczasem, że dodatkowe punkty miałyby w F1 większy sens, gdyby przyznawano je np. zdobywcom pole position.
Kierowcy F1 nie są jednomyślni w sprawie ostatniej decyzji Światowej Rady Sportów Motorowych o rezygnacji z bonusowego punktu za najszybsze okrążenie wyścigu.
Dodatkowy punkt za najszybsze okrążenie wyścigu w F1 został wprowadzony przed sezonem 2019, a jego pojawienie się zaowocowało nowymi zagrywkami taktycznymi. W ostatnim czasie zasada ta znalazła się jednak w centrum uwagi z powodu manewru zespołu RB z Grand Prix Singapuru - nieliczący się wówczas w walce o punkty Daniel Ricciardo odebrał wtedy najszybsze okrążenie dominującemu na torze Lando Norrisowi.
Światowa Rada Sportów Motorowych ogłosiła w czwartek kilka zmian w regulaminie F1 przed sezonem 2025, a rezygnacja z punktu za najszybsze okrążenie była jedną z nich. Zadowolenia z takiej decyzji nie ukrywa Carlos Sainz.
Zawsze uważałem, że nie jest to potrzebne, głównie ze względu na sposób, w jaki ten punkt jest zdobywany- powiedział kierowca Ferrari.
Obecnie ten punkt trafia do tego kierowcy, który ma możliwość zjechania na darmowy pit stop pod koniec wyścigu. Nie pokazuje to więc, kto jest najszybszym gościem podczas wyścigu, który zasługuje na dodatkowy punkt, za bycie najszybszym na torze.
Najczęściej ten punkt zdobywa ktoś, kto ze względu na szczęście, czy sytuację na torze, ma możliwość zjechania bez konsekwencji do boksów na pewnym etapie wyścigu.
Z opinią Sainza zgadza się George Russell.
Zawsze uważałem, że punkt za najszybsze okrążenie był trochę bezcelowy, ponieważ zawsze zdobędzie go ten kierowca, który miał ciężki wyścig i zjedzie sobie po nowe opony. Nigdy nie widziałem większych korzyści z tego tyttułu, więc dobrze, że z tego rezygnujemy.
W innym tonie wypowiedział się natomiast Sergio Perez z Red Bulla. Zdaniem Meksykanina, możliwość zdobycia dodatkowego punktu nakładała dodatkową presję na kierowców i zespoły.
Niezupełnie zgadzam się z tą decyzją- mówi 34-latek.
To dawało sporo. Były wyścigi, zwłaszcza gdy mistrzostwa były bardzo zacięte, gdzie to naprawdę robiło różnicę. Mówimy tu o 24 punktach na cały sezon.
Nie wiem, dlaczego to zostało zmienione, ale wydawało mi się to całkiem dobrym rozwiązaniem. Gdy decydujesz się sięgnąć po ten punkt, to nakłada się sporą presję na mechaników, by przeprowadzili idealny pit stop, a także na kierowcę, by złożył dobre okrążenie. Nie sądzę, by rezygnacja z tego była właściwym posunięciem.
Carlos Sainz dodał tymczasem, że dodatkowe punkty miałyby w F1 większy sens, gdyby przyznawano je np. zdobywcom pole position.
Tak, zgadzam się. Pole position jest czymś - przynajmniej w F1 - co ma wielką wartość. Oczywiście, jako kierowcy lubimy być najszybsi, ponieważ to pokazuje, że pokonałeś najczystsze okrążenie, a może i podjąłeś największe ryzyko.
Dajesz z siebie wszystko, aby zdobyć pole position. Oczywiście w stawce, gdzie tylko jeden samochód jest na tyle dobry, że jest w stanie zdobyć pole position, ma to mniej sensu. Gdy jednak mamy idealny scenariusz, czyli taki z wyrównaną stawką, to moim zdaniem miałoby to więcej sensu, niż punkt za najszybsze okrążenie w wyścigu.