Russell i Antonelli ukarani przesunięciem na starcie
Obaj kierowcy Mercedesa zostaną przesunięci tylko o jedno pole.
12.04.2522:00
1122wyświetlenia
Embed from Getty Images
George Russell i Andrea Kimi Antonelli otrzymali kary przesunięcia o jedno pole startowe na starcie do Grand Prix Bahrajnu.
FIA potwierdziła nałożenie kar na obu kierowców Mercedesa za incydent, do którego doszło podczas drugiego segmentu sobotnich kwalifikacji na torze Sakhir. George Russell i Andrea Kimi Antonelli zostali w okresie czerwonej flagi wypuszczeni z garażu zanim dyrekcja wyścigu opublikowała oficjalną godzinę restartu sesji.
Zarówno Russell, jak i Antonelli, zostali w efekcie przesunięci na starcie jutrzejszego wyścigu o jedno pole startowe. Brytyjczyk traci więc miejsce w pierwszym rzędzie na rzecz Charlesa Leclerca, zaś Antonelli zamieni się miejscami z Pierre'em Gaslym.
W werdykcie stewardzi FIA wyjaśnili, że główny inżynier Mercedesa, Andrew Shovlin, przyznał się do błędnej interpretacji komunikatu dyrekcji.
Dyrektor sportowy ds. jednomiejscowych bolidów FIA stwierdził, że takie działanie może stanowić przewagę sportową, ponieważ umożliwia jednemu zespołowi realizację planu jazd, podczas gdy inne zespoły mogłyby nie zdążyć. Sędziowie zgodzili się z tą opinią, szczególnie w sytuacji, gdy do końca sesji pozostało tylko kilka minut.
George Russell i Andrea Kimi Antonelli otrzymali karę przesunięcia na starcie, a nie grzywnę, aby ustanowić precedens i zniechęcić zespoły do wypuszczania samochodów z alei serwisowej przedwcześnie w przyszłości.
Ponieważ sędziowie uznali, że Mercedes popełnił
George Russell i Andrea Kimi Antonelli otrzymali kary przesunięcia o jedno pole startowe na starcie do Grand Prix Bahrajnu.
FIA potwierdziła nałożenie kar na obu kierowców Mercedesa za incydent, do którego doszło podczas drugiego segmentu sobotnich kwalifikacji na torze Sakhir. George Russell i Andrea Kimi Antonelli zostali w okresie czerwonej flagi wypuszczeni z garażu zanim dyrekcja wyścigu opublikowała oficjalną godzinę restartu sesji.
Zarówno Russell, jak i Antonelli, zostali w efekcie przesunięci na starcie jutrzejszego wyścigu o jedno pole startowe. Brytyjczyk traci więc miejsce w pierwszym rzędzie na rzecz Charlesa Leclerca, zaś Antonelli zamieni się miejscami z Pierre'em Gaslym.
W werdykcie stewardzi FIA wyjaśnili, że główny inżynier Mercedesa, Andrew Shovlin, przyznał się do błędnej interpretacji komunikatu dyrekcji.
Przedstawiciel zespołu, pan Shovlin, zeznał, że to on wydał polecenie wypuszczenia samochodów, błędnie interpretując komunikat zamieszczony na stronie 3 ekranu - 'szacowany czas wznowienia' - jako informację o faktycznym czasie wznowienia sesji- brzmi komunikat FIA.
Argumentował, że w tym przypadku zespół nie uzyskał żadnej przewagi sportowej, ponieważ do końca sesji pozostało wystarczająco dużo czasu - 11 minut - aby inne zespoły mogły zrealizować swoje programy przejazdów. Zwrócono również uwagę, że dyrektor sportowy zespołu, Ron Meadows, nie był obecny na wydarzeniu, a to zazwyczaj on uczestniczy w procesie wypuszczania samochodów.
Dyrektor sportowy ds. jednomiejscowych bolidów FIA stwierdził, że takie działanie może stanowić przewagę sportową, ponieważ umożliwia jednemu zespołowi realizację planu jazd, podczas gdy inne zespoły mogłyby nie zdążyć. Sędziowie zgodzili się z tą opinią, szczególnie w sytuacji, gdy do końca sesji pozostało tylko kilka minut.
George Russell i Andrea Kimi Antonelli otrzymali karę przesunięcia na starcie, a nie grzywnę, aby ustanowić precedens i zniechęcić zespoły do wypuszczania samochodów z alei serwisowej przedwcześnie w przyszłości.
Dyrektor sportowy FIA argumentował, że kara powinna mieć wymiar sportowy, a nie finansowy, gdyż w przeciwnym razie inne zespoły mogłyby w przyszłości wypuszczać samochody natychmiast po opublikowaniu szacowanego czasu wznowienia. Sędziowie podzielili to stanowisko- dodano w oświadczeniu.
Ponieważ sędziowie uznali, że Mercedes popełnił
niezamierzony i autentyczny błąd, kara sportowa ogranicza się jedynie do przesunięcia o jedno miejsce na starcie. Jednocześnie sędziowie ostrzegli, że w przypadku powtórzenia się takiej sytuacji kary mogą być surowsze.