Lawson: Sainz powinien rozmawiać ze mną, nie z mediami
Nowozelandczyk jest równocześnie zaskoczony surową karą dla Hiszpana
02.09.2512:39
125wyświetlenia
Embed from Getty Images
Liam Lawson bronił się po kolizji z Carlosem Sainzem podczas Grand Prix Holandii na torze Zandvoort - choć przyznał, że kara dla Hiszpana mogła być zbyt surowa.
Lawson podkreślił, że to Sainz zainicjował manewr:
Hiszpan, coraz bardziej sfrustrowany w sezonie 2025, ukończył wyścig poza punktami i ostro skrytykował zarówno Lawsona, jak i sędziów FIA. Zapowiedział nawet, że jako dyrektor GPDA może eskalować sprawę do władz.
Nowozelandczyk nie był jednak zadowolony z komentarzy Sainza, który postanowił podzielić się swoimi uwagami na temat Lawsona z prasą:
Liam Lawson bronił się po kolizji z Carlosem Sainzem podczas Grand Prix Holandii na torze Zandvoort - choć przyznał, że kara dla Hiszpana mogła być zbyt surowa.
Oczywiście też nie jestem zadowolony z kolizji. Zepsuła ona mój wyścig. Ale tak już jest- powiedział kierowca Racing Bulls.
Byłem w jego sytuacji w tym roku, próbowałem wyprzedzać, uważałem, że rywal powinien zostawić mi miejsce, a on tego nie zrobił i to ja dostałem karę.
Lawson podkreślił, że to Sainz zainicjował manewr:
On zaatakował, było ryzyko, dostał karę, a teraz może mówić, co chce.
Hiszpan, coraz bardziej sfrustrowany w sezonie 2025, ukończył wyścig poza punktami i ostro skrytykował zarówno Lawsona, jak i sędziów FIA. Zapowiedział nawet, że jako dyrektor GPDA może eskalować sprawę do władz.
Nowozelandczyk nie był jednak zadowolony z komentarzy Sainza, który postanowił podzielić się swoimi uwagami na temat Lawsona z prasą:
Sugeruję, żeby porozmawiał ze mną osobiście, a nie przez prasę- stwierdził Lawson, który jednocześnie podważa surowość kary Hiszpana.
To nie była przyjemna sytuacja dla nas obu. Oczywiście nie miałem złych intencji, ale to był pierwszy zakręt po restarcie, a przyczepność była minimalna.
Przepisy są takie, jakie są, wszyscy je znamy, niezależnie od tego, czy się z nimi zgadzamy- dodał.
Ja też nie do końca zgadzam się z tą karą, ale żeby zakręt należał do niego, musiał być z przodu w momencie szczytu zakrętu, a on nawet się nie zbliżył. Dlatego właśnie dostał karę.