Leclerc: Odniesienie zwycięstwa będzie jeszcze trudniejsze, niż rok temu

Monakijczyk uważa też, że jego pierwsze kółko w Q3 było bliskie perfekcji.
06.09.2519:22
Maciej Wróbel
176wyświetlenia
Embed from Getty Images

Charles Leclerc przyznał, że byłby ekstremalnie zaskoczony, gdyby udało mu się powtórzyć sukces sprzed roku i wygrać Grand Prix Włoch.

Kierowca Scuderii rozpocznie niedzielny wyścig na Monzy z czwartego pola. Do ostatnich sekund sesji kwalifikacyjnej Leclerc wydawał się być w grze o zdobycie pole position, lecz ostatecznie nie był on w stanie poprawić się w swojej finałowej próbie.

Monakijczyk to ubiegłoroczny zwycięzca Grand Prix Włoch - wtedy również startował z czwartego pola i zdołał wygrać z duetem McLarena dzięki strategii jednego postoju. Sam zainteresowany w tym roku nie wierzy jednak w powtórzenie tego sukcesu. Już w zeszłym roku było to prawie niemożliwe, koniec końców zdecydowaliśmy się na inną strategię, co pozwoliło nam wygrać - powiedział Leclerc.

Wydaje mi się, że w tym roku będzie to jeszcze trudniejsze, niż poprzednio, a strategia jest zdecydowanie bardziej przejrzysta dla wszystkich. Ciężko będzie cokolwiek zrobić inaczej.

Jeśli jutro wygramy, będę ekstremalnie zaskoczony, ale nigdy nie mów nigdy. W zeszłym roku nam się udało, więc mam nadzieję, że jutro też się uda.

Odnosząc się do swojego występu w kwalifikacjach, Leclerc stwierdził, że jego pierwsze okrążenie w Q3 było bliskie perfekcji. Wiedziałem, że moje kółko było... nienawidzę mówić, że perfekcyjne, bo nikt nigdy nie pokonuje perfekcyjnego okrążenia, ale myślę, że było bardzo blisko tego, czego ja chciałbym dokonać na swoim okrązeniu kwalifikacyjnym.

Wiedziałem, że ciężko będzie to przebić na drugim kółku i nie udało mi się. Kiedy zobaczyłem, że Max wysunął się na prowadzenie, wiedziałem, że zazwyczaj najlepsze okrążenie pokonuje się na drugim okrążeniu w Q3 i podejmuje się tam całe ryzyko. Wiedziałem, że podjąłem całe ryzyko w pierwszym przejeździe.

Chciałem trochę bardziej zaryzykować na drugim okrążeniu, ale to nie wypaliło. Niczego nie żałuję, ponieważ i tak myślę, że jesteśmy na miejscu które moglibyśmy osiągnąć w najlepszym możliwym przypadku, ale gdy mijając linię mety widzisz, że jesteś pierwszy, wierzysz w to. Rzeczywistość nas dopadła.