Ayumu Iwasa został mistrzem japońskiej Super Formuły

Inżynier wyścigowy 24-latka uważa, że byłby on w stanie spisać się w F1 lepiej od Tsunody.
24.11.2513:11
Maciej Wróbel
57wyświetlenia


Ayumu Iwasa zapewnił sobie w ten weekend tytuł mistrza rodzimej Super Formuły w swoim drugim sezonie startów.

Od ubiegłego sezonu Ayumu Iwasa łączył obowiązki kierowcy rezerwowego Red Bulla i Racing Bulls ze startami w Super Formule w barwach wspieranego przez Hondę zespołu Team Mugen. Swój debiutancki rok w serii 24-latek zakończył na piątym miejscu w tabeli z jednym pole position i dwoma wizytami na podium na koncie.

W drugim sezonie Iwasa od początku był jednym z pretendentów do końcowego triumfu, by w ostatniej, potrójnej rundzie na torze Suzuka, przypieczętować zdobycie mistrzostwa. Junior Red Bulla na słynnym obiekcie dwukrotnie wygrał kwalifikacje i odniósł zwycięstwo w finałowym wyścigu, co dało mu pierwsze miejsce w końcowej klasyfikacji z przewagą 4,5 punktu nad obrońcą tytułu, Sho Tsuboim.

Tomohiko Koike, inżynier wyścigowy Iwasy z zespołu Team Mugen, wysoko ocenia wiedzę techniczną swojego podopiecznego i jest przekonany, że mógłby spisać się w Formule 1 lepiej od swojego rodaka, Yukiego Tsunody. Iwasa staje się coraz lepszy - przyznał Koike w rozmowie z Autosportem.

Jeśli chodzi o jego umiejętności i podejście do ścigania, był lepszy, niż w zeszłym sezonie. W tym roku prezentował on bardzo równą formę i powiedziałbym, że jego osiągi były z reguły najlepsze w całej stawce, lepsze od Tsuboia i Kakunoshina [Ohty].

Dość łatwo jest mi go wyobrazić sobie w Formule 1. Myślę, że byłby lepszy od Tsunody.

Nie znam Tsunody osobiście, ale myślę że Iwasa, nie tylko pod kątem samych umiejętności jazdy, ale ze względu na jego zdolność ustawienia samochodu, robi duże wrażenie. Jest na tym samym poziomie, co Tomoki Nojiri [dwukrotny mistrz Super Formuły, przyp. red.].

Dlatego też uważam, że byłby on w stanie spisać się w F1 lepiej, niż niektórzy kierowcy obecni w stawce. On po prostu musi otrzymać swoją szansę, ale to jest w tym wszystkim najtrudniejsze.

Sam kierowca, zapytany o swoje plany na sezon 2026, udzielił dość powściągliwej odpowiedzi, prawdopodobnie z powodu braku możliwości awansu do Formuły 1. Na tym etapie nic nie wiem - powiedział Iwasa. Myślę, że to ode mnie zależy, czy jak najlepiej wykorzystam tę wartość, dlatego chcę rozwijać się w sposób, który pozwoli mi w pełni wykorzystać tytuł mistrza i bycia numerem jeden w Japonii.

Tomohiko Koike dodał też, że Iwasa będzie mile widziany w Team Mugen, jeśli zdecyduje się zostać w zespole i podjąć próbę obrony tytułu w przyszłym sezonie. Myślę, że on osiągnie tylko wyższy poziom - dodał inżynier.

Sho Tsuboi: To był rok Iwasy
Tsuboi, który był obrońcą tytułu, do finałowego wyścigu na Suzuce przystępował z przewagą 12,5 punktu nad Iwasą. 30-letni protegowany Toyoty musiał wywalczyć przynajmniej czwarte miejsce, by zapewnić sobie tytuł, jednak zaliczył rozczarowujące zmagania - po starcie z siódmego pola finiszował dopiero na ósmej pozycji, co wobec wygranej Iwasy oznaczało dla niego przegraną w mistrzostwach różnicą 4,5 punktu.

Jeśli weźmiemy pod uwagę czyste tempo, to uważam, że nie było w ten weekend szans, aby pokonać kierowców Hondy - powiedział Tsuboi. Iwasa nie popełniał też w tym roku praktycznie żadnych błędów. Zawsze kończył wyścigi w czołowej trójce. Myślę, że to był jego rok.

Kilka razy wyeliminowały go problemy z bolidem, więc gdyby zdobył przy tamtych okazjach punkty, to miałby on dużą przewagę przed tym weekendem. Z tego punktu widzenia, tylko dzięki jego pechowi udało mi się utrzymać w walce o tytuł do końca. W rzeczywistości Iwasa powinien był zostać mistrzem przed ostatnim wyścigiem.

Oczywiście jestem sfrustrowany, ale zrobiłem wszystko, co mogłem. Iwasa był w tym roku naprawdę niesamowity - zakończył 30-latek.